kyniu
Komentarze do artykułów: 3918
"Podejrzany nie przyznał się do zarzutu i złożył w prokuraturze krótkie wyjaśnienia, wskazując, że ewentualne stwierdzone nieprawidłowości miały charakter omyłek."No to się nieźle mylił. Na 203 tys. euro. Ciekawe kiedy by się kapnął, że są te pomyłki. Ja na jego miejscu zakopał bym się pod ziemię ze wstydu. Ale pisio katoliki nie znają pojęcia wstydu.
Ile ty masz lat, że nie rozumiesz. Przecież pies psu ogona nie urwie. Musi dzisiejsza opozycja dojść do władzy i wtedy będą rozliczenia. A że rozliczenia będą to jestem tego pewien. Tak to wszystko teraz działa.
Ja też chętnie bym się dowiedział.
Tak,tak. Teraz to jest ze wszystkim *ujnia. Nie to co za rządów dobrej zmiany.
Czyżby prawo i sprawiedliwość wkraczały na salony po latach bezprawia i rozpasania.
Jeśli niewinny, nie ma się czego bać.
Mówią, że jak się jest niewinnym, to nie ma się czego bać. I nie ma co kombinować z chorobami i z ucieczką.
To już można mówić o epidemii chorób i ucieczek za granicę wśród pisiurów i i ich koalicjantów.
I ból dupy przez kilka dni.
W tym przypadku PINB zadziałał w ekspresowym tempie. W przypadku Romów z Koszar jakoś im to opieszale idzie.
Wcześniej nie dało się o tym pomyśleć?! Ważniejszy był remont budynku gminy i atrakcje na Łopieniu. Trzeba było wstrząsnąć władzami Tymbarku, aby wpadli na ten pomysł. Jaki wniosek z tego? Trzeba władze każdego szczebla naciskać i nie odpuszczać. Musi być wybierana presja, tak jakby sami tego nie mogli pomyśleć. I za co oni biorą kasę????
Miało być - i powinien razem z oskarżonym iść do pierdla.
"Z kolei zdaniem adwokata, zgodnie z obowiązującym prawem, odszkodowanie i zadośćuczynienie powinny być wypłacane przez sprawcę przestępstwa, a nie przez instytucję, dla której pracował."Pod warunkiem, że "pracodawca" nie ukrywa zwyrola, tylko po pierwszym takim przypadku, zawiadamia odpowiednie służby. W innym przypadku to pracodawca ponosi odpowiedzialność. Nie powinien razem z oskarżonym iść do pierdla.
Mam nadzieję że już niebawem, parafie i diecezje katolickie w Polsce, podzielą los diecezji i parafii w USA, które to musiały sprzedawać majątki, aby wypłacić odszkodowania pokrzywdzonym przez pedofilów. I które to znikały z powierzchni ziemi.
"Prawnik stwierdził, że "brak stanowczego sprzeciwu" oraz "brak prób poszukiwania pomocy" przez ofiary mógł być interpretowany przez oskarżonego jako akceptacja jego zachowań."Nie do wiary, że prawnik mówi takie słowa. Ciekawe ile kasy za to dostaje. Ci co wzbraniają się przed zadośćuczynieniem, to muszą mieć serca z kamienia i brak sumienia. Jak można tak bronić takiego zwyrola. Ten ksiądz to dziecko inie wiedział, że ten czyn jest zabroniony? Jak to się ma do słów Jezusa: " Wszystko co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych,mnieście uczynili"? A kto odpowiada za tuszowanie i przenoszenie tego księdza na inne parafie? No kto?!
"Jest to moje wyznanie, które niosę przez całe swoje dorosłe życie. Jest to związane także z osobistą historią uratowania przez moją wspaniałą żonę życia mojego wspaniałego syna, który nie jest moim biologicznym synem. Moja 17-letnia wówczas żona, która nią jeszcze wtedy nie była, pomimo okoliczności, pewnego dramatu tej sytuacji, zdecydowała się urodzić – dziś już mogę tak powiedzieć – naszego wspólnego, wspaniałego syna Daniela, którego kocham" – mówił.Jak przyznał, ta osobista historia oraz przywiązanie do wartości chrześcijańskich mocno go w tej kwestii zobowiązuje."Dobrze zrozumiałem? Ten wyznający wartości chrześcijańskie człowiek, zrobił dziecko małoletniej i w dodatku przed ślubem?
"Wprowadzane w życie zmiany, w opinii strony kościelnej, będą skutkować destrukcją systemu nauczania religii w polskich szkołach publicznych" – zaznaczyła w komunikacie"I bardzo dobrze. Szkoła to nie miejsce dla dogmatów. To miejsce na naukę.
""W szkołach podstawowych sytuacja powinna pozostać bez zmian" - dodała." Pewnie! Pranie mózgów od dziecięcych lat. Rodzice mają decydować,nie chłopczyki w sukienkach. A żeby dobrze zdecydowali,trzeba uczyć i dawać przykład swoim postępowaniem,a nie zakazami i nakazami.
"Przekazała, że wśród propozycji strony kościelnej znalazło się m.in. "wprowadzenie zasady obligatoryjności nauczania religii lub etyki ze względu na potrzebę aksjologicznej formacji uczniów". Ponadto, "w ramach poszukiwania kompromisu, strona kościelna zaproponowała również stopniową, rozłożoną w czasie, redukcję wymiaru nauczania religii w szkołach ponadpodstawowych, przy poszanowaniu praw pracowniczych katechetów".Tu nie chodzi o nauczanie. Tu chodzi o kasę i ubezpieczenie księży z naszych pieniędzy. Wtedy im się zostaje więcej kasy. I są wtedy bardziej ubodzy.
"Mimo że Kościoły wnioskowały o obowiązkowy udział uczniów w lekcjach religii bądź etyki, MEN - respektując konstytucyjne prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami - zdecydowało, że zarówno religia jak i etyka pozostaną przedmiotami nieobowiązkowymi, a oceny końcowe z tych przedmiotów nie będą wliczane do średniej ocen" - zaznaczyło."Brawo MEiN. Tak trzymać. Nauka w szkołach, dogmaty w kościołach.