anty_nepotyzm
Wpisy na forum: 5
Również. Znam osoby które pracują w UM Krakowa i musiały wygrać dwuetapowy konkurs- test wiedzy plus rozmowa.. Miałem raczej na myśli możliwości zatrudnienia - powiat limanowski nie jest pełen firm potrzebujących pracowników z wyższym wykształceniem tylko fizyczna praca za najniższą krajową. Ale to problem polskiej wsi, nie tylko Limanowszczyzny. Oczywiście zaraz usłyszę, że granice otwarte :-)
I wszyscy sie dziwą, że wykształcona młodzież jedzie do Krakowa na studia dzienne i nie wracają. A do czego? Jak w mieście muszą walczyć o dobrą pracę z konkurencją ale jak ją sami wywalcza to maja satysfakcję, dobrą pensję i zostana docenieni. A na limanowszczyznie dowiedzą sie tylko, że ich wykształcenie i doświadczenie nie robi na nikim wrażenia jak sie nie jest z układu. Po wyborach ktoś tu pisał, że Wójt z Laskowej specjalny etat dla swojej córki otworzył w przedszkolu publicznym. Jeśli to prawda, to nie mam pytań. I co? Do kogo z takim tematem iść jak wszyscy w jednym układzie.
Jak widać temat ten Państwa Redaktorów nie interesuje?
Może i jest ale w obecnych czasach nie jest problemem dorobić sobie wykształcenie...niektóre uczelnie sie wręcz w tym specjalizują. W spółkach skarbu państwa prezesami są osoby, które 2-3 lata temu skończyły BHP w Radomiu, a minister obecnych rządów w 2016 roku obronił mgr (oskarżony o plagiat) bo skoro już jest ministrem to wypadało coś "ukończyć". Podsumowując -przykład idzie z góry. Osoby ciężko pracujące na swoje wykształcenie i wiedzę robią czarną robote gdzie trzeba sie znać a kierownikami zostają powołani partyjnie oraz członkowie rodziny/znajomi. Zwłaszcza w małych wiejskich gminach.
Oferty pracy widnieją na BIP...przychodzą na konkursy osoby z kierunkowym wykształceniem i doświadczeniem po to żeby stracić czas, ponieważ z góry wiadomo kto wygra ten "konkurs". Dobre pytanie - dlaczego portal się tym nie zainteresuje. Nie dziwię się osobom, które brały udział w takich "szopkach", że nie szukają sprawiedliwości, bo jak to wiadomo środowisko jest małe i każdy się zna, więc taka osoba nie miała by już szans szukać pracy w innym urzędzie. I tak oto patologia kwitnie, a mądrych ludzi nadal jak na lekarstwo w urzędach.