Onufry
Wpisy na forum: 3
A może by tak w ramach tej poronionej krucjaty.. to by było milsze Jezusowi zwanemu Chrystusem... A ile radości w niebie? = = = = = Vae pastoribus... qui pascebant semetipsos! Nonne greges a pastoribus pascuntur? (Prophetia Ezechielis XXXIV, 2). APEL !!! Apel do Ich Ekscelencji Wielebnych prałatów, biskupów i kardynałów Nadchodzi w Polsce zima a z nią w pewnością fala mrozów. Niskie temperatury w sposób szczególny dotykają ludzi bezdomnych, ubogich, opuszczonych. Apeluję zatem do Was, duchowni o otwarcie drzwi swoich pałaców, domów parafialnych przypominających często rezydencje milionerów, otwórzcie drzwi biednym i bezdomnym. Albowiem byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. Wszystko, zaś co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. Niech słowa płynące z ambon, z Waszych konsekrowanych ust nie będą tylko pustymi frazesami. Pokażcie temu społeczeństwu, że potraficie też dawać a nie tylko brać, i brać. Otwórzcie drzwi Chrystusowi. Wolna Polska to pokolenie rodzących się bezdomnych dzieci. Wolna Polska to bieda, nędza, upokorzenie najsłabszych. Miliardy złotych przekazywane przez budżet państwa na utrzymywanie Waszych posiadłości, dostatnie życie nie licuje w kraju gdzie setki tysięcy dzieci idzie rano bez śniadania do szkół. Wydawanie na Was miliardów złotych w kraju gdzie emeryci nie wykupują leków, gdzie renciści głodują nie jest zgodne z moralnością tak ludzką w ogóle a z chrześcijańską w szczególności. Wy, ubrani w złocone ornaty, obwieszeni krzyżami z brylantami odganiacie żebraków od swoich kościołów, którzy żebrzą na chleb bo robią Wam konkurencje. Obłudne są Wasze działania w których rzekomo prowadzicie ochronki dla dzieci, domy dla samotnych matek. Zapominacie dodać ze za wszystkie Wasze działania płaci państwo, co więcej dając Wam w ten sposób utrzymanie. Nie ma co ukrywać - to rządzący naszym krajem od 1989r sprawili ze staliście się pazerni, obrzydliwie wręcz nachalni w pozyskiwaniu majątku czyli mamony. Nie interesuje Was że w danym budynku mieści się żłobek, dom opieki społecznej czy przedszkole. Odbieracie wszystko co Wam się rzekomo należy jak i wiele innego majątku z którym nic nie mieliście nigdy wspólnego. To rządzący tym krajem pozwalają Wam bezkarnie okradać ten naród. Duchowni, moralnie jesteście puści. Jesteście pasożytami, których utrzymuje głodujący emeryt, rencista. Wasza bezczelność, nie liczenie się z niczym i nikim sprawia ze młode pokolenie odchodzi z Kościoła. Stajecie się obiektem drwin. Dzielicie ludzi siejąc nienawiść wśród nich. Chcecie decydować o standardach moralnych społeczeństwa sami nie mając z moralnością wiele wspólnego. To jest właśnie ta Wasza obłuda, fałsz i zakłamanie. Nie od dzisiaj wiadomo że kler katolicki jest siedliskiem pedofilii i innego obrzydlistwa na świecie. Dewianci w sutannach są chronieni przez swoich przełożonych. Miliardy dolarów, które wierni przekazali Wam na Waszą działalność, na pomoc ludziom biednym, ubogim, musieliście wypłacić ofiarom konsekrowanych fanaberii i dewiacji w wyniku wyroków sądowych. Ludzie dając na Kościół dają na opłacenie wyroków? Trzeba o tym mówić głośno i wyraźnie. Pokory, pokory i jeszcze raz pokory, tego Wam trzeba. Jakże wymownie brzmią przestrogi świętego Jana Chryzostoma, biskupa Konstantynopola, pisarz chrześcijańskiego, uznawanego za największego kaznodzieję i Ojca Kościoła Wschodu, który powiadał: „Jakiż zysk ma Chrystus z tego, że Jego ołtarze pokrywają naczynia ze złota, gdy On sam umiera z głodu w osobie biednych? Najpierw nakarmcie Jego samego, który jest głodny, a potem, jeśli wam jeszcze zostaną pieniądze, ozdabiajcie Jego ołtarz.” Natomiast inny święty Bernard z Clairvaux wołał: „Co w sanktuarium robi złoto? (...) Oczy poją się relikwiami oprawnymi w złoto, a sakiewki otwierają się. Wystawia się na pokaz bardzo piękny obraz jakiegoś świętego (...) biegną ludzie i całują, wzywa się ich do składania darów (...) Ściany kościoła błyszczą złotem, a biedacy w nim gołym ciałem. Kościół kamienie przyobleka złotem, a synów swych porzuca nagich” Biada Wam faryzeusze....! O sakralna obłudo! O eklezjalna hipokryzjo!
Idziesz z wiarą do spowiedzi, a tam agent SB siedzi! Zdradzasz swe sekrety, żale, klecha to powtarza dalej! Ważne i tajemne treści, ksiądz w SB raportem streści! Każdy ma za zdradę krechę; tylko klecha broni klechę! Równość ludziom wszystkim znana, nie dotyczy wszak plebana! Ksiądz to w Polsce święta krowa, robi co mu się podoba! Legaba i Ja Był okres, w którym Kościół rzymski, strażnik moralności dostał świętobliwej sraczki. Jakoś nie wykazywał ewangelicznego miłosierdzia i nie apelował o poszukiwanie okoliczności uznających zwerbowanych za ofiary systemu - kiedy lustrowano innych, szczególnie działaczy lewicy. Kiedy natomiast zaczynali dobierać się do ich świętobliwych dup - nagle poczęli zauważać "miłość bliźniego" i „chrześcijańskie wybaczanie”. Tak zwanej świętej pamięci Arcy Józef Życiński (ps. Filozof) podejmował się swego czasu nawet roli mediatora i lustratora – apelował aby zgłaszały się do JE osoby pokrzywdzone donosami wielebnych agentów. I jaki tego efekt? Tajemnicę zabrał do grobu - czyli do Domu Ojca. Kuria krakowska blokowała ujawnienie księży agentów UB i SB. Ewangeliczne „Poznacie prawdę a ona was wyzwoli” już nie obowiązuje. Mieliśmy poznać bliskiego przyjaciela Wielkiego Świętego JP II na którego donosił. ---------------------- Analiza teczek roboczych habitowych agentów wskazuje, że jedną z najbardziej perfidnych form donosicielstwa, z jakiej wyśmienicie żył, żyje i żył będzie (może już niedługo) Kościół katolicki - jest tzw. spowiedź święta „na ucho” najohydniejszy sposób na zrobienie z człowieka wolnego tzw. "wiernego"- kwintesencji groteski i parodii obywatela świeckiego państwa prawa, w którym to Konstytucja wyznacza granice zbywalności jego praw obywatelskich oraz wyraźnie stanowi, czego zbywać mu nie wolno, nawet choćby tego bardzo chciał... To usakralniona forma zniewolenia człowieka przez CZŁOWIEKA. Ciekawym co zawierały teczki wielebnych agentów (ile tajemnic spowiedzi) w habitach i sutannach przekazane kiedyś przez skundlony z Kościołem resort spraw wewnętrznych? Na Miodowej wiedzą - jest tam jedna piwnica, bardziej strzeżona, niż sypialna naczelnego gubernatora w nocy. Pod koniec lat 70. SB miała na kontakcie ok. 2680 księży i zakonników - nie licząc tak zwanych KO - czyli "luźnych", bezteczkowych kontaktów obywatelskich. Niewątpliwie biskup ma prawo wiedzieć, kto w jego diecezji był tajnym współpracownikiem. Miałby wówczas możliwość rozmowy z tą osobą, która mogłaby mu szczerze wyznać fakt współpracy - czy to w formie spowiedzi, czy rozmowy prywatnej. Problem w tym, że i wśród obecnych biskupów są dawni współpracownicy UB i SB. Hierarchia kościelna doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Ciekawym, która z tych habitowych czy sutannowych kanalii w myśl głoszonych ewangeliczno-chrześcijańskich idei i jasnogórskich ślubowań przez Niepokalaną Dziewicą publicznie wyrazi żal za grzechy i skruchę, poprosi o wybaczenie i zadeklaruje mocne postanowienie poprawy (naprawy) krzywd i rehabilitacji pohańbienia. Na razie jedynie Wielebny Czajkowski łaskawie przyznał się, że kłamał, ze przez 25 lat przystępował do spowiedzi świętokradczo i świętokradczo zjadał w Eucharystii Pana Boga. Inni jakoś nie odczuwają takiej ewangelicznej potrzeby. Czekają chyba na natchnienie Ducha Świętego. Z kandydatów, tych tuzów na dzisiaj mamy między innymi: - arcybiskup Józef Kowalczyk – ps. Cappino (Kontakt Informacyjny) * - arcybiskup Józej Życiński – ps. Filozof nr Ew. 1262, IPN Ka 0026/1067 (nie żyje) - arcybiskup Stanisław Wielgus – PS. Grey nr Ew. 1287 - biskup Wiesław Mering – PS. Lucjan nr Ew. 2134 - biskup Jerzy Dąbrowski – PS. Ignacy (zginał w wypadku) - arcybiskup Henryk Muszyński – PS. Henryk nr Ew. 2456 - arcybiskup Boleslaw Pylak ps. Teolog nr Ew. 14367 - ojcem zwany Konrad Hejmo - ps. Hejnał i Dominik nr ew. 47865 - ks. prof. Cyprian Rogowski – PS. „Kamil” nr Ew. 43657 - ks. Michał Czajkowski - ps. Jankowski nr. ew. 21465 - ks. Mirosław Drozdek - ps. Ewa nr ew. 34657 (nie żyje) - ks. Mieczysław Maliński ps. Mechanik i Delta nr ew. 32654 - ks. Henryk Jankowski ps. Libella vel Delegat nr Ew. 34226 (nie żyje) - ks. Stanisław Mac ps. Łukasz - proboszcz rzeszowskiej katedry, symbol i ikona Solidarności Walczącej, sygnatariusz porozumień ustrzycko-rzeszowskich, słynny kapelan opozycji. Wyrwana ze świętobliwej drzemki i sakralnego letargu miała wziąć się do rzetelnej pracy Episkopalna Komisja "Pamięć i troska" - ale jak widać zatroszczyła się się aby ta pamięć - poszła w niepamięć. A przed Niepokalaną Dziewicą ślubowali... I co? >:-D
W okresie "Andrzejkowym" Kościół rzymski szaleje – bo jakże to w katolickim narodzie takie ezoterycznie pogańskie praktyki - mimo odnawianiu wiernych w Duchu Świętym - mają się coraz lepiej. Wychodzę proboszczom na przeciw i bezinteresownie - nuże do dzieła. Czasu mało czas na katechizację - czyli Andrzejki po katolicku.. ------------ Jak każe tradycja, na świętego Andrzeja wszystkie niestare Polki, czyli bez względu na wiek i urodę będą sobie wróżyć, w zwierciadełko zerkać, oblicza lubego ślubnego lub tylko do wolnego i o świętobliwa zgrozo niesakramentalnego związku wypatrywać. Jednak ten piękny obyczaj (podobno pogański) od wieków stoi ością w gardzieli rzymsko-katolickiego kleru i dlatego należy prastare sposoby przewidywania przyszłości dostosować do zasad cierpiętniczo-pokutniczej religii niemiłościwie nam ciągle jeszcze - nie wiedzieć po co - panującej. Koniec zatem z grzesznym okultyzmem! Przed przystąpieniem do katolickich Andrzejek należy w konfesjonale zmyć z duszy wszelki bród, smród i ubóstwo, pokrzepić się eucharystią i wesprzeć Kościół godną ofiarą, która zapewni nam ochronę przed wpływem Złego. Tak przygotowane gromadzimy poświęcone rekwizyty: różaniec, wosk, gromnicę, krucyfiks, naczynie ze święconą wodą, medalik na łańcuszku, kropidło i klucz (najlepiej od plebani albo zakrystii). Prosimy proboszcza o pokropek izby wróżebnej, aby się licho jakie po kątach nie lęgło. Polecając się świętemu Andrzejowi, odklepujemy trzy zdrowaśki i z nabożną pieśnią na ustach zapalamy gromnicę. W tygielku z wizerunkiem archanioła Gabriela topimy wosk i przelewamy go przez klucz od plebani (lub zakrystii) wprost do naczynia ze święconą wodą. Do interpretacji uzyskanej figury przystępujemy w modlitewnym skupieniu, aby się od sprośnych skojarzeń obronić. W „Andrzejki” możemy poznać pierwszą literę imienia małżonka, (byle nie kochanka) przeznaczonego nam przez łaskawe niebiosa. W tym celu przez prawe (nie inaczej!) ramię rzucamy różaniec (odklepawszy uprzednio ze dwie dziesiątki) i odczytujemy utworzony wzór w odniesieniu do jakiejś litery alfabetu. Jeśli zaś jesteście ciekawe, która z was zamknie się w klasztorze, ustawiamy w rzędzie nasze pantofelki i jeden po drugim przenosimy je w kierunku wiszącego na ścianie krucyfiksu. Ta, której but zbliży się pierwszy do krzyża, niechybnie zostanie habitową oblubienicą Pańską. Medalikiem na łańcuszku możemy się posłużyć zamiast pogańskiego wahadełka, ale tylko do odpowiedzi na zbożne pytania, np. „Czy zachowując abstynencję seksualną, mam wpływ na złagodzenie mąk czyśćcowych dusz pokutujących?". Jeśli medalik bodaj drgnie, oznacza to odpowiedź twierdzącą, więc należałoby bezwzględnie zrezygnować z cielesnych uciech na resztę życia doczesnego. No cóż, nikt nie mówił, że będzie lekko... Jak się chce być zbawionym trzeba cierpieć. Kościół rzymski jak nie cierpi to cierpi. Miłej zabawy