10 pijanych nieletnich
Mszana Dolna. 10 pijanych nieletnich w wieku od 15 do 17 lat złapała wczoraj policja w jednym z lokali gastronomicznych w Mszanie Dolnej.
Na miejsce pojechali funkcjonariusze KP Mszana Dolna. Zgłoszenie potwierdziło się. W lokalu znajdowała się grupa 10 osób w wieku od 15 do 17 lat spożywających alkohol. Badanie alkomatem wykazało u nich od 0,3 promila do 1,7 promila alkoholu.
Dwie 15-latki z gminy Niedźwiedź miały 0,9 oraz 1,1 promila, ich koleżanka w tym samym wieku tyle, że z gminy Mszana Dolna miała 0,5 promila, a 15-latek z gminy Niedźwiedź 0,7 promila. 16-latki z gminy Mszana Dolna miały 0,3 i 0,7 promila, koledzy - - rówieśnicy z tej samej gminy 1,1 promila, i 1,2 promila.
1,7 promila miał natomiast 16-latek – mieszkaniec gminy Niedźwiedź. Najstarszy z grupy był 17-latek z terenu gminy Mszana Dolna u którego stwierdzono 1,3 promila.
Część z osób stwierdziła, iż alkohol zakupiła w lokalu. Sprzedająca w nim kobieta temu zaprzeczyła. Teraz policja będzie prowadzić czynności pod kątem złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości (wobec sprzedającej i właściciela lokalu). O sprawie prawdopodobnie zostanie powiadomiony sąd rodzinny.
Pijani nieletni zostali przekazani opiekunom.
Może Cię zaciekawić
Obowiązkowe czujki czadu i dymu w mieszkaniach - dopiero od 2030 r.
Rozporządzenia o ochronie przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów wprowadza obowiązek wyposażania m.in. mieszkań, a t...
Czytaj więcejOstrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: Intensywne opady śnieguStopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo wystąpienia: 80 procentCzas o...
Czytaj więcejWięcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
W czasach, gdy mamy do dyspozycji tak wiele różnorodnych rodzajów aktywności, specjaliści niezmiennie zachęcają do tego, by jej dawkę zwiększ...
Czytaj więcejOd jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
Jak poinformował Kacper Michna z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), łączna długość udostępnianych...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
Święta Bożego Narodzenia to nie tylko czas radości i spotkań z bliskimi, ale także okres wzmożonych zakupów. Niestety, tłumy w sklepach i ros...
Czytaj więcejSilny wiatr w południowej Małopolsce – IMGW ostrzega!
Synoptycy prognozują wystąpienie silnego wiatru o średniej prędkości do 40 km/h, z porywami do 70 km/h, wiejącego z południowego zachodu i poł...
Czytaj więcejDecyzja środowiskowa dla sądeczanki; droga będzie budowana etapami
Jak podkreślił wiceminister Bukowiec podczas sobotniego briefingu w Brzesku, wydanie decyzji środowiskowej dla nowej DK75 to pierwszy krok w kierun...
Czytaj więcejRuszają wzmożone kontrole policji na drogach
Policjanci ruchu drogowego mają przede wszystkim pomagać kierowcom i zapewniać płynność ruchu na głównych trasach w kraju. Jak przekazał kom...
Czytaj więcej- Obowiązkowe czujki czadu i dymu w mieszkaniach - dopiero od 2030 r.
- Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
- Więcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
- Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
Komentarze (37)
ale w ciemno obstawiam kota :D
Żal.pl
wlasnie bezstresowe wychowanie dawalo by zupelnie inne znaki....
Napisalas wyzej 'Bezstresowe wychowanie daje takie a nie inne efekty!' Duzo prawdy w tym swierdzeniu jest.
Przypomnialo mi sie jak kiedys znalazlem cos w necie na temat dzisiejszego wychowywania:
...'Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny.Na szczęście, nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami.My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi.W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam spędzić nasz wiek dziecięcy.Wspominany z nostalgią lata 70 i 80.Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się na licznych budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź,matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ (Bezpieczeństwo i Higiena Zabawy).Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego.Skakaliśmy z balkonu na odległość. Łomot spuścił nam sąsiad. Ojciec postawił mu piwo.
Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą. Ojciec
twierdził, że mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów.Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, on codziennie musiał chodzić na lekcje pianina. Miał pięć lat. Rodzice byli oburzeni maltretowaniem dziecka w tym wieku. My również. Nie chodziliśmy do pywatnego przedszkola.Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju.Uznawali, że wystarczy jeśli zaczniemy się uczyć od zerówki.Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem i nie sprawdzał czy się spociliśmy.
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia.Do walki z grypą służył czosnek, miód, spirytus i pierzyna.Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody,
na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Mama nie bała się ze zje nas wilk,zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy.
Oczywiście na czas. Powrót po bajce był nagradzany paskiem.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę.Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych.Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo - jak zwykle.Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na Milicję, żeby zakablować rodziców.Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy.Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną,a Milicja zajmowała się sprawami dorosłych.Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. Rodzice trzymali się od tego z daleka. Nikt, z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka.
Pies łaził z nami - bez smyczy i kagańca.Srał gdzie chciał, nikt nie zwracał nam uwagi.Raz uwiązaliśmy psa na 'sznurku od presy' i poszliśmy z nim na spacer, udając szanowne państwo z pudelkiem. Ojciec powiązał nas na
sznurkach i też wyprowadził na spacer. Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze.Mogliśmy dotykać inne zwierząta.
Nikt nie wiedział, co to są choroby odzwierzęce.
Sikaliśmy na dworze. Zimą trzeba było sikać tyłem do wiatru,Każdy dzieciak to wiedział.Stara sąsiadka, którą nazywaliśmy wiedźmą, goniła nas z laską.Ciągle chodziła na nas skarżyć. Rodzice nadal kazali się jej kłaniać,
mówić Dzień dobry i nosić za nią zakupy.
Wszystkim starym wiedźmom musieliśmy mówić Dzień dobry.
A każdy dorosły miał prawo na nas to Dzień dobry wymusić.
Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką.
Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby.
Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka.
Nikt nas nie odprowadzał. Każdy wiedział, że należy iść lewą stroną ulicy i nie wpaść pod samochód, bo będzie łomot.Czasami mogliśmy jeździć w bagażniku starego fiata, zwłaszcza gdy byliśmy zbyt umorusani, by siedzieć wewnątrz. Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków.Czasami próbowaliśmy to jeść.
Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności.
Nikt nam nie liczył kalorii.Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze strugi. Nikt nie umarł.
Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami.
Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd.Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą.Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem.Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie same. Poza nimi, wolność była naszą własnością.Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi przechodnie i koledzy ze starszej klasy.
Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód.
Niektórzy wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów.Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami.Dziękujemy rodzicom za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, jak należy nas „dobrze” wychować.To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu.A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają!...'
Dopiszcie cos jescze wspominajac Wasze dziecinstwo, aby porownac do wspolczesnych czasow...
Pozdrawiam i super niedzieli zycze wszystkim!
Na podstawie wlasnych obserwacji, dochodze do wniosku, ze w obecnych czasach, w wielu rodzinach to dzieci rzadza rodzicami, a nie rodzice dziecmi. Czy tak jest rowniez u malolatow z artykulu? Tego nie wiem, ale sposob w jaki sie prowadza w tym wieku o czyms jednak swiadczy.
To prawda, jest tam czasami jak piszesz i wiele dzieci jest rozpieszczonych az do przesady. No ale w wieku nastoletnim to juz troche za pozno na dobre wychowywanie. Wedlug mnie pierwsze 10 lat zycia kazdego dziecka, to najwazniejszy czas na budowanie mocnych 'fundamentow i kregoslupa' i wszystkich innych spraw czy cech charakteru, ktore kazdy rodzic chce, aby jego dziecko mialo. Oczywiscie nie mozemy zapominac tez o tym ze istnieja geny, ktore w mniejszym czy wiekszym stopniu kazdy z nas 'dostaje za darmo' po rodzicach.
Na pewno nie jest to wesoly dzien dla ich rodzicow czy opiekunow...
Pozdrawiam i super niedzieli zycze!
Mi tez ten tekst sie podoba, chociaz moje dziecinstwo co prawda nie wygladalo w stu procentach jak opisane w tym tekscie, ale jest tam wiele ciekawych zabaw ktore pamietam. Tak to jest,czlowiek z dziecinstwa pamieta te najlepsze i najgorsze chwile, a te pomiedzy to jakos tak przelecialy.Twoja zabawa ktora zakonczyla sie na paru szwach to moze byla kiedys bolesna, ale dzisiaj wspominasz na wesolo i jako szalony pomysl.I tak wlasnie trzeba wspominac.
Ja mialem maly dylemat, gdy moj syn bedac w czwartej klasie zadal mi pytanie, czy moze do szkoly jezdzic na rowerze (napomne tylko ze autobus moze go zabierac z pod domu, a na rowerze musi jechac przez okolo 15 min i przekroczyc kilka dosyc ruchliwych ulic. To 'bezstresowe' wychowanie przez moment nawet mi sie udzielilo. Ale po krotkiej wspolnej rodzinnej rozmowie pomyslalem sobie, czemu nie? Ktos moze powiedziec ze moze jestem nieodpowiedzlalnym ojcem, ale moimi oczami widzialem duzy napis: 'ruch to zdrowie'. I tak wlasnie do dzisiaj (oczywiscie tylko wtedy gdy warunki atmosferyczne na to pozwalaja) moj syn jezdzi sobie tym rowerem do szkoly a jest juz w piatej klasie. Moglbym na ten temat wiele napisac, przeciez mamy teraz komputery, internet, wiele kanalow telewizyjnych, mamy Xboxy i Playstation itd itd. Jestem tez szczesliwym ojcem nastoletnej corki, ale to chyba nie dobre miejsce i czas aby sie rozpisywac na ten temat. :)
Nie wiem jak wyglada w szkolach powiatu limanowskiego edukacja na temat nalogow,alkoholu, narkotykow, seksu itd. w podstawowych szkolach, ale musze Ci powiedziec ze ja jestem ogromnie zadowolony z bardzo czestych lekcji i prelekcji, spotkan czy dzialan ktore podejmuja szkoly w moim dystrykcie. Reasumujac, ciezko jest znalezc winnego za takie a nie inne zachowania nastolatkow ktore ta publikacja nam tutaj pokazuje. Z jednej strony mamy dzisiaj wiele udogodnien, ale z drugiej strony nie wiem czy latwiej jest nam rodzicom wychowac 'dobre dzieci' . Jedni powiedza ze tak ,a inni ze nie. Rodzicielstwa nie da sie nauczyc z ksiazek, kazdy musi to przezyc, a najciekawsze jest to ze kazdy rodzic mowi ze 'naskie' dzieci zawsze sa lepsze a sasiadow czy znajomych gorsze.... ha ha ha :)
Pozdrawiam i zycze milej niedzieli.
PS. Wybacz bledy i styl mojego pisania, bo wiem ze sie na tym znasz...a ja lepiej nie umie... :)
Piękna opowieść...jakby moja historia :-)Tęsknię za tamtym czasem..
czasem podpalonych kotów, które płonąc wbiegały do stodoły i kończyło się pożarem ku uciesze gawiedzi....ech...
Pozytyw 1 - ktoś zareagował, widząc nieletnich spożywających alkohol, co świadczy o wiedzy, znajomości prawa, wrażliwości i odwadze.
Pozytyw 2 - zareagowała policja, wykonując właściwie swoje obowiązki.
Obydwa te fakty pozwoliły młodym ludziom doświadczyć natychmiast konsekwencji własnego niewłaściwego postępowania. Trudno o bardziej wychowawczą sytuację.Ciąg dalszy jak przewiduję nastąpił w domu...
Negatyw 1 - postawa sprzedawczyni - zakładając nawet że to nie ona sprzedała im alkohol, to powinna być pierwszą osobą, która zgłasza takie zdarzenie na policję. Wypełniłaby wtedy prawo, a przede wszystkim ochroniłaby koncesję lokalu na sprzedaż napojów alkoholowych.
Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona i pozwolenie na sprzedaż alkoholu cofnięte.
A wracając do samego artykułu. Myślę, że większość z nas dorosłych ma jakieś wino czy piwo przed osiemnastymi urodzinami na sumieniu, tylko się tym nie chwali. O spożywaniu w knajpie też nie było mowy, bo można było za to ze szkoły wylecieć...
Ja nawet mam na sumieniu wypalone ponad polowe paczki 'klubowych' przed osiemnastymi urodzinami razem z kolega i to w przeciagu chyba polowy godziny......oj Boze, jak sobie przypomne te zawroty glowy i to 'rzyganie'.....
Pozdrawiam i milego wieczorku zycze.
Ja na moje dziecinstwo nie narzekam, a wrecz przeciwnie ja za nim czesto tesknie, nasze pokolenie troche 'zachlysnelo sie' komunizmem i bieda, ale jak zapewne wiesz, nasi rodzice zrobili dla nas wiele i wszystko co tylko mozliwe, abysmy wyrosli z 'prostym kregoslupem', a Ci zyjacy nadal zawsze mysla o nas i chca jak najlepiej dla swoich dzieci mimo juz podeszlego wieku i do konca zycia bede im za to bardzo, ale to naprawde bardzo wdzieczny.
Rozmowe w barze 11 wrzesnia pamietam, powiedziales mi abym pisal wiele komentarzy, ale chyba musze troche zwolnic, poniewaz niedlugo znajda sie tacy, ktorym moze to bardzo przeszkadzac....
Pozdrawiam i milego wieczorku zycze
No jak to co, opadajace liscie z drzew trzeba grabic, ale jak czasami je se podpale to sie kurzy gorzej niz podczas mlocki wyschnietego zyta w zimie i gorzej od rozruchu starego 'dizla'....
a tym młodym gówno zrobią , parre osob tylko bedzie miec ten sąd rodzinny. Policja skłamała w tym artykule, bo nie zastała ich pijących tylko bawiących sie. znam bardzo dobrze tą sytuacje. a panna która to zgłosila nie ma życia juz w Mszanie i okolicy!!