Porwanie 6-latki? Policja zaprzecza. Fake newsa prawdopodobnie wykorzystują oszuści

Od kilku dni mieszkańcy Limanowszczyzny udostępniają w mediach społecznościowych link do artykułu o rzekomym porwaniu 6-latki z Limanowej. Dramatyczny tytuł przyciąga uwagę, mało kto zwraca jednak uwagę na sam link. Policja ostrzega – ten fake news może być niebezpiecznym narzędziem, wykorzystywanym przez oszustów.

„Tragedia w Limanowie! Porwał 6 latke na oczach matki. Rozpoznajesz sprawce? Policja prosi o pomoc [WIDEO] – to tytuł fake newsa, który od kilku dni krąży wśród użytkowników mediów społecznościowych. Sprawa ma skalę ogólnopolską – zmieniają się jedynie nazwy miejscowości. 

„Moja siostrzenica Kamilka została dziś porwana przez jakiegoś zwyrola.Nie wiadomo dlaczego i w jakim celu,ale marwimy się,że może się stać najgorsze. Błagamy o udostępnianie,każda sekunda się liczy. Proszę o to,aby nie pisać chamskich komentarzy odnośnie mojej siostry,niestety poniosła już najgorszą karę za swoją chwile nieuwagi” - brzmi wpis, udostępniany wraz z linkiem. Można go znaleźć nie tylko na profilach poszczególnych osób z Limanowszczyzny, ale i na wielu facebookowych grupach. 

Jedną z przyjętych przez policję hipotez, jest ta, iż kliknięcie linków może powodować dostęp oszustów do kont w mediach społecznościowych. Prawdopodobnie niebezpieczna strona wyświetla komunikat o błędnym logowaniu, wymuszając na użytkownikach podanie danych dostępu, czyli loginu i hasła, do konta na Facebooku. 

Ruszają wzmożone kontrole policji na drogach ​Limanowska Akademia Młodego Technika

Funkcjonariusze wyjaśniają, czy fake news ma związek z ostatnimi oszustwami „na BLIK-a”, do których doszło właśnie poprzez włamania na konta w serwisach społecznościowych. 

Przy okazji tak dramatycznych tytułów, udostępnianych w mediach społecznościowych, w pierwszej kolejności należy zwracać uwagę na źródło informacji oraz link do artykułu. W tym przypadku brzmi on: polskatomy.unixstorm.eu i nie jest on związany z żadnym z lokalnych, regionalnych czy ogólnopolskich mediów. 

To, co ponadto powinno zwrócić naszą czujność, to sam tytuł. Często brakuje w nim polskich znaków bądź popełniane są błędy, których raczej nie popełniliby prawdziwi dziennikarze. W tej sprawie jest to na przykład odmiana nazwy miasta.