dkrc4
Komentarze do artykułów: 2
WięcejMisza. Nie byłem ale doskonale jestem zaznajomiony z sytuacją jak to opisuje kaha1. Znam. Jak dla mnie sprawa jest jasna. Ale zadam jedno pytanie. Jeśli w tym momencie akurat jechałby autobus choćby z prędkością 10 km/h nadal obwiniałbyś instruktorów że nie uczą praktyki, a burmistrza że na drodze nie ma ogranicznika prędkości? Czy może powinni przestać produkować autobusy bo z przodu po prawej jest martwy punkt? Liczę na to że wszystko skończy się dobrze dla wszystkich.
Zgadzam się z mariusz1a3. Każdy doświadczony kierowca zdaje sobie sprawe z tego jak niefortunne i nieprzewidywalne przypadki zdarzają się na drogach. Wielu z nich można uniknąć a niektóych po prostu się nie da. Akurat wiek kierowcy w tym wszystkim ma najmniejsze znaczenie. Wiadomo że są młodzi szaleńcy którzy poprostu nie powinni mieć prawa jazdy, ale są też normalni kierowcy jeżdżący przepisowo. W naszych okolicach jeździ dużo kierowców ciężarówek i możecie ich spytać jak kłopotliwi najczęściej są dziadkowie. Jestem miejscowy znam sytuację wiem że miejsce wypadku jest bardzo ruchliwe i samochody jeżdżą tam naprawde bardzo wolno (dworzec autobusowy, taksówki, tesco, dwa bary, jakiś targ z owocami i 2 budki z fast foodem), a jeśli chodzi o pieszych to poruszają się tam często jak po krakowskim rynku myśląc że wszędzie mogą przechodzić i nawet nie spojrzeć w lewo czy prawo. Samemu nie raz mi ktoś wbiegał na drogę tak że ledwo szło wyhamować i to dobrym samochodem. Przykra sprawa z tym co się stało i wszyscy życzymy dziewczynce szybkiego powrotu do zdrowia. Co jeszcze mi się nasuwa na myśl to za moich czasów zarówno w szkole jak i w domu poprawnego przechodzenia przez jezdnie uczono do tego stopnia aż najmniej rozgarniętym osobom się to wbiło do głowy. I bynajmniej nie uczono nas przebiegać przez jezdnie z myślą 'może zdążę przed samochodem' w dodatku na skrzyżowaniu, podczas gdy przejście jest kilka metrów dalej. No ale cóż sam mam brata w tym wieku i wiem jak to z takimi dzieciakami bywa. nie zdają sobie sprawy z niczego i są nieustraszone. Współczuje zarówno rodzicom dziewczynki jak i kierowcy. Nikt nie chciałby znaleźć się w sytuacji żadnego z nich. Mocno trzymamy kciuki za koleżankę :)