markopolo
Komentarze do artykułów: 1
Jasiek, Ty NIGDY nie przestaniesz mnie ZASKAKIWAĆ. W jednej chwili przeleciało mi przed oczyma setki wątków z Tobą związanych. Od momentu, kiedy Cię poznałem, pamiętam tą chwilę, pomyślałem sobie wtedy, niezły Wariat, poprzez nasze wspólne tułaczki po Krakowie, kebaby w barze nad ranem, po naszą ostatnią rozmowę telefoniczną. W moim rankingu zajmujesz pierwsze miejsce na najbardziej zakręconego Wariata, pozytywnie zakręconego. To przy Tobie czasami w niemożliwe można było uwierzyć jak w realne, to przy Tobie rzeczywiste aż tak nie bolało, bo Twoja nonszalancja nawet bólowi zadać potrafiła ból. To Ty Wariacie potrafiłeś ostatni pozostać w najgłębszej nostalgii przy człowieku. I to był koszt Twojego sposobu życia, nawet kiedy dawałeś znaki, mało komu przychodziło do głowy, że i Tobie potrzebna jest pomoc. Czasem nawet potrafiłeś zebrać za to baty, za swoją miękkość, swoją wrażliwość, której nie potrafiłeś jedynie wiarygodnie pokazać. Mam żal do siebie, DZIĘKI TOBIE, że nie potrafię na czas się zreflektować, jestem TOBIE WDZIĘCZNY, że dajesz mi refleksyjną przyjemność rozmyślania o naszych wspólnych wariactwach cały dzisiejszy dzień. Prasuję sobie dzisiaj, z wyjątkową misternością koszulę, żebyś jutro powiedział do mnie ‘Cześć Byku!” i jaki to ze mnie „elegancik”. Tylko coś mi tutaj nie pasuje, tak jak do tej pory, coś mi mówi, że to Twoje Wariactwo ZASKOCZYŁO mnie dzisiaj zbyt zdecydowanie, jakby nie w Twoim stylu. Jasiek, nie będę płakał (przynajmniej spróbuję, a jeśli to tak, byś nie widział), do koszuli kupię bukiet kwiatów, przyjadę wcześniej, żebyśmy zdążyli jeszcze pogadać, opowiesz mi swoje kolejne niestworzone historie, zapalę papierosa, może nawet parę papierosów. Znajdę jutro dużo czasu dla Ciebie, niestety ostatnio nie byłem zbyt szczodry, nawet dla siebie w tej kwestii. I umówię się z Tobą na następny raz, będziesz mi opowiadał jak tam u Ciebie, jak tam jest, ja Tobie jak tutaj jest, jak mnie ZASKOCZYŁEŚ OSTATNIM RAZEM… 'Moje okna już skrzypią przed zimą, Stary sweter domaga się łat Znów udało się jakoś dopłynąć Chociaż w szafie postarzał się świat… Nie odlatujcie chłopaki na służbę do Pana Boga, Przecież tyle wypiło się wina, tyle dziewczyn tuliło na schodach Tak wam spieszno do posad w niepojętym błękicie Co wam chłopcy do tego gdy pod ręką jest życie... Znów sikorki za oknem A wy już w wyższych sferach Wam to po co chłopaki W niebie się poniewierać Wiem znów kiedyś z tej szafy wyjdziecie Nagle któryś pojawi się w drzwiach Odwiedzajcie mnie częściej koledzy Co wam szkodzi na chwilę tu wpaść...'