katarzyna
Wpisy na forum: 3
owszem Gmina Limanowa umyła ręce odsyłając pismo do RZGW, które oznajmiło, że pieniążki są przyznane ale pieniążków fizycznie nie ma...
Jedyną odpowiedzą jaką do tej pory dostaliśmy (a pisma poszły do Urzędy Marszałkowskiego, Wojewody Małopolskiego, Wiesława Janczyka, Starostwa Powiatowego Limanowa, Bronisława Dutki, RZGW Kraków, Gmina Limanowa, Instytutu Obywatelskiego, i wielu wielu innych) był mail od Bronisława Dutki następującej treści: "W związku z przesłanym wnioskiem dotyczącym pomocy dla mieszkańców dolnej części Kłodnego w gminie Limanowa Poseł Bronisław Dutka wystosował interwencje poselską do Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie Jerzego Greli z prośbą o przyśpieszenie reakcji i podjęciem odpowiednich działań zapewniających bezpieczeństwo domów i ludzi w przyśpieszonym terminie."
Jaka sytuacja jest we wsi Kłodne gmina Limanowa każdy wie. Oczywiście rozgrywa się tam wielka ludzka tragedia. Jednak nie powinno się zapominać w jej obliczu, że wieś składa się również z innych obszarów. Pomoc zostaje udzielana osobom, które straciły dorobek życia, a nie tylko tam jest źle. W dolnej części Kłodnego sytuacja nie jest dobra. W pobliżu „zajezdni autobusowej” znajduje się zapora wodna rzeki Kłodnianki. Pod którą znajduje się kilka domów, które są zagrożone. W związku z osuwiskiem oraz ulewnymi deszczami 1 i 2 czerwca, spływające z osuwisk wody z ziemią i kamieniami z górnej części Kłodnego osiadły na tamie znajdującej się w dolnej części wsi. Obszar zapory został zamulony. Woda, która normalnie miała znajdować się za nią teraz nie ma miejsca na gromadzenie się. Rzeka zmieniła bieg. Tama pochodzi z roku 1955 i od tamtego czasu pozostawiona jest sama sobie, nikt nie sprawdza jej stanu technicznego. Z obserwacji mieszkańców wynika jednak, iż jest ona w stanie tragicznym, konstrukcja została naruszona, występują przecieki zarówno na tamie jak i na wałach. Dodajmy, że zbudowana jest ona z głazów, które pod naporem mułu i wody mogą w każdej chwili runąć i potoczyć się wprost na zamieszkiwane w pobliżu gospodarstwa. W wyniku iż woda nie ma się gdzie gromadzić pobliskie tereny staja się bardzo grząskie, ponieważ wszystko podmaka. Kilka domów zostało przez to zalanych co nadal ma miejsce. Ludzie sami muszą sobie z tym radzić wypompowując ze swoich domostw gromadzącą się wodę. Po runięciu osuwiska, po interwencjach telefonicznych mieszkańców na miejsce przyjechali radny wsi Kłodne Marek Lupa i Poseł na Sejm RP Wiesław Janczyk. Panowie po przybyciu i pobieżnych oględzinach stwierdzili, iż mieszkańcy muszą wysunąć stosowne pismo do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie oraz do wiadomości Starostwa Powiatowego Gminy Limanowej i Urzędu Gminy Limanowa, aby w ogóle sprawę rozpatrzono. Co mieszkańcy uczynili dnia 07.06.2010. Do dnia 14.06.2010 jedynym odzewem po wniesieniu pisma było przybycie na miejsce przedstawiciela RZGW, który sporządził dokumentację fotograficzną. Powiadomiony został również sołtys wsi Kłodne Marian Świerczek, oraz członek Rady Soleckiej Franciszek Szkarłat. Mieszkańcy pobliskich terenów nie śpią w nocy i z trwoga patrzą w niebo, ponieważ każdy kolejny opad deszczu może spowodować rozerwanie tamy, zburzenie i zalanie znajdujących się pod nią budynków oraz drogi powiatowej Limanowa – Nowy Sącz. Nie mają innego wyjścia podczas okresu oczekiwania na dłużące się urzędowe terminy rozpatrywania sprawy. Nasuwa się tutaj pytanie czy w obliczu przybliżającego się z każdymi opadami deszczu niebezpieczeństwa nie da się jego po prostu uniknąć? Czy trzeba czekać tragedii, aby komukolwiek z mieszkańców pomóc?