konsolek
Komentarze do artykułów: 6
WięcejAle powracam do tematu: Czy nasz grób pobudza do wiary - sądzę, że tak, bo wiara to nie tylko emocje, które z zasady są zmienne, to życiowa postawa wierności Bogu i temu co mówi - a ta rodzi się z refleksji nas bozym słowem nad sobą i tym co się dzieje w świecie czyli tzw. znakami czasu. Jeśli więc pobudza do refleksji, jeśli porusza ducha - jak widać poruszył zwłaszcza internautów z portalu pana Toporkiewicza - to jest to pierwszy krok do wiary - chyba, że ktoś jest uprzedzony, by tego kroku nie zrobić. tylko czuć się uderzony w tzw. podniebienie artystyczne - a może bardziej w sumienie. Muszę przyznać, że mnie jako duszpasterza bardziej obchodzi sumienie, ludzki duch, ludzka wola, jak artystyczne podniebienie. Jest ono ważniejsze, bo przetrwa w wieczność, a podniebienie rozsypie się wraz z przemijaniem tego świata i całym jego artyzmem. Zresztą tak na marginesie wiemy, że szatan kusił Jezusa nawet Pismem świętym - może więc odwołać się też do tzw. pseudoartystycznego doznania - pseudo - bo pozbawionego prawdy. Szukajmy więc prawdy - choćby była ona zawarta w symbolach. Jeszcze raz piszę - o symbolach -- chyba każdy myślący potrafi rozszyfrować te które znajdzie w Bazylice - jesli tylko zechce. Następne pytanie brzmiało: Czy alkohol, TV, papierosy i narkotyki 'odpowiadają godności miejsca świętego'? Oczywiście, że nie. Ale przede wszystkim dlatego, że nie odpowiadają godności człowieka, a mimo wszystko niszczymy nimi siebie. Dlatego są umieszczone symbolicznie w 'czerwonej enklawie' wydzielonej z rzeczywistości bazyliki odpowiednim światłem, jakby w innej rzeczywistości. i szkoda, że ktoś koncentruje się tylko na nich bez odniesienia do całości. Wszystkie posty na tym forum są napisane, jakby obok tych symboli nie było już nic innego. co jest NIEPRAWDĄ - albo taka prawdą 'skadrowaną telewizyjnie' jakich dzisiaj wiele w świecie. Właśnie – najwyższy czas by odpowiedzieć sobie dlaczego teki temat w tym roku. Dzisiejszy świat sam go podaje W żadnym innym roku dotąd nie było tyle nieprzyjemnego krzyżowania, krzywd pomówień w prasie - radio, telewizji czy internecie. Dlaczego zbija sie dzisiaj majątek na tym kto bardziej 'dołoży' Kościołowi. Kłamstwo, 'przerysowane interpretacje', oskarżenia na pierwszych stronach gazet z ich odwołaniem malutkim druczkiem na ostatniej, wycinkowe przedstawianie prawdy – jak tu zauważanie tylko jednej małej części tematu bez widzenia kontekstu całości. To jest to co mamy dzisiaj i to codziennie. A ile tragedii domowych i rodzinnych czy społecznych spowodowanych flaszką i strzykawką – to wiedzą tylko kratki konfesjonału w naszej Bazylice, zwłaszcza w okresie świąt. Jeśli więc nasz grób pobudził kogoś do refleksji to spełnił swoją rolę. i dlatego śmiało mogę powiedzieć – Tak. zrobił coś dobrego – bo poruszył tego i tamtego człowieka. A teraz nad tym wszystkim góruje Chrystus Zmartwychwstały mówiący – że on i tak nad tym wszystkim zwycięży. Jeśli chodzi o ostatni zarzut o robieniu targowiska z Bazyliki – Wiemy, że Jezusowi nie chodziło o targowisko zewnętrzne. Od dawna bowiem w świątyni sprzedawano woły i gołębie, wymieniano monety na sykle świątynne konieczne do składania ofiar i nikogo to nie gorszyło. On widział to niejeden raz zareagował wtedy gdy zobaczył co jest w ludzkich sercach tych sprzedających – że cały ten proceder przestał być służbą Bogu a zaczął być interesem. Gdyby chodziło nam o interes – to grób byłby milutki i broń Boże nic nie mówiący – bo po co się narażać? Lepiej, żeby wszyscy mnie głaskali. Jeśli zdecydowaliśmy się na gotowość narażenia się komuś – Jak Jezus – to ze względu na dusze które ciągle toczy się walka – nieustanna. I kto jak kto, ale my powinniśmy o nie walczyć, nawet jeśli nie zawsze będzie miło. A Ptaszki to pewnie by się w grobie i w tym roku zmieściły. Dlaczego ich w tym roku nie ma – to już od nas nie zależało. Myślę, że dobrze byłoby tę dyskusję przenieść do świata realnego – trzeba więcej odwagi, ale może więcej przyniosło by to pożytku. Zapraszam – tylko najlepiej przed kolejnymi świętami wtedy, gdy będziemy myśleć nad czymś nowym a nie post fatum – bo oceniać jest łatwo jeżeli samemu się nic nie zaproponuje. Ks. Daniel – [email protected]
Bardzo dziękuję za ten głos xobywatela. Jest bowiem wreszcie przemyślany i wreszcie mniej w nim złośliwości jak troski. – tak mi się wydaje. Dlatego postaram się odpowiedzieć o swoim odczuciu tego tematu. Zacytowano w nim zostało Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego - które jak każdy przepis ma on służyć duchowi i wierze. Pytanie brzmiało' Czy Ksiądz uważa, że obecny Grób Pański niesie za sobą wartość artystyczną? Czy utwierdza on wiarę i wzmacnia pobożność? Czy służy jakiemuś dobremu celowi? Jeśli chodzi o wartość artystyczną - to chyba warto wnieść wzrok trochę powyżej czerwonej plamy narzędzi męki, która - jak jeszcze raz warto zauważyć nie stanowi centrum grobu a tylko jego boczną ścianę i popatrzyć na całość czemu ona ma służyć. Centrum to krzyż, który z zamieszczonym tłem i zielenią obok miał w zamyśle odpowiadać klimatowi góry miejskiej i kierować myśl ku naszej małej Ojczyźnie, w której w skali globalnej i lokalnej i domowej pojawiają się te same problemy co przed dwoma tysiącami lat kiedy krzyżowany był Chrystus. I raczej nikt nie może sobie powiedzieć, że wtedy przy rzeczywistym grobie Józefa z Arymatei gdzie złożono Jezusa było tak milutko i przyjemnie,” bo ptaszki nam śpiewały i tak można było sobie podumać”. Film Pasja oddający jakoś rzeczywistość w sposób plastyczny pokazuje, że było inaczej. To Był dramat - taki jak dzisiaj w wielu rodzinach i miejscach. A dzisiaj można podumać i poczuć się przy grobie miło przy śpiewie ptaszków. Pewnie, że można Może to i miłe, tylko czy prowadzi do wiary, o którą musimy niestety walczyć codziennie. Tak walczyć - to wlaściwe słowo. W tamtym roku, gdy budowaliśmy grób Pana Jezusa - było w nim spokojnie, bo oddawał inną również teologiczną prawdę. Ale mam ochotę zapytać czy z ubiegłorocznego dumania zostało im coś ponad to, że grób był i ptaki śpiewały? Jaka była jego wymowa? Co nam zostało z ubiegłorocznego dumania. Proszę sobie odpowiedzieć.? Może z tegorocznego zostanie więcej. Choc jeden wniosek Jeśli tak to bardzo dobrze Czy zależy nam na tym o to by było tylko przyjemnie i wyjątkowo, i najlepiej, żeby nie trzeba było się zastanawiać o co naprawdę chodzi? Dziś kiedy wielki artysta stawia jedną kreskę czy plame i już jest to dzieło sztuki, sprawa wymowy artystycznej wymaga dyskusji. W klasycznej metafizyce jednak jest pewna gradacja: Prawda - dobro - piękno. A więc aby coś było piękne musi być wcześniej dobre inaczej nie będzie piękne, i dalej - aby coś było dobre musi być prawdziwe inaczej nie może być dobre. Dziś próbuje się budować dobro bez prawdy, która jest pseudodobrem i piękno bez dobra i prawdy, które jest pseudopięknem - choćby wykonał je najlepszy „artysta”. A obraz przyjemnego grobu ze śpiewającymi ptaszkami, a przede wszystkim nasz błogi nastrój ciszy ma chyba niewiele wspólnego z tym co 2 tysiące lat przeżywali ci, którzy sprawą grobu sie interesowali. Inna sprawa , że zawsze łatwiej oceniać i się krzywić niż samemu coś zrobić Nie jestem artystą biegłym w malowaniu czy rzeźbieniu. Ale też żaden z tych, którzy są nie zaproponował żadnej innej wizji. Jeśli znajdzie się takowy - chętnie podyskutujemy nad problemem przyszłorocznego grobu – zapraszam.
Przyciągać do Kościoła - tak, ale nie za cenę nie mówienia prawdy... Jezus nauczał tłumy i przyciągał ludzi. Ale nie których też nigdy nie bał się mówić prawdy Jeślik chodzi o babcię przeklinającą z wnuczkiem. W tym porównaniu jest pewien błąd. Nie chodzi o wypowiadanie przekleństw - ale pokazanie, że przeklinanie jest złe. Bo my tu w grobie nie pijemy tej flaszki na oczach wszystkich. Telewizor też nie jest włączony na konkretną stację, papierosy nie kopcą... strzykawki nikomu nie wbijamy. Tylko pokazujemy problem - chyba myślący człowiek i co najważniejsze nie uprzedzony zauważa różnicę. Co do klawiatury - dziś można pisać o wszystkim, nie przebierając w słowach. Np: 'Nowy Wodzuś'... to chyba chodzi o Księdza Proboszcza.... I to jest OK?! Ale jak się problem pokaże - to zaraz atak. Cóż - to prawda - szatan nie lubi byc demaskowany - dlatego tego należało się spodziewać.... Ale trzeba go demaskować! Pozdrawiam i Radosnych Świąt
Odpowiedzi na forum: 3
WięcejCo innego śpiewać kolędy prywatnie - tu do 2 lutego a co innego w liturgii. Trudno powtarzać Jezus malusieńki jeśli w ewangelii mamy opis jak dorosły Jezus powołuje uczniów. Dlatego w liturgii od niedzieli chrztu pańskiego słusznie nie śpiewa się kolęd. Prywatnie, poza liturgią można...
Nie on na pweno nie jest sukienkowym, bo jakby był to by nie pisał takich głupot, które świdczą o zupełnym niezrozumieniu tematu. Używa terminu unieważnienie małżeństwa, a więc unieważnienie czego co było kiedyś ważne. Ważnego małżeństwa nie da się rozwiązać. Co innego stwierdzenie nieważności czegoś co od początku nie było ważne, nawet jeśli ceremonia i weselisko się odbyło. Po prostu aby małżeństwo było ważne muszą być spełnione pewne warunki (np: zupełna dobrowolność itd) i sąd stwierdza tylko czy te warunki zostały spełnione(jest wtedy ważne i nic nie może go odwołać) czy też nie zostały spełnione (wtedy go odpoczątku faktycznie nie było). A koszty takiego procesu, który jest badaniem faktu a nie przeprowadzeniem rozwodu, są i tak niższe niż te w sądzie cywilnym. Także sprawa w temacie zupełnie wyssana z palca.
Trzeba trochę wiedzieć o Piśmie Świętym aby go cytować. Ty skorpion z tego co widać nie wiesz o nim absolutnie nic, bo wyrywasz zdania z kontekstu zupełnie obok sensu jakie one mają... Tak to można nawet Hitlera ogłosić świętym.