O tym właśnie mówię. Dla chrześcijan świat ogranicza się do chrześcijan, których poglądy są jedynymi właściwymi, ateistów, o których mają jednoznaczny pogląd, który zresztą w większości jest błędny, oraz muzułmanów, których widzieli jak pracowali w Anglii. Jaki tam buddyzm, jaki zen, jakie feng-shui. Olewka okazjonalizmu, kogo obchodzi wola mocy, do kitu z takim Jedi. I nie interesuje mnie to, że inne sposoby na wiarę nie są tak powszechne, bo to wcale nie znaczy, że nie są tak samo dobre. A że kontrowersja? Jasne, nie będę przeczył. Powiem jedynie, że nie kształtuję wypowiedzi tak, żeby były kontrowersyjne. Wręcz odwrotnie.

Nie, to ten Drugi. To jest dopiero eksplozja tolerancji i myśli jezusowej, dofanzalać się do swojego własnego kościoła...

Naturalnie, że każdy ma jakiś sposób na radzenie sobie z trudnościami i tłumaczenie sobie świata, ale tylko my, Poliacy, jesteśmy tak doskonali, że swoją jedyną właściwą wiarę imputujemy wszystkim, a ci, którzy jej nie uznają są przez nas automatycznie uważani za jakichś podludzi. Tak po prawdzie, to na dobrą sprawę nie wyszliśmy jeszcze ze średniowiecza, bo pogan albo nie widzimy, albo potępiamy. Tymczasem istnieje tyle filozofii, myśli, czy poglądów, które radzą sobie z ludzką problematyką tak samo dobrze, a może nawet lepiej, od naszego Boga jedynego właściwego. HiKrush nie ma bożka, HiKrush jest fiszystą i bożki mu niepotrzebne. I nawet bez bożka udaje mu się po nikim nie jechać jak po psie. Bo, ostatecznie, usilne próby wytknięcia mi obelg ode mnie do kogokolwiek, podjęte notabene przez Marysię, spaliły na panewce.

A wiesz, że te idiotyzmy są powszechnie uznawane za fakty przez ludzi z doktoratami zwyczajnymi, którzy stanowią autorytety na skalę światową? Możesz mieć to za idiotyzmy, ale Twoje performatywy-wannabe nie zmienią faktów, które przemawiają jednoznacznie przeciw Twojemu sapaniu. Polecam elementarne choćby zaznajomienie się z tematem, zanim zaczniesz głosić słowo. A tak bajdełej, to kultura popularna, czy - jak kto woli - masowa od kilku dekad jest fundamentalnym budulcem modeli społecznych interakcji, w tym takie lekturki jak Harry Potter. Jakbyś zamiast hejtowania na oślep ruszył troszkę zwoje, to zauważyłbyś pewnie, że sam w pewnej mierze wychowywany byłeś przez telewizję, radio, gazety, książki, reklamy, komiksy, filmy i całą resztę spod szyldu 'MEDIA'. Chcąc nie chcąc zjawisko społeczne zwane gdzieniegdzie Potteryzmem jest faktem cały czas dokonującym się i Ty ze swoim krzykusianiem nie masz na nie najmniejszego wpływu. A że piszę te 'pierdoły' tutaj, a nie gdzie indziej jest powodowane czymś na wzór historii tego swetra, której i tak byś nie zrozumiał. Love, Jack.

Powiedz to ludziom, którzy od urodzenia nie znają naszego Boga, wykrocz swoim wspaniałym umysłem za ścianki naszego małego, hermetycznego, zafufanego państewka i zauważ, że są kraje, w których ateizm jest główną religią, albo główna religia nie ma Boga. Jak myślisz, do kogo w trudnych chwilach zwracają się ludzie, którzy nie znają instytucji Boga i kościoła?

Wszystkim hejterom pragnę wskazać toczącą się dosłownie obok poważną dyskusję na temat tak poważny, że nawet aktualny Papież postanowił zabrać głos.

Dzięki Tusik, chociaż nie spodziewałbym się, że akurat Ty to wkleisz;) Czary i cuda to to samo. Przy pomocy niczego zmieniać rzeczywistość - no cud. Poza tym, Cheffos, Ty jesteś wychowany w takiej, a nie innej rodzinie, w takim, a nie innym środowisku. Ale przejedź się na zachód, ten dalszy trochę, i policz ludzi z krzyżykami na łańcuszku, później porównaj ich liczbę do statystyk dotyczących czytania Pottera i voila!, wnioski nasuną się same. Albo popatrz na kulturę w Japonii. Tam się zwyczajnie wyznaje kreskówki. Puma, nie zgadzanie się ze mną to nie zgadzanie się z ostatnimi dekadami badań kulturoznawczych, psychologicznych i społecznych. Ja tego nie odkrywam, ja to tylko pokazuję.

O kulturze jelita w norweskiej kinematografii.

Patrząc na historię religii można łatwo dojść do tego, że to nie religia kształtuje ludzi, tylko na odwrót. Mitologie padły i ustąpiły chrześcijaństwu nie dlatego, że okazało się ono być bardziej prawdziwe, a dlatego, że ludzie potrzebowali religii bardziej poważnej, a nie jakichś wiar w bożki, herosów i wiecznie balujących bogów, których historie nie miały konsekwencji. Dziś ludzie odczuwają coraz większą potrzebę czegoś zwyczajnie ciekawszego od, owszem, zacnych, ale nudnych obrządków. Rowling proponuje swoją wersję przekazów moralnych i rzeszom ludzi zaczyna to odpowiadać bardziej niż coraz mniej ciekawe historie o tym, że jakiś koleś zabrał na arkę po dwa zwierzęta z każdego gatunku, albo że odlewanie cielca jest głupie, bo się Mojżesz denerwuje i rozwala kamienne tablice. Nie trzeba być doktorem socjologii ani kulturoznawstwa, żeby wykazać, że opowieści o magicznych światach, w których cuda nie są tylko cudami, ale mocą argumentowanymi czarami, do których mniej lub bardziej zdolny jest każdy, są o wiele bardziej przystępne i porządane przez statystycznego Kowalskiego. Że za magią kryje się po prostu chęć czynienia dobra, albo zła, braterstwo, albo zdrada, miłość, albo nienawiść, czyli w gruncie rzeczy wszystko to, o czym mówi i co pochwala, albo potępia Jezus, to jest sprawa przemawiająca jednoznacznie za propagowaniem tego typu lektur od najmłodszych lat. Z miłą chęcią pokuszę się o analizę merytoryczną filmu pod tym kątem, ale na pewno nie tutaj. Natomiast co do samego tematu, to, jak już mówiłem, literatura i sztuka audiowizualna tego typu jest dla obecnych władców moralności sporą konkurencją i wcale nie dziwi mnie, że niektórzy tej władzy przedstawiciele obawiają się sytuacji, w której młody człowiek zamiast otwarcia Biblii wybierze Harryego Pottera, a zamiast wycieczki do kościoła włączy sobie Opowieści z Narnii, bo z czysto ekonomicznego punktu widzenia może to być dla kościoła druzgocące. Pytanie tylko, czy walka z tym musi przybierać tak radykalny obrót? Czy zamiast potępiania nie lepiej byłoby nawiązać współpracę i głosić słowo za pomocą metafor w literaturze współczesnej? I w końcu jak postąpiłby Jezus? Ostatnie pytanie nie ma w sobie krzty ironii.

Wszystkie nasze wpisy świadczą o nas w całości, panie Angelo. Belki z oczu, wiaro.

Taa? A słyszałeś o chrześcijanach palących stosy książek Rowling? Albo o publicyście 'Ich dziennika', że się tak wyrażę, który napisał książkę o zwalczaniu powieści o Potterze? Oskarżanie Harryego o okultyzm, satanizm i Bóg wie co jeszcze. I wyprzedzając ewentualne próby powiem, żeby mi tu nikt nie wyjeżdżał z pojedynczymi, skrajnymi przypadkami, albo wyjątkowością takich poglądów, bo to właśnie jednostki kształtują poglądy. Zresztą co ja będę gadał, wpisz sobie w google 'kościół harry potter', kliknij w pierwszy z brzegu link, albo drugi i trzeci jak chcesz i poczytaj gęste tłumaczenia defensywne, mające na celu złagodzić radykalne stwierdzenia, nie wiadomo zresztą dlaczego.

Jak deszcz non-stop tłukł w blachę, to można było nic nie słyszeć. Normalnie rage against the humans, prawie jak w rzeźni, tylko na odwrót.

Kiedy patrzę na poprawność wypowiedzi, to mam ochotę usiąść w 'koncie'.

Jednak jest więcej zalet mieszkania na czwartym piętrze, hehehe.

Helboy win;D

Przynajmniej nam susza nie grozi.

Dla jaj, podejrzewam.

Właśnie, a razem z nimi analfabetów!

Dlaczego? Potępia się kontrolę urodzin, nie walczy z AIDS, więc niech chociaż na samobójstwa pozwalają.

Jak zwykle nikt nie pyta dlaczego dzieciak to robił.