5°   dziś 10°   jutro
Niedziela, 24 listopada Flora, Emma, Emilia, Chryzogon, Jan, Aleksander, Roman

Dominik Dudek: "Limanowa przyczyniła się do tego, że wygrałem"

Opublikowano 22.11.2022 13:45:00 Zaktualizowano 23.11.2022 14:31:53 pan

Dziś redakcję portalu Limanowa.in odwiedził Dominik Dudek. Ze zwycięzcą 13. edycji The Voice of Poland rozmawialiśmy o początkach jego muzycznej drogi, doświadczeniach związanych z udziałem w telewizyjnym show oraz o planach na przyszłość.

Przemysław Antkiewicz: Od wielu lat pojawiasz się na scenie, występy na żywo nie są dla Ciebie niczym nowym. Czym się różnią występy w programie? Czy telewizyjne kamery stresowały Cię bardziej, niż publiczność na koncercie? Musiałeś się zmierzyć z całą otoczką telewizyjnego show, w tej chwili najbardziej popularnego programu muzycznego w Polsce.

Dominik Dudek: Z początku było mi trudno, nie jest to klasyczna scena, gdzie muzyk ma kontakt z publicznością. W telewizji na tej scenie są też inne, równie ważne osoby. Musiałem być bardzo skupiony w trakcie występów. Ale z każdym kolejnym występem przyczaiłem się, ta telewizyjna otoczka coraz mniej mi przeszkadzała w śpiewaniu. A na odcinki na żywo wręcz czekałem, nie miałem wtedy większego stresu.

PA: Dlaczego zdecydowałeś się na wybór drużyny Tomsona i Barona? Sam Tomson powiedział w programie, że potrafisz robić zupełnie inną muzykę niż oni w Afromental, że potrafisz trafić do szerszej publiczności.

DD: Od razu wiedziałem, że chcę trafić do ich drużyny. Przede wszystkim wiedziałem, że potrafią dobrać fajne piosenki swoim podopiecznym. Marek Piekarczyk ma styl rockowy, Justynie Steczkowskiej bliżej jest do utworów bardziej klasycznych, a po Lanberry nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać. Więc nie była to spontaniczna decyzja, realizowałem swój plan.

PA: Wspominasz często innych uczestnikach, podkreślając, że program pozwolił Ci poznać wielu nowych, ciekawych ludzi. Jaka atmosfera panuje w The Voice of Poland? Uczestnicy są nastawieni na rywalizację i skupieni na sobie, czy też przez moment tworzyliście „paczkę”

DD: Tak naprawdę nie odczuwałem rywalizacji w żadnym z odcinków, nawet w „bitwach” w ogóle tego nie było. Każde z nas wchodziło na scenie, by jak najlepiej się zaprezentować. Gdy z niej schodziliśmy, szliśmy na kawę, obiad, rozmawialiśmy ze sobą cały czas. Telewizja zabrała nas na jednym z etapów do Energylandii i tej wyjazd zbliżył nas do siebie. Zresztą do tej pory mamy ze sobą kontakt, mamy grupy na Facebooku. Poznałem tam masę wspaniałych ludzi, więc liczę, że ten kontakt będziemy długo utrzymywać.

PA: W programach takich jak The Voice of Poland często na wcześniejszych etapach odpadają osoby, które mogłyby zaistnieć na polskiej scenie muzycznej. Czy Ty też widziałeś taki potencjał w innych uczestnikach?

DD: Nie czuję się najlepszym wokalistą spośród wszystkich uczestników tej edycji programu. Wzięło w nim udział mnóstwo utalentowanych osób, które po prostu nieco różnią się od siebie. Nie wiadomo, jakie byłyby ich losy w programie, gdyby znaleźli się w innej drużynie albo na jedynym ze swoich występów zaśpiewały inną piosenkę. Ja akurat miałem to szczęście, że udało mi się wygrać. Ale myślę, że mogło się to potoczyć inaczej, moim zdaniem w finałowej szesnastce znalazły się wyłącznie osoby z potencjałem na wygraną.

PA: W komentarzach pod naszymi publikacjami o Twoim udziale w programie pojawił się wątek Twojego członkostwa w zespole „Consonas” w limanowskim „Ekonomie”. To były czasy szkoły średniej, kiedy zacząłeś zajmować się muzyką.

DD: Odkąd pojawiłem się w szkole, wiedziałem o istnieniu „Consonansu”, ale dołączyłem do zespołu dopiero pod koniec nauki. To był krótki, ale intensywny czas. Poznałem tam świetnych ludzi. W zasadzie „Consonas” to mój początek jeśli chodzi o śpiewanie.

PA: Bo wcześniej grałeś na instrumentach?

DD: Tak, ale zdarzyła się taka sytuacja, że nie miał kto zaśpiewać na akademii szkolnej, chyba na koniec roku. Więc powiedziałem: to ja mogę zaśpiewać. I zaśpiewałem, a to zostało ze mną do dzisiaj. Więc serdecznie pozdrawiam opiekuna zespołu, pana Leszka Mordarskiego.

PA: Co dalej z zespołem Redford? Oczywiste jest, że w tym momencie musisz skupić się na solowej karierze, jesteś już rozpoznawalny jako Dominik Dudek i wygrałeś kontrakt.

DD: Redford na pewno nie kończy działalności. Teraz rzeczywiście muszę skupić się na „Dominiku Dudku”, ale muzycy z zespołu dalej grają, tworzą i występują z Dominikiem Dudkiem i tutaj nic się nie zmienia.

PA: Chciałbym jeszcze wrócić do tego dość znaczącego epizodu zespołu Redford na Wyspach Brytyjskich. Braliście tam udział w festiwalach, wasze utwory można było usłyszeć w tamtejszych rozgłośniach radiowych. I jest jeszcze sprawa Waszej płyty.

DD: Tak, byliśmy u Edwyna Collinsa. Zaprosił nas i sfinansował nagranie tego albumu i płyta powstała. Później nadszedł czas pandemii i pokrzyżował nasze plany. Ale obiecuję, że ta płyta się ukaże, dołożymy wszelkich starań.

Komentarze (5)

DwunastaMalpa
2022-11-22 15:14:57
0 3
No i super! :-)
Odpowiedz
herkules
2022-11-22 15:55:34
0 4
Super Dominik powodzenia
Odpowiedz
maj321
2022-11-22 16:15:09
0 3
Gwiazda Dni Limanowej 2023? :) jeszcze raz gratuluję i życzę powodzenia i dalszych sukcesów :) podbijaj ten świat muzyczny bo masz niesamowite możliwości wokalne!
Odpowiedz
straznik5
2022-11-22 16:24:08
0 2
Gratuluje życzę wielu artystycznych i życiowych sukcesów.
Odpowiedz
Jaworina
2022-11-22 22:47:38
2 0
nie wygrałeś, ale byłeś jednym z najlepszych. gratulacje.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Dominik Dudek: "Limanowa przyczyniła się do tego, że wygrałem""
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]