Policjant, który miał wypadek w Gruszowcu, tego dnia był pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało stężenie w wysokości ponad 2 promili. Przez długi czas funkcjonariusz unikał przesłuchania, a gdy przedstawiono mu zarzut, odmówił składania wyjaśnień. Wcześniej przekonywał, że to nie on prowadził – sprawdza to właśnie prokuratura.
W listopadzie ubiegłego roku na drodze krajowej nr 28 w miejscowości Gruszowiec doszło do wypadku. Volkswagen Sharan na łuku drogi w lewo wypadł z jezdni i wjechał do przydrożnego rowu. Siła uderzenia była tak duża, że samochód odbił się i zaczął koziołkować. Pojazd przemieścił się na drogę i zatrzymał się na boku. Sąsiedzi - świadkowie zdarzenia - twierdzili że w pewnym momencie usłyszeli głośny huk, a chwilę później kilkanaście metrów przed samochodem, zobaczyli leżącego na jezdni mężczyznę, który prawdopodobnie wypadł z pojazdu.
W zdarzeniu ucierpiała jedna osoba. Był to funkcjonariusz limanowskiej policji, na co dzień pełniący służbę w Komisariacie Policji w Mszanie Dolnej. Z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Nie udało się przebadać go alkomatem, pobrano mu natomiast krew do badań. Wyniki wykazały obecność alkoholu w organizmie mężczyzny w stężeniu ponad 2 promili.
W toku postępowania prokuratura przesłuchała świadków, zabezpieczyła monitoring i zleciła oględziny samochodu. Przez kilka miesięcy prokuraturze nie udawało się przesłuchać policjanta uczestniczącego w wypadku. Mężczyzna nie stawiał się na kolejne wezwania, zasłaniając się zwolnieniami lekarskimi i wskazując na swój stan zdrowia.
Wreszcie, gdy został mu przedstawiony zarzut, policjant odmówił składania wyjaśnień. - W tej chwili trwają czynności weryfikacyjne pod kątem ustalenia, w oparciu o ekspertyzy kryminalistyczne oraz przesłuchanie świadków, kto prowadził pojazd w momencie tego zdarzenia. Policjant co do zarzutu się nie wypowiedział, ale w toku wcześniejszych czynności kwestionował, że to on prowadził - powiedział nam szef nowosądeckiej prokuratury, Jarosław Łukacz.
Prokuratura czeka obecnie na ekspertyzy kryminalistyczne (były m.in. pobrane włókna oraz inne materiały), które mają wyjaśnić, czy on policjant siedział za kierownicą samochodu. Oprócz ekspertyzy kryminalistycznej, prokuratura czeka na opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, który ma wypowiedzieć się co do przebiegu zdarzenia.
cwaniaki , myślą że są ponad prawem.Dobrze że nikogo nie zabił.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenie_dysocjacyjne_to%C5%BCsamo%C5%9Bci
Czy prawo jazdy zostało mu zatrzymane do czasu wyjaśnienia? czy nadal prowadzi samochód .