Tyle lądowań ile startów
Chłopiec biegnie przez łąkę. Zadziera wysoko głowę. Mruży oczy patrząc w bezkresną dal. I nagle… Jest! Ciszę rozprasza huk silników. Malec otwiera buzię w niemym zachwycie. Tkwi tak w nabożnym podziwie, dopóki samolot nie zniknie za linią horyzontu.