1°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

„Działalność społeczna to najważniejsza część mojego życia”

Opublikowano 27.07.2019 16:46:00 Zaktualizowano 27.07.2019 16:54:01 pan

Organizacja Narodów Zjednoczonych stawia sobie za główny cel zapewnienie bezpieczeństwa i pokoju międzynarodowego, a przede wszystkim popieranie przestrzegania praw człowieka. Agnieszka Wójcik z Mszany Dolnej w tym roku została Młodzieżowym Delegatem Polski do ONZ. To ogromne wyróżnienie okupione jest ciężką pracą i trudnymi wyborami, jednak nasza bohaterka nie spoczywa na laurach i już za parę miesięcy pojawi się na 74. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.

Zuzanna Majeran: Jaka była Twoja pierwsza myśl, gdy się dowiedziałaś, że wybrano właśnie Ciebie na stanowisko Młodzieżowego Delegata RP do ONZ?

Agnieszka Wójcik: To chyba nawet nie była kwestia myśli, gdyż cały proces rekrutacji był bardzo pracochłonny i absorbujący intelektualnie. Myślę, że to była przede wszystkim kwestia emocji – to one mi towarzyszyły w momencie ogłoszenia wyników. Ogromna radość i jeszcze większe poczucie odpowiedzialności za to, jak wykorzystam mój mandat, wielka satysfakcja z dobrzej wykonanej pracy i ulga – za to, że po 3 miesiącach trwania procesu rekrutacyjnego w końcu wszystko jest jasne.

ZM: Jakie obowiązki są przypisane tak zaszczytnej funkcji?

Zobacz również:

AW: Program Młodzieżowego Delegata RP do ONZ, koordynowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Polską Radę Organizacji Młodzieżowych ma na celu reprezentację polskiej młodzieży na forum ONZ. Już jesienią tego roku dołączę do prac polskiej delegacji podczas 74. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, rzetelnie i bezstronnie reprezentując polską młodzież na forum Narodów Zjednoczonych, działając na rzecz silniejszej ONZ, mając okazję m.in. przemówić na forum ONZ, uczestniczyć w procesach negocjacyjnych i spotkaniach dyplomatycznych, współtworzyć rezolucje w ramach prac III Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ONZ, dyskutować nad rozwiązywaniem globalnym problemów młodych czy promować osiągnięcia polskiej młodzieży w stawianiu czoła globalnym wyzwaniom naszych czasów. Ponadto, do moich zadań będzie należało prowadzenie kompleksowych konsultacji z przedstawicielami środowisk młodzieżowych, współpraca z organizacjami pozarządowymi, instytucjami administracji państwowej, samorządowej oraz z delegatami z innych krajów, a także uczestnictwo w konferencjach i wydarzeniach edukacyjnych w Polsce i za granicą. Będę również odpowiedzialna za popularyzację i promocję Agendy 2030 i Celów Zrównoważonego Rozwoju czy promocję działań ONZ wśród polskiej młodzieży.

ZM: Czy udało Ci się zwiedzić siedzibę ONZ?

AW: Jeżeli chodzi o główną siedzibę ONZ w Nowym Jorku, to jeszcze jej nie zwiedziłam – wyjeżdżam do Nowego Jorku pod koniec września na 74. sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ, więc wrócę z relacją po moim powrocie. Natomiast w przeszłości kilkukrotnie bywałam w siedzibach regionalnych ONZ: w Genewie i Wiedniu. Te wizyty wspominam świetnie – nie chodzi nawet o wrażenie, jakie robią budynki, ale świadomość przebywania w symbolicznych ośrodkach prawa międzynarodowego i stosunków międzynarodowych.

ZM: Studiujesz prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Od jak dawna planowałaś ten kierunek?

AW: Myślę, że od początku liceum, kiedy zaczęłam z sukcesami startować w olimpiadach z WOS-u, prawa czy historii. W liceum zaczęłam też działać w organizacjach pozarządowych, zajmujących się prawami człowieka. Na pewno nie planowałam tego „odkąd pamiętam”, jak to można czasem przeczytać w wywiadach - rzekach. W gimnazjum myślałam, że będę studiować historię, filologię polską czy filozofię, gdyż zawsze przejawiałam zainteresowanie naukami humanistycznymi.

ZM: Pochodzisz z Mszany Dolnej. Czy przeprowadzka na studia, daleko od domu była dla Ciebie trudną decyzją?

AW: Ani trochę, była naturalną decyzją i logiczną konsekwencją wcześniejszych wyborów edukacyjnych. Co więcej, Warszawa jest najbliższym z rozważanych przeze mnie ośrodków akademickich, jeśli chodzi o odległość. W klasie maturalnej aplikowałam na studia do Wielkiej Brytanii dla przysłowiowego sportu, trochę z przekory wobec znajomych z najlepszych liceów w Polsce. Zostałam przyjęta do University College London, University of Glasgow, University of Bristol, byłam na rozmowach kwalifikacyjnych na University of Cambridge. Niemal do ostatniego momentu miałam wątpliwości. Planowałam pójść na University College London, ale na etapie wyboru akademika w Londynie zrozumiałam, że nie chcę być obciążeniem finansowym dla rodziców. Trochę też pewnie przytłoczyła mnie perspektywa studiowania na 8. najlepszym uniwersytecie świata w jednym z największych i najdroższych miast świata. Postanowiłam dać sobie rok na sprawdzenie, jak studiuje się w Polsce – tak Warszawa, jak i Uniwersytet Warszawski bardzo przypadły mi do gustu i wydaje mi się, że studiując za granicą nie osiągnęłabym aż tyle, nie zdobyłabym takiego doświadczenia czy po prostu nie miałabym tyle czasu na działalność społeczną. Myślę o studiach doktoranckich i te na pewno już na zagranicznej uczelni, zatem jak to mówią „Co się odwlecze, to nie uciecze”. Bardzo cieszę się, że mieszkam w Warszawie, ale jednocześnie czuję się ciągle związana z Mszaną Dolną – uwielbiam tu wracać, choć robię to bardzo rzadko. Zawsze śledzę to, co dzieje się w Mszanie Dolnej, cieszę się z pozytywnych zmian, irytują mnie te mniej pozytywne.

ZM: Poza studiami udzielasz się w różnych organizacjach pozarządowych.

AW: Działalność społeczna to najważniejsza część mojego życia, zwłaszcza ta w zakresie ochrony praw człowieka. Nie potrafię być bierna, kiedy widzę, że prawa człowieka są naruszane, a działalność w organizacjach pozarządowych pozwala mi na podejmowanie szerokich projektów i inicjatyw, które mogą przynosić realne zmiany. Doświadczenie zawodowe zdobywałam w licznych NGOs, takich jak: Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Humanity in Action czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Koordynowałam też projekt Human Rights Week i działam jako lokalny watchdog (ang. nadzorujący) w zakresie prawa do informacji publicznej. Wierzę, że dokładam moją cegiełkę do stworzenia przestrzeni, w której prawa i aspiracje jednostki są respektowane, a niestety ciągle dochodzi do ich naruszania w różnych obszarach, dlatego uważam, że podstawą budowy w Polsce społeczeństwa obywatelskiego jest rzetelna i staranna edukacja obywatelska – to postulat zawsze przewijający się w trakcie moich konsultacji regionalnych, które organizuję jako delegatka.

ZM: Ukończyłaś Center of American Law Studies. Co wyniosłaś z tego kursu?

AW: To roczny program studiów prawa amerykańskiego w ramach UW we współpracy z Emory University School of Law i Georgia State University. W trakcie całego roku akademickiego mieliśmy zajęcia z profesorami tych dwóch amerykańskich uczelni z różnych przedmiotów. Przez rok nauki możliwe było jedynie „liźnięcie” prawa amerykańskiego, ale na pewno było to ciekawe doświadczenie edukacyjne z uwagi na komparatystyczne spojrzenie na systemy civil law i common law, możliwość spotkania wybitnych ekspertów w swoich dziedzinach, jak prof. Peter Hay, prof. David Parlett czy prof. Robert Schapiro. Cenię sobie też system nauki, jaki przyjęliśmy – wzorowany na anglosaskich szkołach prawniczych, czyli analizę orzecznictwa, czytanie komentarzy, egzaminy z otwartym podręcznikiem. No i oczywiście podszlifowanie prawniczego języka angielskiego.

ZM: Na co dzień dużo podróżujesz. Który kraj najbardziej przypadł Ci do gustu i dlaczego?

AW: Faktycznie podróżuję całkiem sporo, ale ostatnio jedynie służbowo… Jestem fanką podróży po byłych republikach radzieckich ze względu na kontekst historyczny. Rosyjskojęzyczni XIX – wieczni pisarze całkiem obszernie zdawali relacje ze swoich podróży po Imperium Rosyjskim, więc najczęściej podróżuję po jakimś skrawku byłego ZSRR z książką, która opisuje dokładnie te same miejsca, tak np. zwiedziłam Kaukaz z „Bohaterem naszych czasów” Michaiła Lermontova, Jako małe dziecko przeczytałam „Imperium” Kapuścińskiego i ogromnie zafascynowałam się tym obszarem. Z jakiegoś powodu wszystkie nietypowe przygody podróżnicze zdarzają mi się właśnie tam.

ZM: Od kilku lat mieszkasz w stolicy ze względu na studia. Czy wiążesz swoją przyszłość z tym miastem?

AW: Ciężko mi powiedzieć, nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Chciałabym przez następne kilka lat po skończeniu studiów pomieszkać gdzieś za granicą dla złapania dystansu: Holandia, Szwajcaria, może USA. Natomiast jeżeli chodzi o życie w Polsce, zdecydowanie Warszawa to miejsce, gdzie czuję się świetnie i niejako u siebie – to mój drugi dom. Wiążę moją przyszłość z prawem międzynarodowym, dyplomacją czy organizacjami międzynarodowymi, więc jestem przygotowana na konieczność bycia mobilną.

ZM: Czy posiadasz autorytet? Osobę, której życie zawodowe lub prywatne motywuje Cię i inspiruje do działania?

AW: Patrząc na wzór kariery naukowej, zawodowej i zaangażowanie społeczne, to zdecydowanie pani doktor Elżbieta Mikos – Skuza, wybitna ekspertka prawa międzynarodowego o złotym sercu. specjalizująca się w prawie międzynarodowym humanitarnym, fantastyczny dydaktyk – jest moim autorytetem i osobą, która podziwiam, na której chcę się wzorować. To dzięki niej tak mocno zainteresowałam się prawem międzynarodowym. Autorytetem jest też dla mnie Janina Ochojska oraz wszyscy pracownicy humanitarni niosący pomoc z narażeniem życia w miejscach katastrof naturalnych i konfliktów zbrojnych, a których imion czy historii na co dzień nie przywołujemy.

ZM: O czym marzyła 15-letnia Agnieszka?

AW: O całkiem prostych rzeczach: o dalekich podróżach (mogę to obecnie z czystszym sumieniem odhaczyć, gdyż stałam się osobą totalnie zakręconą na punkcie podróży), o zastaniu dziennikarką/pisarką (liczę, że jeszcze to nastąpi, choć w minimalnym zakresie), o wygraniu odcinka „Jeden z dziesięciu” (właśnie wysłałam zgłoszenie na casting!), o wyjeździe na wykopaliska archeologiczne, najlepiej do Ameryki Południowej, o grze na gitarze elektrycznej (opanowałam tylko gitarę akustyczną), ale też trochę pragmatyczniej - o wygrywaniu olimpiad przedmiotowych w liceum. To ostatnie marzenie udało mi się spełnić całkiem nieźle.

ZM: Przez pryzmat swoich doświadczeń, co mogłabyś doradzić młodszym, studiującym i uczącym się kolegom i koleżankom?

AW: Za krótko żyję, za mało widziałam, za mało doświadczyłam, żeby być jakimkolwiek autorytetem w tym zakresie – tym bardziej, że jeszcze nie ukończyłam studiów. Na pewno w edukacji warto zawsze robić więcej niż wymaga się tego od nas. Warto myśleć krytycznie o otaczającej nas rzeczywistości, bo tylko takie podejście może być katalizatorem pozytywnych zmian w naszych otoczeniu, angażujcie się w działalność społeczną, tym samym budując społeczeństwo obywatelskie w Polsce. Nie należy się bać robić tego, co się kocha, a gwarantuję, że wtedy młodzi będą produktywni, a co najmniej szczęśliwi.

ZM: Na koniec zdradź czytelnikom, jakie jest Twoje wymarzone stanowisko pracy?

AW: Najbardziej wymarzone ze wszystkich możliwych to sędzia Międzynarodowo Trybunału Sprawiedliwości (śmiech), czyli najbardziej prestiżowe stanowisko dla prawnika międzynarodowego – totalna abstrakcja! A tak z realnych stanowisk: praca jako prawniczka w ONZ czy poszczególnych agendach wyspecjalizowanych, jak UNHCR, UNESCO czy UNICEF, także w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Myślę, że praca w organizacjach pozarządowych zajmujących się prawami człowieka przyniosłaby mi ogromną satysfakcję. Wiem na pewno, że chcę zajmować się prawem międzynarodowym i ochroną praw człowieka. Ponadto, o ile tylko działam społecznie/na rzecz praw człowieka, czuję, że jestem w dobrym miejscu.

ZM: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!

Link pomocniczy dot. Delegatury do ONZ:https://unyouthdelegate.pl/

„Młodzi w Wielkim Świecie” – wywiady przedstawiające sylwetki nietuzinkowych osób, pochodzących z Limanowszyczyzny, które opuściły swoje rodzinne miejscowości, by realizować pasje i marzenia w nauce, sztuce, turystyce, sporcie czy biznesie. Cykl prowadzi Zuzanna Majeran – absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz studentka II roku zarządzania mediami i kulturą na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. 

Komentarze (1)

czwarta
2019-07-28 09:53:55
2 1
Takie artykuły to potężny powiew świeżości, optymizmu, chęci, ambicji. Brawo dziewczyno, realizuj się, wiesz czego chcesz i masz najpotężniejsze narzędzia na pokładzie: rozum i chęci.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"„Działalność społeczna to najważniejsza część mojego życia”"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]