bzykol
Komentarze do artykułów: 50
Wypada tylko tych zacietrzewionych zaprosić do chóru. Niech ci, którym coś nie pasuje, sami dadzą coś od siebie, by było lepiej ;) Oj... Jak dzieci. A myślałem, że to ja - młody mam prawo być głupi i w takie dyskusje wchodzić.
Przemysł spożywczy sąsiadujący z maszynowym... noooo...
Niech skarży tych co tak zorganizowali objazd.
najchętniej przymusowe. I to Beethovenem i Mozartem żeby terapia była skuteczna. A jako środek potęgujący działanie wcześniej wymienionych: Donizettiego Don Pasquale i Elissir d'amore.
Może zrobiłem krzywdę, bo uogólniłem, ale po prostu nie wiele już wiem na ten temat, bo przestałem namiętnie słuchać hip-hopu jakiś (dłuższy już) czas temu. Słyszę tylko od czasu do czasu to gówno, którym teraz się karmią ludzie w różnym wieku, ale głównie młodsi. I tutaj w swoim poście pewnie masz 100% racji.
Widzisz terrorist, tu -jako muzyk- się z Tobą nie zgodzę. Patrząc na historię muzyki od samego początku, to rozwijało się to w ten sposób, że powstały dwa główne - nazwijmy to - tory: Muzyka czysto instrumentalna i muzyka wokalno - instrumentalna. Oczywiście zboczeń (czy inaczej - odmian) po drodze było multum, więc podział ten jest jak najbardziej niesprawiedliwy, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że od wieków było tak, że jeśli w muzyce był tekst, to był on ważny i coś przekazywał. Bo jeśli się chciało napisać muzykę dla muzyki, to sie pisało instrumentalnie, ew jakąś wokalizę. A jeśli dołączyłeś do tego tekst, to znaczy, że o czymś ten tekst jest. Ma bawić, smucić, zmuszać do myślenia, wzruszać, śmieszyć itd. Wtedy w dobrych utworach następuje piękna symbioza dźwięku i tekstu i jedno drugiemu pomaga, tworząc go bardziej wartościowym. Było w historii hip-hopu troche fajnych, naprawdę dobrych tekstów, gdzie ich autorzy naprawdę mieli na uwadze to o czym piszą i jakie wartości chcą przekazać. Teraz rzeczywiście mamy inną funkcję tych tekstów. Mają zarabiać pieniądze. Duże.
kadetem tera :) Kurde komentarze jak z jm :)
- poprzednia<
- 1
- 2
- 3
- następna>