23°   dziś 21°   jutro
Niedziela, 05 maja Irena, Waldemar, Iryda, Tamara

Kard. Stanisław Dziwisz w Mszanie Dolnej: mamy rozpalać płomienie wiary, nadziei i miłości

Opublikowano 14.04.2023 06:10:00 pan

- Mamy nieść płomień i rozpalać płomienie wiary, nadziei i miłości wszędzie tam, gdzie panują ciemności niewiary, gdzie zanika prawda o Bogu i człowieku, gdzie mroki egoizmu, zła i grzechu odbierają ludziom radość życia. Mamy świadczyć o zwycięstwie Zmartwychwstałego i o tym, że każda i każdy z nas ma udział w tym zwycięstwie - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystości odpustowej w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Mszanie Dolnej.

Na początku Mszy św. głos zabrał przedstawiciel parafian. 

W duchu objawień św. s. Faustyny i nauczania św. Jana Pawła II, staramy się stawać apostołami Bożego miłosierdzia przez modlitwę, słowo i uczynki miłosierdzia – zapewnił.

Stwierdził, że jednym ze znaków troski o rozwój kultu Bożego miłosierdzia są stacje drogi światła, znajdujące się wokół świątyni. Przypomniał, że w tym roku upływa 25 lat posługi biskupiej kard. Stanisława Dziwisza, podziękował za jego świadectwo i zapewnił o modlitwie. 

Niech strumień łaski z głębi Jezusowego serca za wstawiennictwem św. Jana Pawła II umacnia cię w wytrwałości i niezłomnej odwadze – zakończył.

Następnie głos zabrał proboszcz parafii, ks. Tadeusz Mrowiec, który zaznaczył, że kardynał jest świadkiem świętości papieża miłosierdzia. Poprosił kardynała o poświęcenie drogi światła. 

Zobacz również:
Niech ta uroczystość, twoja obecność i modlitwa będą dla nas kolejnym wezwaniem: „nie lękacie się” i „w górę serca” – powiedział.

Kard. Stanisław Dziwisz powiedział, że droga światła to wyjątkowe nabożeństwo, którego treść jest związana z uroczystością wielkanocną i z Bożym miłosierdziem. Podkreślił, że św. s. Faustyna i św. Jan Paweł II byli wielkimi apostołami Bożego miłosierdzia.

Opatrzność posłużyła się św. Janem Pawłem II, by orędzie Bożego miłosierdzia poniósł na cały świat – dodał i stwierdził, że w tym trudnym okresie należy zwrócić się z ufnością do Bożego miłosierdzia.

Publikujemy homilię kardynała:

Drogie Siostry i drodzy Bracia!

Pięć dni temu, w sobotni wieczór, wprowadzając do świątyni zapalony od ognia paschał, kapłan trzykrotnie zaśpiewał: „Światło Chrystusa”, a zgromadzeni wierni za każdym razem odpowiedzieli: „Bogu niech będą dzięki”. Potem, podczas śpiewu Orędzia wielkanocnego, zwanego Exsultet, wzniosła się do Boga modlitwa Kościoła: „niech ta świeca […] nieustannie płonie, aby rozproszyć mrok tej nocy. […] Niechaj się złączy ze światłami nieba. Niechaj ta świeca płonie, gdy wzejdzie słońce, nie znające zachodu: Jezus Chrystus, Twój Syn Zmartwychwstały, który oświeca ludzkość swoim światłem”.

Od dwóch tysięcy lat nasz niespokojny, naznaczony grzechem i śmiercią świat, żyje w blaskach Zmartwychwstałego Pana. On, Syn Boży, umierając na krzyżu i zmartwychwstając trzeciego dnia, zadał śmierć śmierci i przyrzekł, że każdy, kto wierzy w Niego, nie umrze na wieki, bo zmartwychwstanie do nowego życia, które nie będzie miało końca. Odtąd prawda o Jezusie Chrystusie i Jego zwycięstwie nad mrokami zła i śmierci opromienia drogę naszego ziemskiego życia, którą kroczymy do wieczności.

Odczytany przed chwilą fragment Ewangelii św. Łukasza nawiązuje do historii dwóch uczniów podążających do Emaus. Opuścili Jerozolimę, w której w ostatnich dniach przeżyli trudne chwile. Ich Nauczyciel, z którym wiązali tyle nadziei, został ukrzyżowany, a Jego martwe ciało złożono w grobie. Wydawało im się, że wszystko się skończyło. Nie wiedzieli także, jak poradzić sobie z przerażającą dla nich wiadomością, że grób Jego jest pusty i że podobno On żyje, o czym dowiedziały się niektóre kobiety od aniołów.

Do podążających w takim stanie ducha wędrowców dołączył sam zmartwychwstały Jezus, ale oni Go nie rozpoznali. Najpierw wsłuchiwał się w ich rozczarowanie, niespełnione nadzieje i lęki, a następnie rozjaśnił im umysły, tłumacząc Pisma zapowiadające, że Mesjasz miał wejść do chwały przez cierpienie. Zmartwychwstały nie tylko oświecił ich umysły, ale także rozpalił ich serca, a potem rozpoznali Go przy łamaniu chleba. Z tak poznaną prawdą o Jezusie wrócili do Jerozolimy.

Również zebrani w Wieczerniku pozostali uczniowie nie zaraz rozpoznali Zmartwychwstałego, który niepodziewanie stanął pośród nich. Myśleli, że to duch, dlatego poprosił ich, by Go dotknęli i podali Mu coś do jedzenia. Ewangelista Łukasz opisuje całą gamę ich silnych i zmieniających się emocji: po początkowym zatrwożeniu, zmieszaniu i wątpliwości ogarnęło ich zdumienie i niezwykła radość. Rozpoznali Go. Rozpoznali nie tylko po jakże im bliskiej i znanej twarzy Nauczyciela, z którym przeżyli razem kilka lat. Nowym znakiem tożsamości ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa stały się ślady Jego męki: przebite gwoździem ręce i nogi. Wstrząsającym znakiem oraz symbolem nieskończonej miłości Boga do człowieka stał się również przebity włócznią bok oraz Serce Syna Bożego – gorejące ognisko Miłości.

Podczas wielkanocnego spotkania z uczniami Jezus przekazał uczniom misję. Rozpoznali Go jako Zmartwychwstałego. Poznali o Nim prawdę i odtąd mieli dawać świadectwo o tej prawdzie, że Bóg tak bardzo „umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Ta prawda od dwóch tysięcy lat rozjaśnia mroki świata i trudne dzieje człowieka na ziemi.

Drodzy bracia i siostry, również my należymy do grona uczniów Zmartwychwstałego Pana. Poznaliśmy Go dzięki założonemu przez Chrystusa Kościołowi, głoszącemu nieprzerwanie Ewangelię i docierającemu z nią do najdalszych zakątków świata. Poznaliśmy i poznajemy Chrystusa w naszych chrześcijańskich rodzinach i wspólnotach parafialnych, w których głoszone jest słowo Boże i w których mamy przystęp do życiodajnych sakramentów, będących darem Zmartwychwstałego Pana. Z Jego przebitego boku i Serca wypłynęła krew i woda, w których Kościół dostrzega symbole Chrztu świętego oraz Eucharystii. Darem Zmartwychwstałego Pana jest pokój serca, jaki odzyskujemy w sakramencie pojednania, uzyskując przebaczenie win.

Poznanie Chrystusa, prawdy o Jego miłości do nas, powinno budzić w nas miłość do Niego, bo przecież na miłość odpowiada się miłością i jest to jedyna godna człowieka odpowiedź. Chodzi nie tylko o uczucie miłości, ale o taką miłość, której wyrazem jest decyzja opowiedzenia się po stronie Jezusa, pójścia za Nim, utożsamienia się z Jego posłannictwem i bycia Jego świadkami w dzisiejszym świecie. Taka jest droga, takie jest zadanie każdego prawdziwego ucznia Jezusa. Mamy nieść płomień i rozpalać płomienie wiary, nadziei i miłości wszędzie tam, gdzie panują ciemności niewiary, gdzie zanika prawda o Bogu i człowieku, gdzie mroki egoizmu, zła i grzechu odbierają ludziom radość życia. Mamy świadczyć o zwycięstwie Zmartwychwstałego i o tym, że każda i każdy z nas ma udział w tym zwycięstwie.

Bracia i siostry, dzisiaj poświęcimy „Drogę światła” wokół waszej świątyni Miłosierdzia Bożego. Czternaście stacji, naznaczone granitowymi skałami, streszcza niejako zbawcze wydarzenia od zmartwychwstania Jezusa do Zesłania Ducha Świętego. Poszczególne stacje przypominają nam o spotkaniach Zmartwychwstałego z uczniami, o tym, jak oni przeżywali największy cud Jego powstania z martwych. Stacje głoszą prawdę o Bożym miłosierdziu, o tym, jak rodził się Kościół, jak wstępujący do nieba Pan przekazał uczniom zadanie głoszenia Ewangelii aż po krańce świata i jak oni, umocnieni Duchem Święty, podjęli to zadanie, które trwa do dzisiaj.

Bardzo się cieszę, że Droga światła powstała w Mszanie Dolnej. Dziękuję księdzu Proboszczowi Tadeuszowi i wszystkim, którzy podjęli tę niezwykłą inicjatywę i przyczynili się do jej realizacji. Obok Drogi krzyżowej, Droga światła pomaga nam towarzyszyć Jezusowi oddającemu życie za zbawienie świata i odnoszącemu zwycięstwo nad mocami zła. On sam powiedział o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12). Powiedział również do swoich uczniów, a więc także do każdego z nas: „Wy jesteście światłem świata. […] Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 14. 16).

Pragnę złożyć świadectwo o człowieku, który w naszym pokoleniu był „światłem świata” i dawał wiarygodne świadectwo naszemu Panu i Zbawicielowi, będącemu niegasnącą nigdy „światłością świata”, „Słońcem nie znającym zachodu”. Św. Jan Paweł II, bo jego mam na myśli, podążał za Chrystusem, naśladował Chrystusa, głosił Chrystusa słowem i życiem. Świadectwo życia i nauczania świętego Papieża nadal przemawia do milionów chrześcijan na całym świecie, a świadczą o tym między innymi rzesze wiernych, którzy codziennie pielgrzymując do jego grobu, a także do jego relikwii złożonych w bazylice św. Piotra.

Dziesiąta stacja Drogi światła upamiętnia spotkanie Zmartwychwstałego z galilejskim rybakiem Szymonem Piotrem, któremu powierzył pasterską władzę w rodzącym się Kościele. Warunkiem tej służby była miłość. Tak swoje zadania pojmował również Jan Paweł II. Jak sam ujawnił pod koniec swego długiego pontyfikatu, codziennie odpowiadał Zmartwychwstałemu na pytanie zadane Szymonowi Piotrowi i zadawane jego następcom: „czy kochasz Mnie?” Odpowiedź zawsze brzmiała: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (por. J 21, 15-17). Taka jest prawda o św. Janie Pawle II, o jego miłości Boga i człowieka. O tym należy pamiętać i nie pozwolić, by tę prawdę zniekształcać, nie zapominać co uczynił dla Polski i dla świata.

Powierzmy w tej Eucharystii wszystkie nasze sprawy miłosiernemu Panu. Powierzmy Mu nasze rodziny i środowiska oraz wspólnotę parafialną. Prośmy o oświecenie dla naszych umysłów i o żar miłości dla naszych serc, byśmy byli dobrymi świadkami Zmartwychwstałego Pana. Niech Jego światło towarzyszy nam na drogach do wiecznej światłości, przygotowanej nam od założenia świata. Niech na tej drodze wspomaga nas orędownictwo Matki Chrystusa i Matki Kościoła, a także wszystkich Świętych, a wśród nich św. Jana Pawła II.

Po Mszy św. miało miejsce poświęcenie drogi światła. Kardynał powiedział, że myśl o jej stworzeniu pochodziła od Ducha Świętego. Podkreślił, że to Chrystus jest światłem, za którym należy podążać w ciemnościach świata. Na zakończenie podziękował duchownym i wszystkim zebranym za przygotowanie pięknej uroczystości.

(Źródło/fot.: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej)

Komentarze (10)

kyniu
2023-04-14 06:57:42
0 2
Hipokryta
Odpowiedz
Jaworina
2023-04-14 08:52:57
0 2
uczono mnie że aby grzech został odpuszczony należy go najpierw wyznać ze skruchą, żałować, zadośćuczynić, naprawić krzywdę, poprawić się oraz odbyć pokutę. A tu wychodzi facet cały w zlocie od góry do dołu ( naśladuje pewnie Jezusa i jego życie ) i ani me, ani be, ani kukuryku. I prześladuje mnie pytanie w kogo on wierzy i w kogo wierzą ludzie którzy go akceptują ? Ja tylko pytam , nie potępiam.
Odpowiedz
szaradaa
2023-04-14 14:17:55
0 2
Jezus raczej preferował ubóstwo, złotych szat nie nosił, to Ci co się wywyższają i próbują dodać sobie na siłę szacunku tak postępują.
Odpowiedz
Kolo74
2023-04-14 15:23:55
0 1
A czy mogę wzorem wielebnego - spaść się jak wieprz ?? -
grzesząc przeciwko przekazaniom Kościelnym ??
Odpowiedz
Kolo74
2023-04-14 17:13:25
0 1
Dom Stanisław odpychając kapłana chcącego pomóc po mszy w zejściu ze schodków Szerzy świadectwo miłości ???
Odpowiedz
fixum_dyrdum
2023-04-14 18:40:54
0 1
Schlał się po tej imprezie jak zwykle ma w zwyczaju?
Odpowiedz
tezet
2023-04-14 18:59:27
1 0
Te komentarze to porażka, droga światła to fantastyczny pomysł podobnie jak zaproszenie k Dziwisza , przez lata prawej ręki najwspanialszego papierze , pewnie nie bez powodu. A złote kolory nie tylko u Dziwisza wynikają z pewnych zasad ośmiu dni po zmartwychwstaniu a nie z chytrości czy popisywania się . Wiem ze niektórym trudno jest mózg włączyć ale czasem warto choć spróbować
Odpowiedz
jowisz
2023-04-14 20:13:56
0 2
Ludzie są tak bojaźliwi i głupi że zamiast modlić się i wierzyć w BOGA,to modlą się wierzą i bronią złotego cielca w osobie jp2,choć złoty cielec był lepszy bo nikogo nie skrzywdził,niestety ciemności panują w samym kościele.Tak jak Mojżesz który zszedł z góry Synaj i zobaczyl Żydów którzy modlili się do złotego cielca tak samo teraz modlą się i bronią cielca jp2
Odpowiedz
jowisz
2023-04-14 20:18:32
0 2
Przykro mi patrzeć na Dziwisza wygląda jakby był w 9 miesiącu ciąży!
Odpowiedz
zabawny
2023-04-14 20:39:48
0 2
Czy rozpoczął się już proces beatyfikacji Kardynała ? .
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kard. Stanisław Dziwisz w Mszanie Dolnej: mamy rozpalać płomienie wiary, nadziei i miłości"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]