3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Brożek nie był limanowskim artystą

Opublikowano  Zaktualizowano 

Limanowa. Maksymilian Brożek urodził się w 1897 roku w Tarnowie, zmarł natomiast w Limanowej w wieku 80 lat… Czytając to w jednej chwili przypominają się słowa Vincenta van Gogha, który w poruszających listach do brata pisał: „To po prostu bezczelność ze strony krytyka, gdy nie potrafiąc wypowiedzieć się o dziele, chce coś wyłowić w prywatnym życiu artysty”. Dlatego, krótkie te rozważania nie pójdą ścieżką biograficzną (przynajmniej jeszcze nie teraz) lecz pochylą się z uwagą i skupieniem nad kolekcją szkiców przygotowawczych i prac studyjnych Maksymiliana Brożka w zbiorach Muzeum Regionalnego Ziemi Limanowskiej.

Pośród różnorodnych przejawów twórczości artystycznej szkic i rysunek, jest przez wielu traktowany jako najmniej znacząca forma plastyczna. Niejednokrotnie można się zetknąć ze stwierdzeniem, że taki lub inny „rysunkowy gryzmoł” to każdy potrafi namalować i nie stanowi to żadnej wartości. Lecz oko historyka sztuki widzi znacznie więcej i przeczuwa w szkicu niezmierzony potencjał nieodkrytych pokładów sztuki. 

Szkic z definicji to pierwsza realizacja koncepcji artystycznej, która w dalszym opracowaniu ulega zmianom. Ułatwia on prześledzenie procesu twórczego (od szkicu do dzieła skończonego). Z kolei swobodnie wykonany rysunek, zwykle z natury, często mający charakter notatki służącej później przy malowaniu obrazu w pracowni jest też swoistym sprawdzianem umiejętności technicznych artysty, jego wrażliwości i umiejętności obserwacji.

Zanim na płótnie pojawi się dzieło skończone, w głowie artysty, przed oczami duszy i w szkicowniku zrodzą się dziesiątki szkiców - tych swoistych notatek procesu twórczego, stanowiących dla widza nie doświadczającego bezpośrednio aktu twórczego, wielką zagadkę. Tajemnicę emanującą swego rodzaju pociągającym urokiem, niczym intymny list lub sekret szeptany w zaciszu konfesjonału. Wielu artystów zazdrośnie chroni swoje dzieła, aż do momentu gdy uznają je za skończone i zdecyduje się je pokazać oczom krytyków. Warto chyba w tym miejscu podkreślić, że ekspozycje szkiców i studiów to motyw wystaw retrospektywnych dawno nieżyjących twórców.

Zobacz również:

Zasadniczo szkic zdradza największą tajemnice (a może też tragedię) artysty – iż jest on tym kto wiecznie szuka i nigdy nie znajduje pełnej odpowiedzi. Poszukiwania polegają na niepowtarzalnym dialogu twórcy z materią tworzoną. Proces stworzenia dzieła, niejednokrotnie zaskakuje samego artystę i uzupełnia się o elementy nie przewidziane przez nawet przez niego. 

Już w świecie starożytnym rozlegał się głos Platona podkreślający, że „początek jest najważniejszą częścią pracy”. Studiując szkice Brożka, nie można przewidzieć jak zakończy się dialog malarz-dzieło, widoczny jest tylko początek drogi i rodzący się pomysł. Z plątaniny linii, wyłania się pierwsza myśl-iskra, niczym dumnie wypięte piersi (rys.1). Do czego zdąża ta myśl, czy zapłonie niczym supernowa na malarskim firmamencie w dziele totalnym czy pozostanie powabnym świetlikiem? Dzięki tej niewiadomej odnośnie losów pomysłu, szkic w swojej naturze to forma znacznie bardziej dynamiczna niż pozostałe formy wyrazu plastycznego. Otwarta w wielu kierunkach, daje zarówno artyście jak i widzowi nieograniczone możliwości rozwinięć, ale bynajmniej nie podaje żadnej gotowej odpowiedzi (sam Leonardo da Vinci dostrzegał olbrzymi potencjał pospiesznie nakreślonego szkicu!). Każdy szkic to jedynie albo aż zwiastun potencjalnego przełomu w malarskiej karierze, przybliżający do krystalizacji stylu czy wykreowania teorii.

Szkice w twórczości Brożka odgrywały rozmaite role, będąc najczęściej wstępnymi i pomocniczymi formami prac przyszłych. Jednak dla współczesnego odbiorcy powinny się również stać obdarzonymi swoistą wartością dziełami, godnymi odrębnej chwili uwagi. Oczywiście bez głębszej analizy trudno podjąć się jakiejkolwiek próby zdefiniowania najgłębszych pobudek i potrzeb, które pchnęły Brożka w świat sztuki. Niemniej ten malarz wychowujący się w murach krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, czerpiący z doświadczeń dawnych mistrzów, opierał swoją twórczość na tradycyjnym modelu składającym się z dwóch etapów pracy: przygotowaniu szkiców i późniejszej syntezie zebranych materiałów w celu przełożenia ich na niepowtarzalny znak malarski. 

Zbiory szkiców z limanowskiego muzeum pozwalają w pierwszej kolejności prześledzić drogę graficznych inspiracji artysty. Pomimo różnorodnej tematyki dzieł, wstępna analiza pozwala założyć, że jednym z najbliższych artyście tematów był człowiek, zwłaszcza w jego psychologicznej głębi. 

Z jednej strony Brożek z uwagą studiuje ciało ludzkie, postawę, gest, próbując węglem i ołówkiem uchwycić między innymi piękno linii. Oczywiście studia te wynikają również z określonego trybu nauczania w akademii, przez co charakteryzuje je niejednokrotnie wyważenie i spokój, czasami nawet dostrzegalne błędy w proporcjach wynikające ze skupienia na planowanym układzie formalnym, bardziej niż na anatomii.

Z drugiej strony szkicowniki tego malarza wypełniają mniej lub bardziej szczegółowe portrety, szczególnie ludzi nie zdających sobie sprawy z tego, że są uważnie obserwowani (np. czytający w parku, pochłonięci rozmową w kawiarni, pogrążeni we śnie), nie pozujących i nie kontrolujących swoich postaw czy gestów na użytek malarza.  Niezwykle wymowne jest, że praktycznie żadna z portretowanych postaci nie spogląda wprost na widza, lecz umyka wzrokiem gdzieś w nieznaną dal (rys.2). Co nasuwa pytanie o koncepcję portretu kreującą się w głowie artysty, który tak konsekwentnie „izolował” tym zabiegiem szkicowane postacie.

Ponadto w analizowanych rysunkach autorskich i szkicach widać gest i inwencję twórcy mające znacznie bardziej osobisty charakter, budzący szereg skomplikowanych odczuć i skojarzeń - szczególnie się to uwidacznia w kolejnych próbach ukazania, czy może lepiej jest napisać, zdefiniowania samego siebie w przeróżnych ujęciach autoportretowych (rys.3).

 Wiele mówiący jest też dobór technik plastycznych przez Brożka, do wykonywania szkiców. Węgiel, ołówek, pastel, tusz, akwarela, to techniki, które wydaje się, że najlepiej pozwalały mu na błyskawiczne zebranie wrażeń, oraz zarejestrowanie chwilowego i ulotnego wrażenia. Zachowane rysunki stanowią dowód niezwykłego i natychmiastowego procesu twórczego oraz syntezy widzianych obrazów, doznań i wspomnień. Zagadnienie techniki w pewnych jej aspektach trafnie obrazują dwa zupełnie odmienne w swoim wyrazie szkice portretowe chłopców. W pierwszym przypadku pastel czarna, niebieska, brązowa i biała w połączeniu z lekko „kanciastą” kreską tworzą obraz zadziorności i młodzieńczego uporu, natomiast w drugim przypadku ciepłe żółcienie, pomarańcze i brązy z niewielkim dodatkiem błękitu układają się miękkimi liniami w obraz pogody i radości życia. W ten typowo malarski sposób Brożek zanotował linię i kolorem zbiór ulotnych wrażeń na temat napotkanych ludzi, pozostawiając rozległe pole dla dalszych artystycznych rozważań i przekształceń plastycznych.  

Na koniec warto jeszcze zasygnalizować, że w celu uzyskania pełniejszego obrazu sylwetki artystycznej Brożka, uważnej analizie będzie należało też poddać przekształcenia i eksperymenty prowadzone przez artystę nad samą linią oraz wyraźnie widoczne zmiany inspiracji w zakresie rozwiązań formalnych i treści dzieł na przestrzeni lat. 

Tych kilka powyższych luźnych refleksji, pojawiło się w ramach prac koncepcyjnych nad miniaturową wystawą ”Brożek intymny” mającą na celu wprowadzać w świat sztuki, w jej najbardziej sekretnych przejawach, prezentując najbardziej osobisty i twórczy etap powstawania dzieła. Prowokujący tytuł powyższych rozważań, jest sygnałem by na artystę nie patrzyć wyłącznie przez pryzmat pochodzenia czy biografii, a przez dzieło, które najpełniej prezentuję prawdę o nim. Zarówno ten tekst jak i planowana wystawa są ponadto przyczynkiem do pogłębionych badań nad postacią Maksymiliana Brożka, nie tylko jako epigona Młodej Polski i spadkobiercy krakowskich mistrzów, ale też jako artysty poszukującego i ciągle się przekształcającego na fali dynamicznych przemian sztuki 1 poł. XX wieku.  

Autor: Anna Kulpa – historyk sztuki, Muzeum Regionalne Ziemi Limanowskiej

Komentarze (3)

thenever1
2020-11-07 08:46:25
0 1
niestety , autorka napisała do samej siebie
Odpowiedz
kubrik
2020-11-07 11:00:38
0 2
Pan Brożek ostatnie kilkanaście lat życia spędził w Limanowej. Tutaj wychowywał swoje dzieci. Tutaj tworzył i w domu, willi udostępniał swoje dzieła z których wiele dotyczyło Limanowej i osób tu mieszkających. Pamiętam jak obruszył się, gdy zapytałem go czy jest uczniem Jacka Malczewskiego.
Nie napisałem tego, żeby upierać się jakoby Brożek był Limanowianinem. Artyści na ogól są z wielu miejsc.
Odpowiedz
konto usunięte
2020-11-07 14:00:23
0 1
O matko... jestem takim erotomanem że przeczytałem tytuł "Broszka nie był limanonowskim onanistą" jestem debilem xD
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Brożek nie był limanowskim artystą"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]