6°   dziś 3°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Najtrudniej przetrwać niepewność

Opublikowano  Zaktualizowano 

Najtrudniej przetrwać niepewność czy najdroższa pod słońcem istota kiedyś jeszcze znów zaśpiewa, przytuli się mocno, popatrzy na rodziców spod cudnych rzęs zalotnie, figlarnie, szczęśliwie... czy wróci z tajemniczego świata snu. Na Iwonę i Artura to najtrudniejsze przyszło w piątek, dzień po operacji małej Emi.

Rodzice dziewczynki byli pewni, że oddając jej kruche życie w ręce profesora Edwarda Malca dokonali dobrego wyboru. Nie pomylili się. To chirurg, który prócz umiejętności perfekcyjnego naprawiania chorych dziecięcych serc ma jeszcze jeden talent: podtrzymywania przy życiu nadziei, że wszystko będzie dobrze. Nawet wtedy, gdy inni lekarze próbują tę nadzieję poddać eutanazji. Tak było z Emilką. Dlatego zawieźli ją do profesora do Niemiec.

Operacja zaplanowana na piątek odbyła się dzień wcześniej.

- Kilka minut po godzinie 10 pożegnaliśmy się pod blokiem operacyjnym z naszym Kwiatuszkiem. Nie informowaliśmy nikogo o tym, co się dzieje . Chcieliśmy oszczędzić najbliższym niepokoju i wierzyliśmy, że za kilka godzin będziemy mogli przekazać wieść, że wszystko się udało. Po niespełna 9 godzinach Emilka wyjechała na oddział intensywnej terapii. 20 minut później poinfomowano nas, że wszystko poszło zgodnie z planem, że załoga na czele z profesorem i panią doktor Katarzyną Januszewską naprawiła więcej niż było w planach – opowiadają rodzice Emilki.

Badanie echokardiografem potwierdziło dobre prognozy. Dwie godziny przed północą Emilka zaczęła otwierać oczka, ale dostała dawkę leków 'usypiających'. W ten sposób lekarze chcieli zaoszczędzić jej bólu najsilniejszego w pierwszych godzinach po operacji.

Noc minęła bardzo spokojnie, nawet mamie udało się zmrużyć oczy. Niestety kolejne godziny mijały, a mała nie budziła się. Liczne próby nawiązania kontaktu nie przynosiły większych efektów. Koło południa Emilka przebudzila się na chwilkę, ku ogromnej radości mamy podjęła próbę samodzielnego oddychania i znów zapadła w głęboki sen.

- Przestała reagować na bodźce. Lekarze byli bardzo zaniepokojeni. Wykluczali po kolei wszystkie przypuszczenia. Na szczęście te najgorsze również – wspomina Iwona Klimczak.

Dramatyczne czekanie trwało do godziny trzeciej nad ranem. Emi zaczęła wracać. Z trudem wyszeptała, że czuje ból.

- I jeszcze, że mnie kocha. Potrafiła ścisnąć mój palec. Po policzku popłynęły łezki i znów zasnęła – dodaje wzruszona mama małej wojowniczki.

„Przed chwilą poprosiła o wodę. Udało się jej przełknąć cale 10 mililitrów. Nasza dzielna Emi :)) Teraz już będzie wszystko dobrze. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierali Emilką modlitwą. Myślę, że dzięki temu przetrwała ten najgorszy czas. Tak długa i poważna ingerencja w jej organizm bardzo ją wycieńczyła. Obiecaliśmy sobie, że będziemy silni i nigdy się nie poddamy. Pozdrawiamy ciepło. Iwona i Artur” – napisali Emilkowi rodzice w mailu do Sursum Corda i do Was wszystkich.

- Drodzy! To małe serduszko bije dzięki Wam! Mogła pojechać na operację serca do Niemiec tylko dlatego, że udało się zebrać 150 tys. zł. konieczne do opłacenia kosztów leczenia za granicą - informuje Sursum Corda.

Historię małej Emi od momentu, gdy poznało ją SC znajdziecie tutaj: http://www.sc.org.pl/projekty/naratunek/emilia_klimczak/

Komentarze (6)

kinia434
2013-09-04 07:47:41
0 0
pieknie to TOP opisales.. Emilko wracaj do zdrowia..rodzicom duzo sily i cierpliwosci..lekarzom szacunek i podziw za tak wielkie umejetnosci i wiedze..a wszystkim tym o dobrych sercach i wplacajacym przyslowiowy grosik podziekowania..i jak to dobrze ze w tych czasach neszczescie w rodzinie nie jest obojetne wszystkim ludziom...
Odpowiedz
bearchen
2013-09-04 08:50:41
0 0
Nawet nie chce myslec co przezywaja rodzice w takiej chwili...

Powrotu do zdrowia a rodzicom duzo sil i wytrwalosc.
Przeszla najtrudniejszy etap teraz musi byc juz tylko lepiej!!!
Szacunek rowniez tym, ktorzy nie pozostali obojetni na cierpienie tej dziewczynki.
Odpowiedz
aaaaaaaa
2013-09-04 09:18:10
0 0
dużo dużo zdrówka :)
dzielna dziewczynka :*
Odpowiedz
flexi
2013-09-04 11:00:32
0 0
nie pamiętam kiedy ostatnio wzruszył mnie reportaż tak jak ten... EMILKO jesteś dzielną dziewczynką, nigdy się nie poddawaj, a ja z całego serca Ci życzę abyś jak najszybciej wróciła do domu i do zabawy z innymi dziećmi, całuski:* :*
Odpowiedz
david80
2013-09-04 15:08:45
0 0
Wzruszajace.Duzo zdrówka zycze.Buziaczki...
Odpowiedz
Doriska
2013-09-04 19:51:05
0 0
bearchen- oj nawet nie wiesz co przeżywa się w takiej chwili... liczy sekundy, zaciska pięsci i najgorsze iż samemu jest się bezbronnym...

Dla profesora Malca jak i całej załogi- wielki szacunek i podziękowania... Uratował już tyle maleńkich istot...

Również szacun dla ludzi dobrej woli...

Emilko teraz będzie tylko lepiej... pozdrawiam serdecznie rodziców Małej dzielnej Królewny...
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Najtrudniej przetrwać niepewność"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]