Nareszcie głos sprzeciwu wobec mszy o zdrowie. Oburzające jest to żerowanie na naiwności chorych, którym medycyna nie jest w stanie pomóc. Piszę niestety na podstawie obserwacji bliskiego otoczenia. Był sobie człowiek, który w obliczu pewnej śmierci z powodu zaawansowanego nowotworu powiedział mi, że "ksiądz (.....) mi nie pomoże" - do końca życia pamiętać będę te pełne bólu i dramatycznie oddające realizm tragedii słowa. Tak świadomie wypowiada się jedynie niezwykle doświadczona osoba.

Ja się grzecznie pytam: jaki jest Ich wkład w życie społeczeństwa oprócz korzystania ze sprzyjającego prawa i dbania o własny dobrostan. Najpierw prosimy o podjęcie uczciwej pracy, a dopiero w dalszej kolejności wysłuchamy tej nieustającej lawiny żądań. Większości odpowiedzialnych Polaków do głowy by nie przyszło wyskakiwać z pomysłem typu "niech nam kupią". Szaleństwo.

Szanowny Panie RPO, uprzejmie proszę przejrzeć na oczy, ponieważ pańskich głęboko przemyślanych farmazonów nie mogę czytać ze spokojem. Przytoczę więc jedynie własny komentarz do artykułu z 9 IX: "Od zawsze jest tylko "daj". Do uczciwej roboty zapraszam państwa z mniejszości, a nie po same socjalne i inne przywileje. Człowiek jeździ co dzień utyrany, zestresowany po robocie, tkwi w korkach godzinami i widzi tych, co są na wiecznym urlopie, zadowoleni i spokojni wędrują po mieście od sklepu do sklepu. Niektórzy nie muszą pracować i mają, jak widać. Dziękuję za takie "równe" traktowanie społeczeństwa".