2°   dziś 1°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

Góry to kupa kamieni, ważniejsi są ludzie

Opublikowano 09.05.2016 15:05:25 Zaktualizowano 04.09.2018 18:57:08

Samotność Panu Bogu się nie udała. Bo jeśli nawet swoją chorobę Jurek Płonka potrafi sobie jakoś wytłumaczyć, to sytuację, kiedy może nie mieć do kogo wracać, już nie. Chyba wie, co mówi.

Bo choć widzi tylko pięć procent tego, co my, zdrowi ludzie, zdobywa Koronę Europy - 46 najwyższych szczytów Starego Kontynentu. I bardzo pilnuje, by schodząc z gór, zawsze czekali na niego bliscy mu ludzie. Bo każda podróż, nawet ta najbardziej fascynująca i ekstremalna, może się przecież kiedyś skończyć.

Człowiek, który żyje bardziej

Istnieją na Ziemi byty niezmienne. Jerzy Płonka do nich nie należy. Zmiennością świata tego 26-latka z Krakowa rządzą bardzo proste, może nawet pierwotne, zasady, by żyć jak się chce. A nawet żyć bardziej. Tak jakby chcieć udowodnić i sobie, i innym, że przeszkody nie istnieją. I to nie tylko dlatego, że się ich nie widzi. – Kiedy wydaję ci się, że twoje życie jest do kitu, zamknij oczy i pomyśl, że ja, wspinam się na najwyższe szczyty Europy, mając taką ciemność przed oczami. Tyle, że ty możesz swoje oczy teraz otworzyć – mówi.

Światy równoległe

Jurek ma: 26 lat, Stowarzyszenie „Nie widzę Przeszkód”, 10 szczytów do zakończenia projektu, naturalną radość, cudownych ludzi wokół siebie i wielkie przekonanie, że wszystko dzieje się po coś. Jurek nie ma: potrzeby posiadania rzeczy materialnych, robienia czegokolwiek na siłę, instynktu, który stoi u źródeł współczesnego wyścigu szczurów. Zbiory te łączą się w kompletny przypadek, który zaraża innych wolą walki i nieograniczoną chęcią chłonięcia świata. Z jego dobrymi i złymi stronami. Jerzy: – Wzrok traciłem powoli, jeszcze w podstawówce grałem z chłopakami w piłkę, czytałem książki, funkcjonowałem jak inni, można rzec normalnie. Z czasem widziałem coraz gorzej, coraz mniej. Czy można się do tego przyzwyczaić? Kiedy powiem, że można, uwierzysz mi?

Degeneracja siatkówki mogła brzmieć jak wyrok. Tyle, że Jurek nie ma takiego wyrazu w swoim osobistym słowniku. Mówi: – Rodzice nauczyli mnie walczyć o siebie, ale nie z sobą.

Tak więc, proporcjonalnie do tego, co tracił, wymyślał rzeczy, które mógłby robić jakby na przekór. I tak do śmigania na rolkach, jeżdżenia na rowerze, dodawał skoki na spadochronie, maratony, pływanie na żaglach, chodzenie na skiturach, wreszcie Koronę Europy. Projekt, który budzi podziw tych, którzy nie lubią odrywać się od ziemi, jak i himalaistów z krwi i kości, choćby Kingi Baranowskiej i Krzysztofa Wielickiego, którzy nie kryją, że facet z Krakowa robi świetną robotę.

I może właśnie dlatego, Jurek nie dzieli swojego świata na ten, w którym jeszcze widział, jak i ten, w którym widzi niewiele. Nie kłóci się o chorobę z Panem Bogiem, po prostu żyje i nie ma w tym żadnej sprzeczności. – Daje nam wszystkim kopa w cztery litery. Napędza i zaraża. Nie da się przy nim zwolnić. Właściwie nie chce się zwalniać – podkreśla Michał Mysza, przyjaciel Jurka.

To właśnie z nim Jurek rozpoczął na serio wspinanie się po górach. Wyjście na Mont Blanc, nieco wariackie i spontaniczne, stało się początkiem drogi, która, gdy zakończy się sukcesem, da Jurkowi prawo do posługiwania się tytułem pierwszego niewidomego człowieka, który zdobędzie Koronę Europy. - Kiedy czasami zastanawiam się, jakbym żył widząc, to nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź: dokładnie tak samo.

Samotność gorsza niż choroba

Jurek lubi ludzi. I ludzie lubią Jurka, choć nie ma w tym banalnej zależności. – Nie widząc musisz uczyć się wielu rzeczy, przede wszystkim bezgranicznego zaufania do innych i odpowiedzialności za grupę – mówi. Zwłaszcza w górach, gdzie trzymając kijki lub będąc związanym liną z przewodnikiem, stajesz się z drugą osobą jednym organizmem. – A każdy fałszywy ruch, błąd może kosztować życie. Czy istnieje większa dojrzałość? – pyta.

Dlatego, jak lubi powtarzać, najważniejsi zawsze są ludzie. – Góry to kupa kamieni i jakkolwiek zabrzmi to prowokująco, tak właśnie jest. Ważniejsi od nich, od wysokości i wspinania, są ci, którzy w tę wyprawę wyruszają, towarzyszą ci – powtarza.

Mimo niebezpieczeństwa, świadomości, że można nie wrócić. Po co? - Bo w górach dostajesz coś, czego na co dzień nie znajdziesz w mieście. Swobodę oddychania, bycia bez żadnych konwenansów, ograniczeń. Namiastkę pierwotności? - zastanawia się, czy to odpowiednie słowo.

Chyba tak, bo wspinanie się nie znosi fałszu, zaborczości, kiepsko sprawdza się w układach. – Na wyjazdach każdy czuje się zdobywcą, zdolnym do pokonywania rzeczy, które na dole wydają się trudne. Między nami nie ma udawania, jest prosta zależność. Wszyscy chcemy odbyć jakąś podróż, coś osiągnąć, pokonać ograniczenia – tłumaczy Jurek. I zaznacza: - Nic za wszelką cenę. Czasami trzeba wycofać się, uspokoić adrenalinę i powiedzieć sobie: nie tym razem.

Tak było podczas ostatniej wspinaczki, kiedy do szczytu Dufourspitze w Szwajcarii (4 634 m), zabrakło ok. 120 metrów. Jurek: – Grań była tak wąska, że mogłem na niej siąść okrakiem, warunki pogodowe fatalne, do tego brakowało nam czasu. Emocje sięgały zenitu, bo przygotowania do wyprawy trwały rok.

Wrócili. Bo góry będą zawsze i mogą poczekać. Ludzie nie.

Katarzyna Kachel

Fot. Z arch. J. Płonki.

***

Jeśli Jurek stanie na ostatnich 10 z 46 szczytów Korony Europy, będzie pierwszym niewidomym, który tego dokona. By zdobyć Koronę Europy Jurkowi potrzeba dobrych ludzi, którzy go wesprą. Chętnych zapraszamy na stronę:

www.niewidzeprzeszkod.pl i https://web.facebook.com/SNWPatESA/

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim, specjalnym wydaniu Gazeta do Pociągu: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/17-2016

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Góry to kupa kamieni, ważniejsi są ludzie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]