ORMO naprawdę czuwało
Dla wielu osób pamiętających PRL, a także dla badaczy, historyków czy osób związanych z Instytutem Pamięci Narodowej, temat Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej może zawężać się do wizerunku ormowca, czyli śmiesznego człowieka w niebieskim berecie, ni to funkcjonariusza, ni agenta. Kogoś, komu nie warto poświęcać czasu na badania i analizy. Struktura ORMO nie pojawia się w opinii publicznej z takim nasileniem jak Tajni Współpracownicy (TW) czy Kontakty Operacyjne (KO) Służby Bezpieczeństwa (SB) PRL.