Lekarz z wyrokiem

W poniedziałek w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Limanowej, 80-letni mężczyzna z podejrzeniem wylewu krwi do mózgu od przywiezienia karetką do transportu na oddział spędził aż 6h. Według syna mężczyzny przed samym skierowaniem na oddział lekarz dyżurujący – ordynator Robert Kowalik pytał bełkoczącego pacjenta, który nie rozpoznawał nawet rodziny, czy dobrze się czuje, bo zastanawiał się, czy nie wypuścić go do domu.

Na drugi dzień, gdy poprosiliśmy o komentarz dyrektora Szpitala Powiatowego w Limanowej, ten odpowiedział krótko, że ordynator w szpitalu już nie pracuje. Powodów jednak nie zdradził.

Dziś dotarliśmy do prawdziwych przyczyn zwolnienia lekarza. Jak się okazuje Robert Kowalik został zwolniony, gdyż ciążył na nim wyrok sądowy.

Wyrok zapadł w sprawie z 5 lutego 2009 roku. Wówczas Robert Kowalik był lekarzem dyżurnym SOR Szpitala Wojewódzkiego w Tarnowie. Na SOR trafił wówczas mężczyzna. Jak wynika z treści wyroku Robert Kowalik nie przeprowadził badania fizykalnego mężczyzny, badań diagnostycznych, nie zlecił także badań na zawartość alkoholu we krwi, czy poziomu elektrolitów i glukozy. - Od wyniku tych badań zależało dalsze leczenie terapeutyczne – mówi Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie. - Pacjent uskarżał się także na bóle brzucha, lecz lekarz nie ustalił ich przyczyny.

Pacjent zmarł.

- Na lekarzu ciążył obowiązek sprawowania opieki nad pacjentem, był on jednocześnie osobą upoważnioną do sporządzania dokumentacji dotyczącej tego pacjenta. Lekarzowi przypisano winę narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia – mówi Tomasz Kozioł. - Początkowo (w pierwszej instancji – przyp. red.) przypisywano także zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, zebrany materiał dowodowy nie pozwolił jednak na przypisanie tej winy.

Robert Kowalik dopuścił się jednak innego przestępstwa – fabrykowania dokumentacji medycznej. - Gdy pacjent zmarł lekarz poświadczał okoliczności, które niezaistniały – mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Lekarz z 5 na 6 lutego 2009 roku w dokumentacji medycznej wpisał m.in. to, że wykonał badania fizykalne, podawał leki i zastosował tlenoterapię, czego w rzeczywistości nie zrobił.

Sąd skazał lekarza na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 3 lata. Oprócz tego lekarz ma zapłacić grzywnę i nawiązkę na cele społeczne, a także pokryć koszty sądowe.

Dodatkowo Sąd zakazał mu na rok wykonywania zawodu lekarza.

Wyrok uprawomocnił się 17 lutego 2011 roku.

Lekarz pracował jednak w limanowskim szpitalu (od dwóch lat) do 5 kwietnia 2011 roku – dnia kiedy poruszyliśmy sprawę pacjenta Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Limanowej.

Dziś nie udało nam się skontaktować z dyrektorem limanowskiego szpitala, gdyż przebywał na konferencji. Komentarza w tej sprawie udzieliło biuro prawne szpitala. - Zgodnie z przepisami kodeksu karnego wykonawczego, w przypadku orzeczenia zakazu wykonywania zawodu sąd ma obowiązek przesłać pracodawcy odpis wyroku ze wskazaniem, że zakaz powinien być wykonywany – mówi Krzysztof Smaga, radca prawny Szpitala Powiatowego w Limanowej. - Wyrok otrzymaliśmy w miniony poniedziałek i niezwłocznie rozwiązaliśmy z panem doktorem umowę.