“Ofiary rzezi wołają o pamięć”

Limanowa. We wtorek (11 lipca) w Bazylice Matki Boskiej Bolesnej miały miejsce uroczystości upamiętniające 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej. W ich trakcie w murach świątyni złożono urnę z ziemią pochodzącą z grobu ofiar, przywiezioną z Porycka. Przeczytaj przesłanie płynące z homilii.

W celebrowanej w intencji ofiar tych wydarzeń Mszy świętej udział wzięli przedstawiciele samorządów, organizacji i instytucji. 

Po Eucharystii nastąpiło poświęcenie urny z ziemią z grobu ofiar Rzezi Wołyńskiej przywiezionej z Porycka, która została uroczyście złożona w murach świątyni.

Wszyscy obecni mieszkańcy Limanowej i okolicznych miejscowości odmówili modlitwę za dusze ofiar ludobójstwa, a delegacje złożyły znicze pod tablicą z urną.

Podpaliła dom z mieszkańcami Limanowa wzorem dla innych miast. Samorządy i MON chcą powielać model bazy WOT

Krwawą niedzielą rozpoczęły się te tragiczne, bolesne dla nas wydarzenia. Trzeba nam dążyć do poznania prawdy, byśmy mogli tę prawdę głosić i by mogła być ona przekazana kolejnym pokoleniom. Wielu z nas pamięta czasy, gdy o Wołyniu czy Katyniu nie wolno było mówić, gdy nie było tego w podręcznikach - podkreślał w swojej homilii ks. Sławomir Szyszka, który przewodniczył Eucharystii. 

Jak podkreślał kapłan, wydarzenia z Wołynia należy uznać za “niosące trudności w relacjach polsko-ukraińskich”, ale jednocześnie zaznaczał, że budowanie prawidłowych relacji możliwe jest tylko na prawdzie. 

W dalszej części kazania zauważył, że “ofiary rzezi wołają o pamięć”, dlatego ważne jest, by społeczeństwo wracając do tamtych wydarzeń, dążyło “do przebaczenia i jedności”.

Tylko wtedy możemy zbudować pokój w naszej ojczyźnie. A to, że jesteśmy do tego zdolni, pokazaliśmy przy ostatnich wydarzeniach, niosąc pomoc sąsiadom Ukraińcom w związku z trwającą nadal wojną - zauważył ks. Sławomir Szyszka. 

Dążenie do prawdy jest naszym pragnieniem, ale i odpowiedzialnością, by tę prawdę w sposób uczciwy, zgodnie z historią, przekazać następnym pokoleniom, abyśmy my sami, jak i kolejne pokolenia, mogli wyciągnąć wnioski - apelował. 

Kolejno przywołał wspomnienia z posługi duszpasterskiej w poprzedniej parafii, w której podczas tzw. kolędy spotykał osoby, których dotknęły wydarzenia sprzed 80 lat. 

Osoby te musiały uciekać, także dzięki przyjaciołom-Ukraińcom, którzy ich ostrzegli: “Rano po was przyjdą; lepiej, żeby wtedy was tu nie było”. Zabierali to, co najcenniejsze, zostawiając swoją ojcowiznę, ale chroniąc swoje życie. Wiele z tych osób nawet po latach było roztrzęsionych, ale same przyznawały, że muszą o tym mówić - opowiadał duszpasterz. 

(Fot.: Starostwo Powiatowe w Limanowej)