5°   dziś 10°   jutro
Niedziela, 24 listopada Flora, Emma, Emilia, Chryzogon, Jan, Aleksander, Roman

I że cię nie opuszczę nawet po śmierci

Opublikowano 24.04.2016 08:42:59 Zaktualizowano 04.09.2018 19:00:39

Małżeństwo z 75-letnim stażem, o którym pisaliśmy w styczniu na łamach „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”, wzbudziło ogromne zainteresowanie i zdobyło wielką sympatię naszych Czytelników.

Taką piękną miłość, jaka była udziałem państwa Sułowiczów, chciałby przeżyć chyba każdy. Niestety jubilaci nie cieszyli się długo brylantowymi godami. Najpierw w marcu w swoim domu zmarła 98-letnia pani Anna. Niemal miesiąc później zmarł dwa lata młodszy pan Eugeniusz. Z tęsknoty za ukochaną żoną.

Kochany mężu, wróciłeś

Anna i Eugeniusz Sułowiczowie obchodzili w styczniu niezwykły jubileusz małżeński, brylantowe gody. Swoją rocznicę ślubu uczcili uroczystą mszą świętą kościele parafialnym w Mogilnie. Prosta i poruszająca historia ich skromnego życia, a nade wszystko czułej zwyczajnej-niezwyczajnej miłości, urzekła tysiące naszych Czytelników. Małżeństwo wychowało 5 dzieci, doczekało się 9 wnuków i 16 prawnuków.

- Często rozmawialiśmy o szkole, dziadek opowiadał mi o pracy na gospodarstwie. Lubiłem słuchać o maszynach rolniczych. Byli dla mnie bardzo mili, jak przyniosłem im laurkę z okazji ich święta to płakali ze wzruszenia – opowiada 12-letni wnuk Tobiasz Sułowicz. - W ich domu było zawsze rodzinnie i ciepło. Bardzo się kochali. Pamiętam jak dziadek wrócił ze szpitala to babcia rzuciła mu się na szyję i powiedziała: Kochany mężu nareszcie wróciłeś.

Czułe gesty

Państwo Sułowiczowie mieli swój codzienny rytuał, pani Anna przygotowywała mężowi śniadanie, później razem pili kawę i prowadzili długie rozmowy. Naszych Czytelników wzruszyły codzienne czułe gesty małżonków, jak choćby otulanie męża kocem, żeby nie zmarzł wieczór. Bratanica państwa Sułowiczów, Halina Stojek, chętnie ich odwiedzała. Według niej była to rodzina godna podziwu.

- Odnosili się do siebie z czułością. Byli małżeństwem pogodnym i spokojnym. Wspierali się nawzajem w wielu sprawach. Kiedy za młodu wujek udzielał się społecznie, ciocia nie skarżyła się, że ma więcej obowiązków w domu czy na gospodarstwie, nigdy nie narzekała. Zawsze mówiła, że praca uszlachetnia. Kiedy jeździł na zebrania, ona czekała cierpliwie jak wróci i razem pracowali w polu. Wujek oczywiście pomagał jej jak mógł, później jak był mniej aktywny w gminie, starał się po równo dzielić z żoną obowiązkami. Ciocia na przykład opiekowała się domowym ptactwem, on doił krowy. Przyjęli siebie takimi, jakimi byli i nie zauważali swoich wad. Troszkę się droczyli, ale nigdy się nie obrażali na siebie. Nie słyszałam, żeby kiedykolwiek podnieśli na siebie głos – wspomina Halina Stojek.

Żyli w zgodzie

Państwo Sułowiczowie starali się nie tylko żyć w zgodzie ze sobą, ale również z sąsiadami. Eugeniusz Sułowicz jako przewodniczący Gromadzkiej Rady Programowej był bardzo oddany sprawom wioski. Jako radny był zaangażowany w wiele działań na rzecz rozwoju gminy. Miał również wkład w rozwój Gminnej Spółdzielni czy Banku Spółdzielczego. Za swoją działalność otrzymał wiele odznaczeń, jak m.in.: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi czy tytuł „Zasłużony dla gminy Korzenna”. - To był naprawdę uczynny człowiek, dbał o naszą wioskę, każdemu starał się pomagać. W ówczesnych czasach były bardzo trudne warunki mieszkaniowe. Pomógł nam w zdobyciu cegieł na budowę naszego domu, bo chciał, żeby choć jeden z nauczycieli na stałe zaaklimatyzował się w wiosce - wspomina była dyrektorka miejscowej szkoły Maria Gniadecka.

Modlili się i pracowali

Anna i Eugeniusz Sułowiczowie pobrali się w 1941 roku. Były to trudne wojenne czasy. Nie zrażali się ani okupacją ani biedą. Robili swoje, pracowali na swoich siedmiohektarowym gospodarstwie i budowali dom. Mimo trudów życia nie skarżyli się, tylko ze skromnością i niebywałą pokorą przyjmowali to, co im przyniosło życie. - Jest takie powiedzenie: módl się i pracuj a będziesz zbawiony. To ich jednoczyło - zauważa ich siostrzeniec Mieczysław Górka. - Pięknie kultywowali wartości swoich przodków. Najważniejsza była dla nich modlitwa, wieczorem wspólnie do niej klękali. Podkreślali, że wszystko zależy od Boga. Bardzo poważnie podchodzili do przysięgi małżeńskiej, która mówi o miłości, wierności i uczciwości. Chcieli to wszystko do końca dotrzymać i dotrzymali. Doczekali się 75-lecia małżeństwa, co jest ewenementem nie tylko na skalę krajową, ale też światową.

Dla małżonków ważna była żywa wiara, dlatego największe zaufanie mieli do modlitwy. - Oni byli z innej gliny ulepieni. To, co ich łączyło, to przede wszystkim zgoda i szacunek, pielęgnowali te piękne wartości do końca swoich dni. Dziś taka miłość zdarza się bardzo rzadko – dodaje Halina Stojek. - Teraz świat bardzo pędzi, byle jaki kłopot i już się małżeństwo rozpada, a oni, jak pojawił się problem, to wspólnie klękali do modlitwy. To pomagało im w przezwyciężeniu wszelkich przeciwności losu.

Jedno bez drugiego żyć nie mogło

Halina Stojek podkreśla, że Anna Sułowicz wymodliła sobie tak spokojną i piękną śmierć. Rano, 5 marca, tradycyjnie zrobiła śniadanie, kawę, usiadła na krześle i zasnęła na wieki.

- Często modliła się do Matki Bożej. Kultywowała pierwsze soboty i właśnie w pierwszą sobotę miesiąca Matka Boża zabrała ją do siebie – wspomina. - Z kolei w poniedziałek po Niedzieli Miłosierdzia zmarł wujek. Bardzo przeżywał śmierć żony. Byli przecież tak blisko ze sobą. Jak odeszła, to… poszedł za nią. Jedno bez drugiego nie mogło zbyt długo funkcjonować, dlatego jak najszybciej chcieli się ze sobą spotkać po drugiej stronie życia…

Monika Chrobak

Fot. Z arch. rodziny Sułowiczów

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/16_2016

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"I że cię nie opuszczę nawet po śmierci"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]