3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Mariusz marzy, by znów stanąć na nogi

Opublikowano  Zaktualizowano 

Miesiące spędzone w szpitalach, wysiłek związany z rehabilitacją i wiele wyrzeczeń – dziś, dwa i pół roku po nieszczęśliwym wypadku na budowie, Mariusz Król zamienił łóżko, do którego był przykuty, na wózek inwalidzki. Marzy jednak o tym, by znów stanąć na nogi. Rehabilitacja jednak kosztuje – stąd prośba o wsparcie.

21 listopada 2012 roku – pamiętna data, która diametralnie zmieniła życie młodego mieszkańca Młyńczysk, Mariusza Króla. To wtedy, pracując na budowie w centrum Limanowej, doznał nieszczęśliwego wypadku, który na wiele miesięcy przykuł go do łóżka.
Upadając na ziemię z kilkunastu metrów, uszkodził rdzeń kręgowy, zmiażdżył kilka kręgów i złamał udo. - Wypadek jak wypadek, mówi się że one chodzą po ludziach, nie po ziemi. Drabina, na której stałem, złożyła się. Nie miałem czego się złapać, spadłem z kilkunastu metrów. Sam upadek pamiętam bardzo dobrze, bo nie straciłem przytomności - mówi Mariusz.
Wielokrotnie na łamach portalu opisywaliśmy jego historię. Największe kontrowersję budził fakt, że do 23-latka po upadku nie wezwano karetki. - Kierownik zabronił. Koledzy wyciągnęli mnie z dołu, do którego wpadłem, wsadzili do samochodu i sami zawieźli mnie do szpitala. Czy to mi zaszkodziło? Na pewno nie pomogło, pamiętam że zaraz po upadku jedną nogę jeszcze czułem, później od pasa w dół nie czułem już nic - wspomina.
Jeszcze tego samego dnia został przetransportowany do Szpitala im. Rydygiera w Krakowie. Wieczorem zaczęła się operacja, która trwała 13 godzin. Po udanym zabiegu trafił na trzy tygodnie na OIOM, gdzie leżał pod respiratorem, później trafił na chirurgię urazową, a na rehabilitację odesłano go do Limanowej. W limanowskim szpitalu leżał kolejne trzy tygodnie. Miał problemy m.in. z gorączką i wodą w płucach.
Ani pracodawca, ani kierownik budowy nie zdecydowali się odwiedzić Mariusza w szpitalu, w którym w sumie od czasu wypadku spędził – jak sam mówi – około 80 procent czasu. Sprawa trafiła do prokuratury, a później do sądu, jego jednak bardziej interesowało wstanie z łóżka.
Rehabilitacji poświęcił się bez reszty. Z początku, sparaliżowany od pasa w dół, uczył się utrzymywać równowagę siedząc. Dziś, dzięki ciężkiej pracy, porusza się na wózku inwalidzkim i jak mówi, każdego dnia stara się być bardziej samodzielny. Zapisał się nawet na kurs prawa jazdy, by móc jeździć specjalnie dostosowanym samochodem. Choć to olbrzymi postęp, Mariusz nadal nie daje za wygraną – marzy o tym, by znów stanąć na nogi.
- Nie da się mówić o rokowaniach, ja wolę myśleć że jest jeszcze jakaś iskierka nadziei, że kiedyś znów będę chodził. Na pewno nie zamierzam się poddać - zapewnia. Ćwiczy każdego dnia, bardzo ważna jest jednak dla niego praca pod opieką fachowców.
Sam nie ma żadnego źródła utrzymania, nawet renty. Na NFZ nie może już liczyć. Rehabilitacja kosztuje około 130 zł za dobę, również dom rodzinny Mariusza nie jest odpowiednio dostosowany dla osoby niepełnosprawnej. Póki co finansowo pomagają mu bliscy i przyjaciele. Każdy jednak może go wesprzeć, dokonując wpłat na konto Limanowskiej Akcji Charytatywnej.
Limanowska Akcja Charytatywna, 34-600 Limanowa, ul. Z.Augusta 10
Bank Spółdzielczy w Limanowej 
53 8804 0000 0000 0021 9718 0001 
(z dopiskiem „MARIUSZ”)
KRS 0000212400 

Zobacz również:

Komentarze (13)

lolobolo
2015-05-03 07:59:31
2 0
Walcz ile się da chłopaku - zdrowia życzę !!
Jak mogę coś polecić to żebyś pozwał z wolnej stopy (tak sie to nazywa chyba) kierownika niech on zapewni ci rentę bo jego zasranym obowiązkiem było wezwać karetkę. Uraz mógł powstać przy przewozeniu do szpitala
Odpowiedz
sweetfocia
2015-05-03 08:09:21
0 2
Jeśli już to z powództwa cywilnego?
Odpowiedz
jacek272
2015-05-03 09:50:38
0 1
W normalnym kraju chłopakowi nie zabrakłoby na remont domu, rehabilitację, godne życie. Zarówno kierownik jak i pracodawca zostaliby puszczeni w przysłowiowych skarpetkach. W parapaństwie...... ktoś za chwilę stwierdzi że kierownik zabraniał mu wejścia na teren budowy a chłopak złamał zakaz. Mało tego wypadek wywołał w nim i w pracodawcy taki stres że należy im się odszkodowanie.
Odpowiedz
leenka
2015-05-03 10:29:18
1 1
Myślę że tą sprawa warto się zgłosić do programu Pani Elżbiety Jaworowicz [email protected] +48 (0-22) 547 44 50
Odpowiedz
konto usunięte
2015-05-03 12:35:01
0 1
Bardzo ważne jest by pracodawca w takiej sytuacji okazał choć trochę serca poszkodowanemu. Właśnie taki gest pomaga psychicznie i 'stawia na nogi ' . Tu nie chodzi o wygórowane ambicje ze strony pracodawcy , ale o gest godny Człowieka. Mariusz,.. dobrze ci radzi leenka,.. najwyższy czas - nagłośnić tą sprawę ,ten Pan i władca sam się o to prosi. Masz namiary...zrób to.
Odpowiedz
pikador
2015-05-03 12:40:09
0 0
'Na NFZ nie może już liczyć.' No tak właśnie możemy liczyć na państwo i instytucje państwowe.
Po co zatem płacić na ZUS i inne instytucje, które pod przykrywką obietnic ochrony zdrowia, zabezpieczenia emerytalno-rentowego, otoczenia opieką, gwarancji bezpieczeństwa wyciągają od nas zwyczajnie haracz.
Płaćmy dalej żeby chłopaki na Wiejskiej mieli się za co bawić !
Odpowiedz
Doradca
2015-05-03 14:26:07
0 0
Jakieś prywatne konto bankowe Mariusz posiada ?.
Odpowiedz
sydney
2015-05-03 14:33:05
0 0
Dobre pytanie @Doradco
Moze na prywatne konto osmieli sie wlasciciel firmy przelac skromna sume na leczenie
tego mlodego czlowieka.
Odpowiedz
Malgorzata4321
2015-05-03 15:24:55
3 2
Bardzo wspolczuje.....
Alkohol robi wiele zła.....
Odpowiedz
TuTejsza
2015-05-03 15:38:52
4 2
@leenka do programu mógłby się zgłosić i pewnie by to zrobił, gdyby nie fakt, że w czasie wypadku był pod wpływem. W telewizji picia alkoholu w pracy się nie promuje. Na limanowa.in - jak najbardziej!
Odpowiedz
Doradca
2015-05-03 15:53:56
2 3
'Na to Jezus pochyliwszy się rysował palcem po ziemi. Gdy nie przestawali Go pytać, wyprostował się i rzekł im: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem». I znowu pochyliwszy się, rysował po ziemi.(J 8,8-11)'
Odpowiedz
sigma
2015-05-03 16:32:12
0 2
Myślę że Mariusz już odpokutował swoje czyny sprzed wypadku więc ten temat zamknijmy. Trzeba mu po prostu pomóc :)
Odpowiedz
jacek272
2015-05-03 20:53:06
1 0
Ludzie a kto wpuszcza pijanego na budowę. Tak chlopak nie jest bez winy, ale osobiście uważam że pracodawca powinien również odpowiedzieć. Przejmuje plac budowy odpowiada za osoby tam przebywajace. Koniec.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Mariusz marzy, by znów stanąć na nogi"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]