Burmistrz nie mógł spać. Promesa była, a pozwolenia na budowę brakowało
Mszana Dolna. - Nie śpię od lutego do maja, bo biegną terminy i boję się, że ktoś sypnie - wspominał burmistrz Józef Kowalczyk, przyznając publicznie że pozyskał promesę w wysokości 6,7 mln zł na stację uzdatniania wody, nie mając pozwolenia na budowę, dlatego bał się że straci dofinansowanie.