bzykol
Komentarze do artykułów: 50
Było handlować u góry a nie w tym syfie.
Polecam. Będzie czad.
@Doradca dawnego czy obecnego?
@OlaO gdzie te ładne drzewa? Już dawno przestały zdobić rynek. Dobrze, że się za nie biorą.
Z komentarzy @Arwena i @juzka wnioskuję, że wymagają od władz miasta, a w szczególności burmistrza, żeby stał przez całą dobę na Piłsudskiego i pilnował jakości wykonywanych prac. Yhy... Spoko... tak że tego... Bo nie wiem, czy takich ludzi od razu nazywać kretynami czy dawać im jeszcze jedną szansę...
Korki NA mieście? ktoś to koryguje przed wypuszczeniem na główną?
No! Cieszę się, że chociaż w moim rodzinnym mieście nie oszukuje się artystów :)
Czy artyści wiedzieli, wyrazili zgodę i dostali pieniądze za oficjalne nagranie występu i zawieszenie go na stronie? Czy otrzymali umowy na sprzedaż praw do wizerunku?
Wiślak jak tam Twoje auto?
Bardzo się cieszę. Szanowni: Burmistrzu i Rado! Teraz tylko EGZEKWOWAĆ, EGZEKWOWAĆ i jeszcze raz EGZEKWOWAĆ. Walić kary administracyjne, mandaty, nasyłać ITD i ostatecznie zmusić do PORZĄDKU! A jak nie, to niech zwija interes i za niego przyjdzie 5 następnych. Nie może być tak, że miastem chce rządzić jakiś jakiś busiarz. Miastem rządzi BURMISTRZ, a nie byle kto. Czekam na rozwój sytuacji i trzymam kciuki za Burmistrza.
Nie bronię tutaj ani jednej, ani drugiej strony, bo nie śledzę sprawy na tyle dokładnie, żeby sobie wyrobić o niej jednoznaczne zdanie. Może i mi to podśmierduje wałkiem, ale nie wysuwam żadnych oskarżeń. Doleję jednak oliwy do tej dyskusji i będę czekał na biczowanie. Otóż: W 'światku' artystów istnieje takie małe rozróżnienie: 1) Koncert, który grasz charytatywnie, bo nie bierzesz za niego pieniędzy. Koncert ma szczytny cel (albo i nie), KTOŚ O TO POPROSIŁ i zgadzasz się go zagrać za darmo. 2) Grasz ZA PIENIĄDZE koncert o charakterze charytatywnym, dostajesz za to 200-500-1000 zł (stawki z sufitu). Jesteś w jakiś sposób znany, albo grasz fajną muzykę, więc dzięki twojej obecności ściągamy na koncert 1000 ludzi, którzy oprócz 50 zł na bilet dorzucą się na zbiórkę, którą robi organizator koncertu. Dochód z tego jest na podopiecznych. Rachunek prosty. Mamy 10000 do wydania na organizację i honoraria, zbieramy 50 tys+zbiórka+licytacje (stawki z sufitu). Jako muzyka nie interesuje cię skąd organizator ma na twoje honorarium, bo nie jesteś kontrolerem ze Starostwa czy innego organu, któremu organizator podlega, tylko muzykiem. Może przyszedł sponsor i powiedział: chcę 'tego a tego', a ja daję na to 5 tys. Nikogo to nie interesuje. Ktoś proponuje pieniądze, to bierzesz. I teraz kwestia jak to zostało załatwione: Czy zaproponowano muzykom WYSTĘP charytatywny, czy udział w KONCERCIE charytatywnym, za który zaproponowano im pieniądze, a ich występ miał być pretekstem do przyjścia rzeszy ludzi na to wydarzenie i zostawienia tam przez każdego kilkudziesięciu(-set) zł. Jeśli artystom zaproponowano opcję nr 2, to ich niejako rozgrzeszam. Artysta też człowiek, jeść musi. Jeśli to jego zawód, to tak zarabia na życie i tak napełnia lodówkę. Owszem, mógł zrezygnować z honorarium jeśli czuje się takim wielkim filantropem, że trąbi o tym na lewo i prawo. Tu jednak powinien być spełniony jeden PODSTAWOWY warunek. Organizator powinien mieć zapewnione finansowanie na pokrycie kosztów sali oraz honorariów PRZED podpisaniem jakichkolwiek umów! Z tego co tutaj wyczytuję z komentarzy, to rozchodzi się o to, że koszty pożarły dochód z biletów. Taka sytuacja jest niedopuszczalna, ale skąd muzyk miał wiedzieć, że taka właśnie sytuacja zaistniała? Schemat powinien być prosty: 1) chcę zrobić koncert charytatywny, 2) robię kosztorys, 3) załatwiam, albo wygospodarowuję na to własne środki 4) jak mi brakuje, to obcinam koszty o honoraria i proszę wykonawców o występ za darmo 5) zarabiam na koncercie, 6) przekazuje to swoim podopiecznym. Wg mojej opinii sytuacja pokrywania kosztów z pieniędzy zarobionych dla dzieci jest naganna. Dlatego nie linczuję tu artystów, bo co ich obchodzi za co organizator finansuje ich występ. Ładnym z ich strony byłoby zrzeczenie się honorarium, ale powtarzam: to prawdopodobnie ich ZAWÓD (też nie wiem o kogo chodzi, bo nie byłem). Jeśli macie do nich pretensje, to zanim wylejecie na nich wiadro pomyj, odpowiedzcie sobie, czy jako np. taksówkarz (gdyby ktoś z LAChu poprosił) poświęcilibyście dzień pracy i wszelkie koszta z tym związane, żeby za darmochę porozwozić ludzi po tym koncercie do domów? Ładny gest. Stać by Was było na to? Czy jako pracowników, powiedzmy, Instaru (chyba kielnie się tam robi), stać by Was było, żeby wziąć tą setkę kielni, które robicie dziennie i oddać dla fundacji? Czy jako pracownik KFAPu oddalibyście swoją dzienną produkcję czujników? Czy jako kominiarz przekazalibyście pieniądze wzięte za dniówkę kontroli wentylacji dla LAChu? Nie? Ha! A od artysty wymagacie. Inny zawód? Taki sam zawód! Tak samo się trudzi wiele godzin dziennie i lodówki napełnić nie może. Sam, już jako zawodowy muzyk, sporo koncertów zagrałem za darmo, bo ktoś mnie o to poprosił. Dla kolegów, dla kolegów kolegów, dla promocji, dla kogoś tam jeszcze, bo komuś brakło kasy na honorarium itd. Jak się nie bardzo ma kasę, a czekają płatne joby, to nie zawsze robi się to z taką samą radością, bo ma się 'z tyłu głowy', że właśnie przeszło koło nosa parę potrzebnych PLN. Czasem po prostu 'pasuje'. Nie dziwcie się 'artystom na dorobku' - jak to ktoś nazwał, bo ci 'artyści na dorobku', mogą się nigdy nie dorobić, bo mamy takie, a nie inne stawki. Na 450 zł brutto trzeba się czasem nieźle ohakować. BTW. Czemu nikt do mnie nie zadzwonił o występ? :P Czuję się bardziej limanowski niż 99% z Was, a w Limanowej zawsze chętnie coś ryknę :P nawet za darmo ;) Tak jak już pisałem, czekam na biczowanie i wiadra pomyj na głowę. artysta bardzo limanowski.
Czyli jednak :D Brawo burmistrz! Ja mu kibicuję. W tym wszystkim nie chodzi o wygląd dworca, pakowanie pieniędzy konkurencji itd. Mydlenie oczu. Jak będzie wspólny dworzec, to wszystkie wyjazdy z dworca będą możliwe do szybkiego skontrolowania. Skończy się wyjeżdżanie 2-3-5 minut przed czasem, żeby podebrać pasażerów konkurencji i puszczanie lewych kursów. Będzie trzeba uczciwie jeździć zgodnie z rozkładem i mogą się skończyć pieniążki z podkradanych pasażerów. Ot, o co się toczy wojna.
Tym, którzy uważają, że taniec jest niemęski albo lekki, polecam przejść się na choć jedną część próby baletu. Idź, cwaniaku jeden z drugim, powywijaj tak jak oni choć przez 10 min, zmień koszulkę i powiedz, czy byłbyś w stanie pracować w takim tempie 8 godzin dziennie - tak jak oni. Pracowałem chwilę z baletem Opery, więc trochę się napatrzyłem i napodziwiałem. Zapytaj zawodowego tancerza/tancerki ile bólu, siły i potu to kosztuje. Zapytaj ile razy w ciągu czterogodzinnej próby (których w ciągu dnia są dwie) zmienia przepocony z wysiłku strój. Zapytaj go jak często ląduje u fizjoterapeuty z urazami. Poszukaj w badaniach albo zapytaj, dlaczego zawodowy tancerz wpiernicza 5000-7000 kalorii dziennie i nie tyje. A to wszystko dlatego, żebyś mógł oglądając go na scenie powiedzieć 'ale to jest piękne', albo shejtować 'ale to jest niemęskie. A może poznaj jakiegoś tancerza i spróbuj z nim wygrać 'na łapę'. Albo podnieś sobie swoją dziewczynę na jednej ręce i przebiegnij się z nią. Tylko uważaj, żeby sobie i jej zębów nie wybić. Zobaczysz kto jest bardziej męski. Pozdrowienia od artysty dla tych, którzy nie wiedzą co to jest ciężka praca.
100% racji. Część naszych wsi nie ma pokrycia siecią GPS. Skąd wiem? Bo jeżdżę czasem do głupiej Pisarzowej albo do Kłodnego i w paru miejscach brakuje sygnału. A akurat tam mieszkają ludzie, do których kiedyś trzeba będzie dojechać. Nie mówiąc już o skomplikowanym dojeździe do niektórych przysiółków. Będzie ktoś w Tarnowie wiedział które to góry wyższe, a które to góry niższe w Pisarzowej? Ha! to pikuś! Jak tam dojechać! Już nie mówiąc, że Krasne Potockie, a Krasne Lasocice to dwie różne rzeczy! A nazwy zwyczajowe, które miejscowi znają? Mamy już przykłady. Choćby w Niepołomicach, gdzie gość zmarł, będąc 2 ulice od miejsca stacjonowania karetek. Oczywiście mogli go uratować. Ale nie, bo o wypuszczeniu karetki decydować musiał gość w Krakowie, który nie znał Niepołomic.
Widzisz, to wszystko dla naszej wygody. My-pracowici łazimy w spodniach rok albo lepiej, żeby się zdziurawiły/wytarły. A tacy leniwi od razu sobie dziurawe kupią i mają spokój. Nie muszą w nich w ogóle chodzić, a i tak mogą powiedzieć kumplom -'Ty patrz jakie mam dziurawe spodnie!' -O JAAAA dziurawe, no... Producenci robią dla nas wszystko :)
Kurde trzeba było buzodrom zgłosić jako szopkę.
I proszę. I oto mamy obraz miasta Limanowa. Przecież to w mieście powinno się znajdować więcej wykształconych, światłych (zdawałoby się) ludzi, którzy są świadomi swojego obywatelstwa. Okazuje się, że to właśnie w mieście mamy ciemnotę i intelektualną biedę. Brawo dla nas.
Czekamy na transmisje z Metropolitan Opera!
Brawo mieszkańcy miasta. Pięknie zdajemy egzamin z demokracji. Parę stopni mrozu i już się nie chce dupy ruszyć, a potem wszyscy będą przez 4 lata narzekać. Brawo.
no właśnie. chyba tylko o to mieszanie w mediach chodzi. Będziecie sobie na spotkania sztuczne penisy i inne zabawki przynosić? Dość chamstwa w polityce. Stop Niesiołowskiemu. Stop warcholstwu w stopniu profesora. Stop Palikotowi. Szkoda tylko tych młodych, którzy idą za tym człowiekiem zaślepionym nienawiścią. Wystarczy posłuchać wypowiedzi tego gościa. Stop nienawiści w mediach.