4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

By być kimś innym...

Opublikowano  Zaktualizowano 

Przywilejem czasu dziecięcego jest beztroska zabawa - a ponieważ dorośli to dzieci większe i z innymi zabawkami więc i oni mogli wziąć udział w karnawałowej zabawie 2017.

Jak co roku odbył się bal przebierańców zorganizowany przez stowarzyszenie Przystań w Tymbarku. Czas zimowych ferii jednych zachęcił do udziału innym nie pozwolił na udział z racji dużej konkurencji w zimowej ofercie, czy też mało sprzyjających warunków na drodze. - My bawiliśmy się świetnie bo każda okazja do spotkania i zabawy jest słodkim przerywnikiem w monotonii życia osób niepełnosprawnych - mówią członkowie stowarzyszenia Przystań. - Bal rozpoczął się od prezentacji przybyłych osób. Wspólnie podziwialiśmy pomysły już sprawdzone i te podyktowane wyobraźnią – być kimś innym, nawet na tych kilka godzin, to dla dzieci ucieczka od własnych problemów, to dla nich czas odcięcia od obciążeń.
Po prezentacji odbyły się tańce w grupach, zabawy zręcznościowe oraz żelazny punkt każdego balu czyli wybór króla i królowej. I tutaj szablon został zastąpiony przypadkiem. Królowa i król balu zostali wyłonieni w drodze losowania. Napięcie było prawie takie same jak podczas losowania par na Mistrzostwach Świata. Białe karteczki –oznaczały brak korony – tylko kolorowa dawała przywilej zostania monarchą. A kiedy emocje już opadły, król i królowa zatańczyli wspólnie w tańcu godnym władców wieczoru. I z tego powodu zabawa nabrała rumieńców i dalsze konkurencje rozruszały uczestników do czerwonośći.
Był więc slalom między słupkami w rywalizacji dziewczyn z chłopakami. Były próby ujarzmienia wyrzutni piłeczek i takie zabawy, które dla sprawnych dzieci też okazały się trudne. Po takich emocjach konieczna była przerwa przy bufecie. Trochę słodkości, ale też warzywnych sałatek i owoców uzupełniło utracone siły. W międzyczasie pojawiali się nowi uczestnicy karnawałowego balu, przybywało gości a Ci zmęczeni tempem powoli i z żalem nas opuszczali.
Korowody, tańce i swawole ciągnęły się dalej bo w zabawie podobnie jak w jedzeniu …apetyt rośnie, A w tańcu można było zrzucić z siebie problemy z dziś i wczoraj, zostawić gdzieś za drzwiami dzień przeszły i nie myśleć o tym co jutro.
- Przebrać się, zakryć twarz maską, to również psychiczny odpoczynek. Czas, w którym nikt nas nie ocenia jest czasem swobody i wtedy też spada to męczące napięcie, którego nie lubimy. Rankingi i rywalizacje stały się wyrocznią naszych trudnych lat ale efekt ciągłego oceniania, dominacji statystyki jest odwrotny: tracimy osobowość, własne zdanie, tracimy też pewność siebie. Za dużo tych strat - zwłaszcza że los obdarzył nas… inaczej - mówią uczestnicy balu. - Można było zauważyć w spojrzeniach dzieci taki jeden błysk w oku, który trzeba opisać jako prośbę: bądź moją ostoją – pozwól mi się bawić – jestem dzieckiem! To moje najpiękniejsze lata. Trudno samemu pogodzić się z losem… zdecydowanie łatwiej w grupie. Samotność jest domeną tej cywilizacji, która zagląda do nas coraz częściej. Cywilizacji, która zasłania się wskaźnikami, przepisami prawa i ścisłymi godzinami przyjmowania stron, czy procedurami. Dla nas grupa jest taką ostoją. Jeszcze łatwiej w niej funkcjonować kiedy prowadzą ją ludzie z sercem na dłoni i doświadczeniem wielu lat. Dlatego dziękujemy za bal i troskę i za wiele innych cennych inicjatyw: od uśmiechu, przez pamięć, zainteresowanie - po każą formę takiego czy innego wsparcia. Bądź moją ostoją!
Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"By być kimś innym..."
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]