george
Wpisy na forum: 11
Witaj @monte. Szanuje twoje zdanie, bo w pewnym sensie masz racje gdyż jest też dużo sytuacji o których piszesz. Jednak w tym konkretnym przypadku nie masz racji. Istnieją pewne powtarzalne reguły, zasady i mechanizmy. Uwierz mi że kobieta ktora biega po wsi i wykorzystuje kazdą okazję aby tylko zmieszac swojego ślubmego z błotem i oczernić go w środowisku, na pewno nie była maltretowana w domu.
Dzięki @kinia434. Ale ja nie mam pretensji do @kolorowegomotylka. Może i troche popłyneła w temacie ;-) ale uszanowała moją prośbę. Masz troche racji w tym co piszesz, ale jeżeli to prawda to jest to kolejny przejaw znieczulicy i dbania o tak zwany.... święty spokój. Tak jak pisałem wcześniej, każdy chciałby żyć w lepszym świecie, ale albo chcemy go naprawiać w innych, albo najlepiej niech to inni za nas zrobią.
Dziekuje @kolorowymotyl za uszanowanie mojej prośby. Tak się zastanawia, z czego to wynika ze desc duzo osob czyta ten temat a tylko garstka sie wypowiada. Dziękuje juz obecnym i zapraszam kolejne osoby do wpisów.
Moi drodzy. Wiem, że temat może być wielowądkowy, ale jako jego założyciel prosiłbym o jego zawężenie. Nie było moim celem inicjowanie licytacji na bycie lepszym katolikiem, lub jak kto woli chrześcijaninem, ani wyższości jednego wyznania nad innym. Zakładając ten temat chciałem zmobilizować do refleksji nad sensem wyniszczania drugiego człowieka da własnych doraznych celów. Może jestem "niedzisiejszy" ale dla mnie większe znaczenie szacunek niż zależność. Czemu tak jest, że dla wielu "władza" to tylko wydawanie poleceń, często poniżanie i szeroko pojęta prywata a zapominają że jest to również odpowiedzialność za tych których się prowadzi i bycie przykładem. Wiem, przykład idzie z góry, a nasze "elity" są jedynie zgorszeniem. Nie usprawiedliwiajmy jednak naszego chamstwa, chamstwem innych. Nie przedstawiajmy sie na tle gorszych od siebie aby wypaść korzystniej. Dlaczego aby wypromować siebie pokazujemy że ten obok mnie jest gorszy? Każdy z nas w głebi serca pragnie żyć w lepszym świecie. Czemy jednak ten "świat" pragniemy zmieniać jedynie w innych, czemu nie zaczniemy zmieniać go od siebie? Czemu tak mało w nas empatii, checi pomocy innym? Nie zawsze chodzi o pieniadze, dlatego zainicjowałem ten temat aby zwrócić uwagę na pewien wycinek, a miałem na myśli ludzi skrzywdzonych przez swych "bliskich". Jeżeli znasz kogoś takiego, podejdz do niego, porozmawiaj, zapytaj czy możesz pomóc, uśmiechnij się, uścisnij dłoń.... bądz człowiekiem. Dlatego mam pytanie do @stars i do @flinstona, czy osoba krzywdzona przez waszą znajomą odczuła coś takiego od Was?
Bardzo to wszystko przykre o czym tu piszemy, ale niestety nie mam mocnych argumentów aby bronić naszego limanowskiego społeczeństwa. Ten obraz jest znacznie szerszy i znajduje swoje odbicie wszędzie tam gdzie przebywają Polacy. Mam okazje obserwować jak to wygląda za granicą, konkretnie niemcy i austria. Prawie wszystkie grupy narodowościowe tworzą większe lub mniejsze grupy w których się spotykają, bawią, pomagają, kultywują kulture. Robią to czasem w sposób który może i troche drażni, ale może wynika to z różnic kulturowych. A my Polacy? Każdy patrzy tylko jak coś zakombinowac, cieszymy się tylko z cudzych niepowodzeń i oszukujemy nawzajem. I nie stajemy się tacy w momencie przekroczenia granicy. Tacy sami jestemy rónież we własnym środowisku. Dlą realizacji własnych małostkowych celów poświęcimy przyjazń, moralność, zasady a nawet bliskich. @stars, masz niestety racje. To co z Polakami robi "władza", pod każdą postacią i na każdym poziomie jest niepojęte. Wielu zapomina że przy władzy "się bywa" a człowiekiem się jest cały czas. Niektórzy zatracają człowieczenstwo aby władze zdobyć, zapominają o człowieczeństwie gdy są przy władzy, i popadają w obłęd gdy ktoś bardziej zdesperowana tej władzy ich pozbawi. Zastrzegam iż daleki jestem od dyskredytowania wszystkich, bo wielu bym skrzywdził, ale nietety ci najbardziej bezwzgledni najbardziej są widoczni i negatywna ocena o rządzących przysłania tych którzy z oddaniem i zaangazowaniem wypelniają zwoje zadania. Niesety, osiągnięcia i sukcesy tych drugich i tak najczęściej są zawłaszczane przez karierowiczów chwalących się nimi przed kolejnymi wyborami.
@HDD, niestety moje przykre doświadczenia dotyczą kobiety. A poza tym moim celem nie jest dyskredytowanie kobiet ale zwrócenie uwagi na tych którzy są fałszywie oskarżani, bez względu na płeć. Jednak statystyki i fakty są takie że to faceci częściej stają się ofiarami manipulacji kobiet i ich sprytnych adwokatów.
Czy jest mi ktoś w stanie wytłumaczyć czym kierują się takie osoby które z pełną świadomością czyjejś krzywdy, niszczą drugą osobę? Co chcą osiągnąć? Bo na pewno nie szacunek.
Ciesze się zainteresowaniem mojego tematu. Moją intencją było zmobilizowanie Państwa do reakcji na takie zdarzenia, a głównie do wsparcia środowiska dla pokrzywdzonych. Nie oszukujmy sie, nie zmienimy kogoś kto świadomie działa w złej wierze. Pisze to wszystko w trosce o tych którzy z różnych powodów poddają się takiemu terrorowi.
Deszczowa pogoda jednak wpływa nostalgicznie. Z tego też powodu zagłebiłem się w czeluści własnych mysli, wspomnień i obserwacji. Nie jestem już młodym człowiekiem, wiele przeżyłem, wielu ludzi spotkałem, wielokrotnie życie boleśnie mi dokopało. Wiele z tych doświadczeń wynikało tak poprostu z kolei losu, ale w wiekszości sprawili to ludzie, a co bardzo bolesne, ludzie bliscy. Czemu tak jest, że osoby którym poświecamy swoje życie w pewnym momencie stają się naszym najwiekszym wrogiem, a ich atak jest bolesny bo znają każdą naszą słabość i dokładnie wiedzą gdzie i jak uderzyc aby zabolało. Pewnie mi się oberwie, ale jednak przodują w tym kobiety. Przemawiają za tym moje własne doświadczenia i obserwacje w środowisku. Czemu tak jest, że kobieta aby zniszczyć faceta nie cofnie się przed fałszywymi oskarżeniami o gwałt, o molestowanie dzieci, o znęcanie się, o przemoc. Wiem, są rodziny, są sytuacje gdzie takie dramatyczne zdarzenia mają miejsce i trzeba to piętnować i stawać w obronie pokrzywdzonych, ale są też sytuacje gdzie zła wola oskarżających aż kłuje w oczy. Może to nie jest reguła ale czesto bezpodstawne oskarżanie kogoś nie przeszkadza tym osobom być bardzo "kościółkowym". Przypomina to troche biblijnych faryzeuszy. Niestety, mało jest osób które mają odwagę nazwać chamstwo chamstwem i głośno wyrazić swoje zniesmaczenie takimi zachowaniami. Wiem jakie to jest ważne dla osób fałszywie oskarżanych. Prosze was, jezeli macie w kręgu swych znajomych takie sytuacje, nie bójcie się zareagować. Każde przyjazne słowo, gest, nawet uśmiech sprawi że możemy komuś dodać sił. Miejmy też odwage powiedzieć, że ktoś robi żle. Macie takie przykłady w swoim otoczeniu? Jak myślicie, z czego to wynika, czemu tak się dzieje?
Trafna myśl wiślak. Czasem wydaje mi się że robimy krzywde zwierzetom porównując je z ludzmi. "Ty baranie", "świnio", "ośle".... no cóż, my możemy decydować o swoich zachowaniach a w przypadku zwierząt pewne zachowania są instynktowne. Tak więc ..... nie krzywdzmy zwierząt.