8°   dziś 10°   jutro
Wtorek, 05 listopada Elżbieta, Sławomir, Dominik, Zachariasz, Balladyna

Czerwona strefa z bardziej dotkliwymi obostrzeniami? Ministerstwo nie wyklucza. Zmiany w ciągu kilkunastu dni

Opublikowano 05.10.2020 07:51:00 Zaktualizowano 05.10.2020 10:03:29 top

Lockdown rozumiany jako zamknięcie totalne w skali całego kraju, powrót do sytuacji z przełomu zimy i wiosny, nie jest rozważany - powiedział poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" minister zdrowia Adam Niedzielski. Rzecznik rządu poinformował, że zmiany będą wprowadzone w ciągu kilkunastu dni.

Minister zdrowia Adam Niedzielski był pytany m.in. o to, czy mamy się spodziewać kolejnego lockdownu. "Nie wykluczam scenariusza, że powiaty w strefie czerwonej będą odczuwać jeszcze bardziej dotkliwe obostrzenia, bo taka jest logika konstrukcji samych stref. Jednak lockdown rozumiany jako zamknięcie totalne w skali całego kraju, powrót do sytuacji z przełomu zimy i wiosny, nie jest rozważany. Nie straszmy się lockdownem. Reagujemy w sposób celowany i proporcjonalny na poziomie powiatowym" - powiedział.

Pytany, czy rozważane są nowe restrykcje, stwierdził, że owszem, mogą one zostać wprowadzone. "Obserwujemy tutaj m.in. narzędzia, jakie pojawiają się na arenie międzynarodowej. Tak było w przypadku naszej ostatniej decyzji, że wkrótce zamkniemy lokale gastronomiczne w strefie czerwonej po godz. 22. Ktoś zauważy, że mało kto jada o tej porze, ale o to właśnie chodzi. Wieczorami lokale gastronomiczne to często tzw. imprezownie. Okazuje się niejednokrotnie, że bary czy puby są wykorzystywane do obchodzenia zakazu działalności klubów i dyskotek – po godz. 22 puszcza się w nich muzykę i organizuje imprezę. Idzie jesień i biesiadowanie na wolnym powietrzu, gdzie ryzyko zakażenia jest mniejsze, nie będzie już możliwe. Klienci w naturalny sposób przeniosą się do lokalu, gdzie atmosfera sprzyja zakażaniu" - wyjaśnił.

- Zmiany w obostrzeniach w strefach żółtych i czerwonych to kwestia kilku, maksymalnie kilkunastu dni; rozważamy również wprowadzenie ograniczenia dopuszczalnej liczby osób na weselach w strefie zielonej - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller.

Zobacz również:

Dziś  odbędzie się odprawa premiera z wojewodami poświęcona sytuacji związanej z koronawirusem. Dodał, że planowane są zmiany w zakresie obostrzeń w strefach żółtej i czerwonej.

Dopytywany, jakie zmiany będą w tych dwóch strefach i kiedy wejdą w życie, Müller odparł, że to "jest kwestia kilku dni, kilkunastu dni może maksymalnie". "Jeżeli chodzi o ograniczenia, to znaczy obniżenie liczby osób, jeżeli chodzi o zgromadzenia czy wesela w strefie żółtej i czerwonej, ale również rozważamy strefę zieloną, żeby obniżyć tam liczbę osób (na weselach)" - powiedział Müller. 

Mówił, że obecnie nie ma w rządzie dyskusji nt. zamknięcia cmentarzy w okolicach 1 listopada i uroczystości Wszystkich Świętych.

Müller tłumaczył też, że gdy w kampanii wyborczej premier Mateusz Morawiecki mówił, że koronawirusa nie trzeba się już bać, to w Polsce dziennie był bardzo niski stopień zachorowań. "Nigdy premier nie powiedział, że nie ma koronawirusa" - podkreślił rzecznik rządu.

Obecnie w strefie czerwonej obowiązuje m.in. zakaz organizowania kongresów i targów, wesołych miasteczek i parków rozrywki. W siłowniach określono limit osób – jedna na 10 m kw. W kinach może być 25 proc. publiczności. W kościołach lub w innych obiektach kultu dopuszczalne jest 50 proc. obłożenia budynku, na zewnątrz limit wyniesie 150 osób. Liczba osób biorących udział uroczystościach rodzinnych i w weselach została ograniczona do 50, z wyłączeniem obsługi. Wszędzie w przestrzeni publicznej konieczne jest zakrywania nosa i ust.

W strefie żółtej obowiązuje m.in. limit jednej osoby na 4 m kw. w przypadku imprez takich, jak targi, wystawy, kongresy czy konferencje. W siłowniach jest limit osób – jedna na 7 m kw. W kinach może być 25 proc. publiczności. Liczba osób biorących udział w imprezach rodzinnych nie może przekroczyć 100 osób, z wyłączeniem obsługi.

W niedzielę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 1934 nowych przypadkach zakażenia koronawirusa i śmierci kolejnych 26 osób. Łączna liczba potwierdzonych zakażeń koronawirusem w Polsce wyniosła tym samym 100 tys. 74 osoby. Z czego zmarło 2 tys. 630 osób. (PAP)

Natomiast szef resortu zdrowia odniósł się do stwierdzenia, że ludzie się boją, bo coraz uważniej czytają codzienne statystyki zakażeń i w mediach społecznościowych piszą o liczbie zmarłych np. o śmierci 36-latka z Warszawy, który nie miał chorób współistniejących. "Jeszcze raz powtórzę, że zmieniliśmy strategię testowania i teraz na badania kierowani są pacjenci objawowi. Zwiększa to więc prawdopodobieństwo wykrycia koronawirusa, a liczba osób na oddziałach intensywnej terapii jest proporcjonalna do wzrostu liczby zakażonych. Najważniejszym wskaźnikiem jest jednak śmiertelność, która w ciągu ostatnich kilku miesięcy spadła o 2 punkty procentowe z ponad 5 proc. w maju do 3,5 proc. dzisiaj. To wynik, który pokazuje zarówno ewolucję samego wirusa, jak i umiejętność reagowania personelu medycznego, który znacznie lepiej radzi sobie z leczeniem i zapobieganiem sytuacjom ekstremalnym" - odpowiedział.

Niedzielski był pytany też o kwestię szczepionek na grypę i to, że będzie ich za mało i trzeba je będzie reglamentować. "Jedyna reglamentacja, jaką dla szczepionek wprowadziło ministerstwo, dotyczy ich wywozu za granicę i możliwości zakupu jednej dawki przez jedną osobę. Wspólnie z Agencją Rezerw Materiałowych pozyskujemy szczepionki z rynku międzynarodowego, które przekażemy polskim pacjentom, w tym medykom. Nigdy nie mówiliśmy, że szczepionki należą się tylko pracownikom etatowym, ale wszystkim uczestniczącym w udzielaniu świadczeń zdrowotnych. Co do bezprawnej reglamentacji dla zatrudnionych na kontrakcie – każdy pracodawca ochrony zdrowia, a takim jest również prowadzący prywatną praktykę lekarską czy pielęgniarską – może złożyć zamówienie na szczepionkę przez specjalną, ministerialną, stronę internetową dla pracodawców medycznych i ominąć dziwne zasady szpitalne" - mówił. Zapewnił też, że jeśli chodzi o dostępność rynkową, to trwają starania by zwiększyć ogólną liczbę dostaw na rynek polski. "Obecne dostawy są rozłożone do połowy grudnia, a kumulacja nastąpi w drugiej połowie października i listopadzie" - poinformował.

Minister był także pytany, czy ozdrowieńcy będą wyłączani z najbardziej dotkliwych restrykcji i czy będą mogli swobodnie się przemieszczać czy chodzić bez maseczki, szczególnie w razie jeszcze większych obostrzeń. "Jestem po rozmowach z komendantem głównym policji generałem Jarosławem Szymczykiem. Długo dyskutowaliśmy o egzekwowalności przepisów i doszliśmy do wniosku, że tworzenie wyjątków, list i odstępstw tylko tę egzekwowalność utrudni. Bo proszę sobie wyobrazić, że część osób nie musi już nosić maseczki i wchodzi bez niej do miejsc publicznych, powodując dyskomfort wśród innych. Jak miałaby udowodnić, że nie zakaża, i kto miałby to sprawdzić? Policja? I co byłoby dowodem statusu ozdrowieńca? Legitymacja, której wydawanie wydaje się mnożeniem biurokracji i która rodziłaby pewnie pokusę podrabiania? Te pomysły wydają się absurdalne. Poza tym nie możemy jeszcze dziś wykluczyć, że ozdrowieńcy nie będą się zakażać – zakaźnicy twierdzą, że przeciwciała Covid-19 znikają po trzech miesiącach" - powiedział. 

Komentarze (3)

aniah
2020-10-05 08:30:38
2 12
Zmienili strategię zastraszania, nie zamkną całego kraju ale upatrzone województwo będą gnębić tak aby zastraszyć pozostałe.
Będą mówić patrzcie jak nie zrobicie tego co mówimy to będziecie mieli jak w strefie o kolorze X.


Odpowiedz
M44
2020-10-05 09:01:39
0 11
Patrząc na limanowa to ludzie w dupie mają czerwona strefę :}
Odpowiedz
moskalaed
2020-10-05 15:43:20
0 6
4 września 2020 roku szef sanepidu w czasie rozmowy z redaktorką radia ZET odpowiedział, że główną zaletą maseczek nie jest ochrona przed patogenami, a przypominanie, że trwa pandemia.

Glowny Inspektor Sanitarny w @Gosc_RadiaZET wyciągając bawełnianą maseczkę z kieszeni tłumaczy ze noszenie jej może i nie w pełni zatrzymuje patogeny ale trzeba ja nosić żeby nie zapominać ze jest pandemia.

Czyli maski nic nie dają, o czym mówił Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas:
„To jest taka maseczka, która powoduje to, że myślę, że muszę zachować dystans, nie dotykać twarzy. Ta maseczka ma oczywiście także w jakiejś mierze, no nie w pełni oczywiście, zatrzymuje patogeny. Ale ta maseczka świadczy o tym, że jest pandemia”.

Tymi słowami i kilkoma innymi przyznał, że maseczka ma nie chronić przed zakażeniem, a jedynie przypomina, że rząd ogłosił pandemię.


https://www.youtube.com/watch?v=yVgn0fwqQG4

https://www.youtube.com/watch?v=bNLLfUDphPE
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Czerwona strefa z bardziej dotkliwymi obostrzeniami? Ministerstwo nie wyklucza. Zmiany w ciągu kilkunastu dni"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]