Gora
Komentarze do artykułów: 2
Więcej@Logon, a co Ty wiesz na temat tego co 'nasze' dzieci (i w ogóle dzieci) mówią. Gdyby dorosły człowiek chciał brać do siebie wszystko co mówią dookoła, a zwłaszcza dzieci, to większość osób już dawno postradałaby rozum. Dzieci mówią to co usłyszą, niekoniecznie od rodziców. Nie uchronisz dziecka przed opiniami, które krążą w szkole, czy w okolicy, na kolonii, czy gdziekolwiek indziej. A skoro gdzieś usłyszały jakiś pogląd w stosunku do konkretnej osoby, to widocznie takie opinie, pogłoski, bądź fakty są w publicznym obiegu. Poza tym, jeżeli ma się do kogoś zastrzeżenia, to z taką osobą się rozmawia, a nie obwinia i wysyła skargi na wszystkich dookoła w ramach odwetu (nawet tych, którzy dzieci nie mają lub dorosłe dzieci z nimi nie mieszkają). Tak się dzieje, gdy ktoś ma pretensje do całego świata i gdziekolwiek się nie pojawi tam wszyscy nagle rzucają mu kłody pod nogi. Więc może to jednak nie otaczający człowieka świat jest tym złym, a problem tkwi w jednostce ?? Dziwne, gdyby cały świat, różne! osoby i środowiska nagle, bez powodu uwzięły się na jednego bogu ducha winnego człowieka i tłamsiły go kosztem swojego czasu i zdrowia... Zawsze należy najpierw spojrzeć z góry na siebie i obiektywnie siebie ocenić, a nie obwiniać za swoje życie i niepowodzenia wszystkich innych tylko nie siebie...
I właśnie tutaj się mylisz 'JULEK'. Pan B od samego początku był traktowany jak pełnoprawny obywatel i mieszkaniec bloku. Zawsze witany uśmiechem i dobrym słowem. Do pewnego czasu wszystko było idealnie. Wszyscy już myśleli, że Pan B. przeprowadził się na Reymonta, aby się wyciszyć i nie stwarzać nikomu problemów. Aż pewnego dnia (chyba kiedy wyczerpał już swoja dotychczasową listę osób, do których miał jakieś pretensje, zażalenia) sielanka się skończyła i znów powróciło prawdziwe oblicze Pana B., o którym co poniektórzy mieli (nie)przyjemność się przekonać. Nikt nie sądzi, że 'jest głupi i nieuk', wręcz przeciwnie. Każdy jego krok jest precyzyjnie zaplanowany, tak aby ugodzić najbardziej. Jeśli chodzi o sprawy dogadania się to owszem - prosto w oczy powie Ci, że jest ok, a później napisze na Ciebie donos o przekupstwo oraz różne pomówienia, żeby bardziej ubarwić sprawę. Normalni ludzie chodzą do pracy, wychowują dzieci i nie mają czasu włóczyć się po sądach, strażach miejskich dementując oskarżenia na swój temat. Oskarżenia są nieprawdziwe i wprowadzają wiele zamieszania w życiu mieszkańców - skutkiem oskarżeń są wizyty opieki i różnych organów bezpieczeństwa, a zarazem stres, niepokój i ciągłe 'siedzenie na szpilkach' z myślą, do czego ten człowiek może się jeszcze posunąć. Niestety władze są bezradne wobec takiego zatruwania życia, a dotychczas spokojne życie zamienia się w jakiś koszmarny sen...