Moim zdaniem, nadawanie honorowego obywatelstwa w kilku przypadkach jest trochę na siłę. Pośmiertnie ktoś pytał uhunorowanych czy interesuje ich taki zaszczyt? Rozumiem, że ks. prałat Kwilas otrzymał honorowe obywatelstwo za 'zasługi'. Wszyscy wiedzą jak się zachowywał w Krosnej w czasie swojego 'urzędowania'. Brawo za kościół, który w zimie było ciężko ogrzać. Lanie uczniów na religii i konflikt wobec sióstr zakonnych. I jeszcze sobie odlał dzwon z napisem: 'Imię moje Feliks'. Ale najlepiej zamieść wszystko pod dywan pseudopobożności. Boże ty widzisz i nie grzmisz!