Cain
Komentarze do artykułów: 4
@kolorowymotyl W co wierzę? Jesteśmy zwierzętami, które wyprzedziły inne gatunki w ewolucji. Wykształciliśmy myślenie abstrakcyjne, dzięki czemu możemy dywagować czy coś nas czeka po śmierci czy też nie. Więc wierzę w to, że trzeba sobie i swoim potomkom (rozmnażanie/zostawienie swoich genów) zapewnić dostatni i w miarę szczęśliwy byt oraz uczestniczyć w życiu społecznym. Nie przeszkadza mi to czerpać olbrzymiej satysfakcji z czytania/oglądania książek/filmów fantasy takimi jak Conan (bardziej książki), LoTR, WH4000 itp. Ponad to myślę, że moje 'wierzenia' nikomu nie uwłaczają ani nikogo nie obrażają, nikomu nie robią krzywdy ani demoralizują. Przeczytałem mnóstwo książek przeciw i za wiarą. Oglądnąłem dużo dyskusji (nie najwyższych lotów, ale polecam na początek http://www.youtube.com/watch?v=NDl_AYfdEQA) jak i sam brałem udział w takich dyskusjach (oczywiście na o wieeele niższym szczeblu jako zwykły amator). Przez kilka lat rozmyślań doszedłem do wniosku, że równie dobrze mogę być pastafarianinem i wierzyć w świętość piratów jak i wierzyć w jakiegokolwiek boga i liczyć na zbawienie. PS Nie musicie mi współczuć z racji moich 'mało ambitnych życiowych celów' a zamiast tego martwcie się o swoje 'zbawienie', nie moje ani mym podobnym. Takie 'nie jedz szynki, bo czeka cię wieczne potępienie' wywołuje u mnie tylko ... (domyślcie się). PS2 Umówmy się: ludzie źli, to ludzie źli, takich trzeba zamykać/leczyć/resocjalizować. Tu się chyba zgadzamy?
kolorowymotyl@ Więc rozwinę swoją myśl <<Ja zawsze za sztandarowy przykład konsekwencji Ateizmu na olbrzymią skalę podaję Rosję - historię ostatniego wieku ( od wymordowania rodziny carskiej ). I tutaj ciężko nie odmówić Riri24 racji co do zachowań, które przytoczyła.>> To ja przytoczę postać Matki Teresy, która twierdziła, że 'cierpienie zbliża ludzi do Jezusa'. Zamiast prób budowania szpitali, pieniądze (niemałe) przeznaczała na budową kolejnych budynków dla swojego zgromadzenia. Jako człowiek niewierzący w ogóle nie potrafię sobie wyobrazić, że ktoś próbuje komuś wmówić to, że cierpienie jest dobre! Może mam za małą wyobraźnię, ale może rzeczywiście mamy się wrócić do jaskiń, bo to 'po bożemu' i nie przyjmować leków? Przecież cierpienie jest takie 'cool'... Ty możesz napisać co zrobili ateiści, ja mogę napisać co zrobili wierzący i możemy tak się bawić do jutra, co nie zmieni faktu, że zrobili to LUDZIE a nie wiara/niewiara. Możemy w nieskończoność się obrzucać przykładami (ach, ile tych 'pięknych' żywotów papieży mamy) i nic to nie da, bo to nie ma sensu. Dlaczego? Nie religia jest zła (chyba, że nawołuje do ogólnie pojętych niemoralnych rzeczy), nie niewiara jest zła, ale to ludzie są źli. Tak wśród wierzących i niewierzących są czarne owce, mordercy, praktykujący pedofile (odróżnić od niepraktykującego swych dewiacji pedofila, który się chce leczyć, bo to choroba/defekt tak jak i inne dewiacje seksualne) i tym podobni ludzie. http://pl.wikipedia.org/wiki/Matka_Teresa_z_Kalkuty - wiem, podawanie źródeł z Wikipedii to tak jak podpisywanie się 'Jestem idiotą', ale co mi tam. http://www.youtube.com/watch?v=DyquD6GhvSE A teraz o co chodziło z moim zapytaniem: <<'Dobro' to do dzisiaj 'coś', czego MY nauczyliśmy się właśnie z Biblii. To Święte Księgi ( i nie myślę tutaj tylko o Biblii ) dały POCZĄTEK temu, co uważamy za DOBRE, gdyby nie one, to wszyscy, jak jeden byśmy się pozabijali, ewentualnie zostaliby tylko 'najsilniejsi'.>> Kto to MY? a)Chrześcijanie? Nie umiecie bez tej książki rozpoznać zła od dobra? b)Wszyscy ludzie? Jeśli tak, to sugerujesz, że bez Biblii i innych ksiąg nie da się rozróżnić dobra od zła? Jeśli tak, czemu wiele ataków/konfliktów ma podłoże czysto religijne a nie na linii ateiści-wierzący? Inkwizycja, mordowanie Indian, wielowiekowa rozpusta w Watykanie, krucjaty, dżihad, konflikt na Bliskim Wschodzie? Czy to nie w imię wiary na przestrzeni wieków (nadal na linii religia-religia, nie mam tam ateistów) nie zginęło setki milionów istnień? To jest to dobro? Państwa najbardziej o największym odsetku ateistów to m.in. Japonia i Szwecja. Sodoma i Gomora, no nie? Nic tylko codziennie słyszę ile to zamachów, porwań zabójstw i gwałtów tam jest. A nie, pomyłka, to Bliski Wschód, najbardziej religijny zakątek świata! Na koniec przywołuję moje pytanie (a raczej Pana Hitchensa, polecam jego dyskusje): Czy potrafisz wymienić jedną rzecz, która czyni mnie gorszym członkiem społeczeństwa tylko dlatego, że jestem ateistą? Czy to, że ktoś jest chrześcijaninem, muzułmaninem, buddystą oznacza od razu, że postępuje bardziej moralnie niż człowiek niewierzący? Dane, źródła? PS Krótko, jakby komuś nie chciało się czytać: nie neguję istnienia jakiegokolwiek boga, tylko zwracam uwagę na fakt, że według niektórych niewierzący=niemoralny. Pozdrawiam
Czyli, pokrótce, chcecie dowieść, że bez Biblii jestem potencjalnie mniej moralnym człowiekiem, ba, może mordercą?
@riri24 'Ludzie wierzący sa życzliwi i nie tacy jak ateiści, którzy jeden drugiemu nóż w plecy wbić umie i jak tylko mogą niszczą się nawzajem.' Wymień jedną rzecz, która czyni mnie gorszym członkiem społeczeństwa tylko dlatego, że jestem ateistą. Jakbyś mógł przytoczyć także źródła Twoich rewelacji: 'A najwięcej kradną, zabijają, molestują ludzie niewierzący'. Ogólnie nie uczestniczę w tego typu dyskusjach, bo każdy ma prawo wierzyć w co tylko mu się zechce (Jezusy, Allachy, Porcelanowe Czajniczki czy Niskie Podatki), jednakże nie pozwolę, nawet tak pośrednio, wyzywać się od 'gorszych'. Pozdrawiam