2°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Dziennikarz o przebiegu COVID-19: Wirus ostro mnie przeczołgał

Opublikowano 03.10.2020 23:05:00 Zaktualizowano 03.10.2020 23:09:15 top

Nie byłem w stanie ustać. Wirus mnie ostro przeczołgał - tak dziennikarz Igor Zalewski relacjonował w Tygodniku TVP swoją walkę z koronawirusem. Mimo że zapadł na COVID-19 w sierpniu, wciąż czuje się bardzo osłabiony i apeluje do „covidosceptyków” o stosowanie środków ostrożności.

Publicysta „Do Rzeczy” w rozmowie z Tygodnikiem TVP przyznał, że początkowo uznał wysoką gorączkę za objaw grypy. "Dopiero po kilku dniach, gdy ani gorączka, ani poważne osłabienie nie ustępowały, zaczął podejrzewać COVID-19. Wtedy jednak okazało się, że nie ma siły nawet pojechać na test" - relacjonował Tygodnik TVP.

„Raz chciałem się wykąpać. Udało mi się nawet wziąć prysznic, ale nie miałem siły się wytrzeć. Zrobiłem kilka rozpaczliwych kroków i mokry po prostu rzuciłem się na łóżko. Nie wyobrażałem sobie, że będąc dorosłym mężczyzną, mogę być tak słaby” – zaznaczył.

Jak mówił, podczas chwilowej poprawy udało mu się dotrzeć do pobliskiego szpitala zakaźnego. Test okazał się pozytywny i w szpitalnej izolatce spędził jedenaście dni. "Pierwsze sześć głównie spałem. Byłem wykończony gorączką, która średnio wynosiła 38,5-39 stopni i utrzymywała się przez prawie dwa tygodnie” - mówił.

Zobacz również:

„Okazało się, że infekcji covidowej towarzyszy zapalenie płuc. Miałem mocno (w 60 proc.) zaatakowane płuca. Ale kłopotów z oddychaniem już nie. To znaczy przez rurki do nosa podawano mi tlen, ale respirator nie był potrzebny. Co prawda troszkę się zatykałem, krztusiłem, kiedy brałem głębszy oddech, lecz było to dalekie od ataków duszności, które muszą być koszmarne. Jak sobie spróbuję wyobrazić, że do tego wszystkiego doszłyby jeszcze duszności. To musi być piekło” – ocenia dziennikarz.

Zalewski chwalił „niezwykle empatyczną i troskliwą” opiekę pielęgniarek i salowych, a także „doskonałą” opiekę lekarzy szpitala zakaźnego przy ul. Wolskiej w Warszawie. „Jednej bardzo wylewnie podziękowałem, a ona odpowiedziała, że traktuje mnie tak, jakby sama chciała być traktowana, gdyby tutaj trafiła. To było bardzo poruszające, ludzkie doznanie. I jeżeli miałbym w tej okropnej chorobie szukać czegoś pozytywnego, to właśnie tego, jak dużo człowieczeństwa doznałem. I za to jestem – podobnie jak za profesjonalną opiekę lekarską – niesamowicie wdzięczny” – zaznacza Zalewski.

Mimo że od infekcji minął ponad miesiąc, dziennikarz wciąż jest bardzo osłabiony i apeluje także do „covidosceptyków” o odpowiedzialność. „Po prostu róbmy, co możemy. Nośmy maseczki. Nawet jeżeli jesteśmy covidosceptykami, to niech będzie to przejaw szacunku i troski wobec innych. Irytuje mnie, jak w miejscach publicznych pojawiają się ludzie bez masek. Niektórzy robią to demonstracyjnie. Ja się nie wykłócam, nie zwracam im uwagi, ale myślę o nich nie najlepiej” - przyznaje.

Komentarze (6)

Yaris
2020-10-04 02:16:29
6 5
A gdzie komentarze, że to ściemia i artykuł sponsorowany?
Odpowiedz
2018limanowa
2020-10-04 04:07:53
2 5
Yaris dwa dni temu sam się wyśmiewałeś(łaś), że covid to ściema, wymyślona choroba. Ostatnio nie napisałem ci to robię to teraz. Jeśli jeszcze nie chorowałeś(aś) to na pewno wcześniej czy później zachowujesz.
Odpowiedz
mol
2020-10-04 08:44:20
4 6
Nie miał siły stać, to mógł sobie siąść a jeszcze lepiej legnąć, bo chory powinien leżeć. W normalnej grypie nie mówiąc już o zapaleniu płuc, które jak pisze właśnie miał, atak kaszlu potrafi powalić człowieka i tak osłabić, że potem leży bez sił. Po kilku takich atakach a zapalenie płuc może trwać długo bolą wszystkie mięśnie a nawet ma się wrażenie, że bolą kości. A tu co, nie boli nic, jest osłabienie, które minie i to ma być "straszna " choroba? Niechże się ci "chorzy" przejdą po szpitalach o zobaczą naprawdę chorych, umierających w bólach, łzach i ekskrementach na dziesiątki rodzajów chorób. Może zrozumieją, że epatowanie ich "cierpieniem" jest obelgą dla tych dzieci ogolonych na łyso i innych prawdziwie i beznadziejnie chorych, których być może zaniedbuje się na rzecz epidemii medialnej.
Odpowiedz
Yaris
2020-10-04 18:20:09
3 0
Mol i 2018limanowa i wam się wydaje, że jesteście katolikami?
Uważajcie z tymi życzeniami, ja wam choroby nie życzę, wy się bohatersko jej nie boicie. Do dzieła, oddziały zakaźne covid potrzebują wolontariuszy. Wykażcie się, podobno covid to wymysł gadzin i Gatesa.
Odpowiedz
heavenshallburn
2020-10-05 03:07:56
0 2
Miałem dokładnie takie same objawy grypy kilka lat temu.
Też głównie spałem i nie miałem siły wstać z łóżka, temu nic się nie działo bo jeszcze się wymyl i sam zajechał.

Czy wyście nigdy porządnej grypy w życiu nie mieli?
Odpowiedz
takajakja
2020-10-05 07:31:07
0 3
Przeszło 25 lat temu mój syn, wówczas dziesięciodniowy noworodek, zachorował na zapalenie oskrzeli . Miał 38 st.gorączki.Wezwałam pogotowie i razem z synem zabrali nas do szpitala. W szpitalu spędziliśmy dwa tygodnie.W trakcie przyjmowania nas na oddział rozmawiałam z Panią doktor i mocno rozżalona mówiłam że przeciez ja nigdzie z synem nie wychodze ( to był styczeń ) więc skąd to zapalenie ??? I wtedy usłyszałam bardzo mądre słowa ... TO ŻE NIGDZIE NIE WYCHODZILIŚCIE NIE MA KOMPLETNIE ŻADNEGO ZNACZENIA WIRUSA DO DOMU MOGŁA PRZYNIEŚĆ NAWET NA KURTCE KAŻDA OSOBA . Teraz tak z perspektywy czasu przypominam sobie słowa na prawdę mądrego lekarza cudownej ciepłej osoby ... Pani doktor chylę głowę .... Hmmmmm moi drodzy przed niczym , ale to absolutnie przed niczym nie chronią Was te Wasze szmatki na ustach . Anna
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Dziennikarz o przebiegu COVID-19: Wirus ostro mnie przeczołgał"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]