1°   dziś 1°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

Kult na terenie ośrodka trwa już 90 lat

Opublikowano 12.08.2021 00:06:00 Zaktualizowano 12.08.2021 09:54:02 pan

Latem 1931 roku na polanie pod szczytem Śnieżnicy stanęła drewniana kaplica. Było to zwieńczenie prac zapoczątkowanych przez ks. Józefa Winkowskiego, pomysłodawcę i budowniczego sodalicyjnego centrum dla młodzieży męskiej z całej Polski. Od prawie dwóch dekad w tym miejscu stoi kościółek z kamienia i drewna, wybudowany przez ks. Jana Zająca.

Budowa letniej kolonii Sodalicji Mariańskiej dla uczniów szkół średnich na Śnieżnicy trwała dwa lata. Już w pierwszym roku działania jedno z pomieszczeń budynku zaadaptowano na prowizoryczną kaplicę, którą poświęcono w połowie lipca 1930 roku, jeszcze przed przyjazdem pierwszego turnusu. 

W drugim sezonie na Śnieżnicy stanęła już właściwa kaplica. Drewniany budynek posiadał spadzisty dach pokrytym gontem, z wieżyczką - sygnaturką pośrodku, zwieńczoną dębowym krzyżem, który jako jedyny element konstrukcji kaplicy zachował się do dziś. Obecnie jest krzyż ten, według pomysłu ks. Macieja Ścibora, jest unikatową monstrancją. 

Po jednej stronie budynek był zaokrąglony w formie absydy, tworzącej wewnątrz prezbiterium, gdzie znajdował się ołtarz-stół, przylegający do ściany. Stało na nim drewniane, rzeźbione tabernakulum, które to zachowało się do dziś jako jedyny element wystroju kaplicy. Podobnie jak inne budynki, tak i kaplica szczęśliwie przetrwała okres wojny. W PRL cały teren ośrodka na Śnieżnicy zastał odebrany Kościołowi. 

Zobacz również:

- W pierwszych latach powojennych, a nawet później w latach 50. gdy bywały tu kolonie letnie, a zwłaszcza obozy harcerskie - proszono ze Mszą św. księdza z którejś z okolicznych parafii. Przybywali wtedy i okoliczni mieszkańcy, mieli bowiem do swoich kościołów niemało drogi: Kasina Wielka - 7 km, Dobra - 5 km. Niestety w późniejszym okresie nie tylko przyjazdy księdza, ale i sama obecność kaplicy była niewygodna dla kolejnych „gospodarzy”. Postarano się więc o interesujący zabieg - mianowicie za zgodą Kurii w Krakowie kaplicę (formalnie) przeniesiono do powstającego ośrodka duszpasterskiego w Rabie Niżnej. Tam bowiem, z braku kościoła, ludzie gromadzili się w kapliczce należącej do dawnego dworu, który - rzecz wiadoma - został upaństwowiony. Wiadomo z opowiadań ówczesnych świadków „przeprowadzki” kaplicy, że rozbiórka poszła łatwo, cały zaś materiał (deski) zmieścił się na parę furek i ku żałości tutejszych ludzi - odjechał w kierunku Raby. Tam jednak niczego z tych materiałów nie wykorzystano, postawiono solidniejszą kaplicę. Było na nią pozwolenie na zasadzie: jeden punkt sakralny - za drugi, aby nie „psuć” statystyki socjalistycznego państwa. Z czasem kaplica w Rabie Niżnej (pod wezw. św.Maksymiliana Kolbe) została rozbudowana, a ostatnio przybrała postać pięknego kościoła. A na Śnieżnicy na miejscu, gdzie stała dawniej kaplica, wyrosły już pokaźne lipy, teren został wyrównany i pozostały tylko zdjęcia i wspomnienia najstarszych ludzi – pisał w 1998 roku „leśny kapelan”, ks. Jan Zając. 

Po latach komunizmu dzięki staraniom ks. Jana Zająca temu miejscu przywrócono religijny charakter. W miejscu pierwszej kaplicy znajduje się drewniana altana. Istniejąca dziś kaplica została poświęcona w 1997 roku przez ks. kard. Franciszka Macharskiego. Otrzymała wezwanie św. Jadwigi Królowej. W 2019 roku ks. Jan Zając po 22 latach ze stoków Śnieżnicy odszedł na zasłużoną emeryturę, zastąpił go ks. Maciej Ścibor.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kult na terenie ośrodka trwa już 90 lat"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]