limaniak
Komentarze do artykułów: 4
WięcejCiekawe, jak bałwochwalcy bronią Księży z Limanowej. Cała wypowiedź Pieńkowskiej i pani dr. Ogórek dotyczy zupełnie innego miejsca w Polsce. I nikt nie zajął się problemem wytykania publicznego z ambony ile szmalu ten to wymieniony po nazwisku człowiek podarował na tacę, tylko obroną L. jak obroną Częstochowy. Chociaż problem nie jest nowy i istnieje też w bliskich okolicach Limanowej. Internauta „raj” negatywnego zachowania księży nie widzi; widzi natomiast celowy atak zwolenników teorii geneder , na cały kościół, wiarę i Polskę (katolicką – rzecz jasna). Ta twarda głowa mentalnie cytuje ulubione wersety propagandystów minionej epoki, zamieniając jedynie imperialistów na „genderystów”. Sam, zapewne, nigdy nie widział żadnych ksiąg owej nauki; ba, nie zadał sobie trudu dowiedzenia się czegokolwiek o owej nauce, no bo i po co? Przecież walczy z kościołem, bo tak twierdzi ojciec dyrektor i „Nasz Dziennik”. Po co wiec mu mówić, że Dzięki za wszystko tym niekochanym feministkom dziś może iść do lekarza (kobiety), do zawiadowcy stacji (też kobiety), a dzieci posyłać do szkół , gdzie czeka nie PAN nauczyciel. Dzięki feministkom niejaka Curie-Skłodowska mogła się uczyć i nauczać, w gdy „raj” chodził do szkoły, to mógł ściągać od koleżanek także, a nie tylko do kolegów. W aptece jest farmaceutka także , a nie tylko wąsaty farmaceuta. I to wszystko dzięki tym głupim sufrażystkom. A gender – no cóż, jak to nauka. Nie każdemu wchodzi do głowy. A szkoda, bo warto przestudiować losy kobiet i mężczyzn w ujęciu społecznym i socjologicznym. Na przestrzeni czasu i miejsca. Przez prymitywne ludy Amazonii , ludy koczownicze Azji , Bliski i Daleki Wschód aż po kraje Europy. I dowiedzieć się, że były czasy (lata 60-te) kiedy Polska stała w tym rankingu swobód obyczajowych kobiet wyżej niż np. Szwajcaria (kobiety najpóźniej tam zyskały prawa wyborcze). I jak wpływa na losy społeczne kobiet ( bo to one są „depresjonowane” przez rządzących mężczyzn), miejsce, klimat, wiara i czas. I jak to było z rolą (społeczną) kobiet za Sumerów, a jak jest dziś. Nie chodzi mi o prawa biologiczne – rola matki i kochanki A o rolę społeczna – żony, córki, matki (w rozumieniu: dla już d o r o s ł y c h synów), tj. czy mogły mieć wpływy doradcze, czy musiała siedzieć cicho. Czy mogła synowi powiedzieć „ zrób tak i tak”, czy groziła jej za to kara śmierci. Czy miała realny wpływ na władzę w państwie , albo chociaż w domu, czy miała tylko siedzieć cicho w kuchni. Czy i kiedy żona mogła rządzić majątkiem domowym , czy musiała być posłuszna mężowi , jak niewolnik. Kiedy i dlaczego zyskała kobieta prawo głosu i od kiedy mogła stanowić, chociażby, o losach majątku rodzinnego. Jak to wyglądało w Europie, jak w Afryce, a jak w Azji? Odpowiedzi na te pytania , natury socjologiczno-prawnej, udziela gender. I czy musi tak być, że facet jest zawsze mądrzejszy od kobiety. Ile wojen wybuchło z w o l i kobiet (ich decyzji), a ile z woli mężczyzn np. o kobiety. Czy każda wiara nakłada kaganiec na kobiety (jak np. radykalny islam)? I czy jest sens straszeniem gender? Albo równouprawnieniem płci? Nikt nie zastąpi, żadna nauka , mężczyzny jako samca i kobiet jako samicy, w ich biologicznej roli. Ale opiekę nad dzieckiem może już sprawować mężczyzna samodzielnie. Znane jest pojęcie, ze ojciec „matkuje” dziecku, tj. karmi, przewija , usypia dziecko itd. I może to robić dużo wcześniej niż kiedyś. Nawet może karmić mlekiem matki, o ile – oczywiście- matka, napełni swym mlekiem buteleczki i zostawi je w lodówce. Co kiedyś było niemożliwe, dziś może być urzeczywistnione. Bada to gender. I nie ma ani słowa w tej nauce o zmianie biologicznych ról płci, bo tym zajmuje się nauka pt. sex, jak już. Więc po co straszyć wszystkich genderyzmem???
Hej Jehowy! Mam nadzieję, że na tacę też Limanowianie nie dają, bo przejrzeli na oczy. I tych śmiesznych ludzi w czarnych sukienkach pogonili już z Limanowej. I że wyrzucili już sprzęt WOŚP-u ze szpitala, bo Caritas dał lepszy i więcej, nie?!
Odpowiadam mimi adwersarzom: może najwazniejsze wyjaśnienie - nie jestem mieszkańcem L., nie mam tu nawer rodziny ani nikogo znajomego. Do L. przyjechałem jako TURYSTA i wypowadam się jako turysta. Mieszkam w duzym mieście na stałe, a losy zawodowe rzuciły mnie do Warszawy, Gdańska i Poznania i tam spędzam większośc życia zawodowego i rodzinnego. Mam dwójkę małych dzieci (6 i 3 lata) i oc zywiście fajną żonę. I zabrałem głos w tej dyskusji, bo byłme ongiś w lecie 2010 w L. na krótko, w czasie wakacyjnych wojaży. I głos zabrałem, bo czułem się jako turysta żle, a szkoda bo góry pięne, a widok spod Krzyża zapiera dech w peirsiach. Krynica niech się schowa, bo ich widok jest do niczego z Jaworzyny rzecz jasna. Ale co z tego, skoro brak wszelkiej reklamy, brak oznakowań ścieżek, brak w mieście atrakcji dla Turystów. Ja rozumiem, że buduje się basen (teraz już otwarty, co wiem z tej strony Limanowa.in), że mieskzańcy kłócą się z przyjezdnymi na miejscowym targowisku, że są to problemy ważne dla mieszkańców.Ale dyskusję odczytałem, jako zachętę do wypowiedzi dla ludzi takich jak ja, tj. niezwiązanych z L. emocjonalnie, rodzinnie itd. Pytano się mnie gdzie o 21 chodzi się po mieście. Odpowiadam- wszędzie. Kraków, Wrocław. Gdańsk. Ale i w mniejszych miejscowosćiach, które chcą życ z tyrystów - Krynica, Klodzko, Szklarska Poręba, Kołobrzeg. Dlaczego piszę o braku komunikacji miejskiej ? Bo jako człwoiek z zewnątrz widzę, ze to doskwiera mieszkańcom. Brak dojazdu powoduje,że trzeba się do Centrum po byle głupstwo (poczta, lekarz, zakupy) 'pchać' swoim autem; powoduje to korki i brak miejsc parkingowych. Gdybym był burmistrzem zadałbym o to w pierszej kolejności. Busiki ktore jeżdzą nie mają charakteru stalej komunikacji miejskiej , to są raczej małe 'PKSy', a nie Transport Publiczny (wejdzie do takiego busika chociażby wózek dzieciecy, czy inwalidzki?) Jako turysta dostrzegłem też brak zaangażowania miejscowych firm turystycznych w dowóz turystów do Starego Sącza czy na spływ po Dunajcu. Wyjaśniam - nie chodzi o PRZEWÓZ do miejsca, ale o wycieczkę, z pilotem, z wykupionymi miejscami (np. na spływ flisacki, by bez straty czasu, bez dodatkwoego kupowania biletów pojechać łodzia flisacką. Króko mówiąc, by to flisacy byli już na godzinę zamówieni i od razu realziwali plan wycziczki, a nie godzinami stać w kolejce po bilet!)Coś takiego miałem na myśli. Pozdrawiam