3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Proces nauczycielki czwarty raz nie ruszy

Opublikowano  Zaktualizowano 

Limanowa. Dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Limanowej miał się rozpocząć proces Marii D., nauczycielki matematyki ze szkoły w Wilkowisku, na której ciążą zarzuty m.in. znęcania się nad uczniami. Rozprawa po raz kolejny została odroczona, ponieważ do sądu nie wpłynęło zwrotne potwierdzenie odbioru wezwania oskarżonej.

Na początku miesiąca sprawa Marii D. została po raz trzeci zdjęta z wokandy na podstawie zaświadczenia lekarskiego oskarżonej. Kolejną rozprawę wyznaczono wtedy na 20 czerwca. Jednak i tym razem proces się nie rozpocznie, bo do Sądu Rejonowego w Limanowej nie wpłynęło zwrotne potwierdzenie odbioru wezwania oskarżonej.

Jak poinformowano nas w sądzie, rozprawa została odwołana, ponieważ sąd nie otrzymał zwrotnego potwierdzenia odbioru wezwania od oskarżonej. Z informacji uzyskanych od poczty wiadomo, że przesyłka była awizowana. Wczoraj pracownikom sądu nie udało się skontaktować z obrońcą Marii D., który nie odbierał telefonu. Nie mając pewności, czy oskarżona pojawi się na procesie, sędzia postanowił odwołać rozprawę. Nowego terminu jeszcze nie wyznaczono.

Przypomnijmy: w ubiegłym roku uczniowie szkoły w Wilkowisku poskarżyli się, że nauczycielka matematyki zmusiła ich do bicia koleżanki. Była to kara za to, że zapomniała przynieść cyrkiel na lekcje. Gdy dzieci odmówiły, matematyczka groziła im pompkami i chodzeniem 'w kucki' po klasie.

Akt oskarżenia przeciw Marii D. wpłynął do sądu w grudniu 2012 roku. Limanowska prokuratura postawiła nauczycielce zarzuty psychicznego znęcania się nad uczniami oraz ukrywania dokumentacji szkolnej, za co grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności. Kobieta wszystkiemu zaprzecza.

Do tej pory trzykrotnie odraczano rozprawy na postawie zaświadczeń lekarskich o chorobie oskarżonej. Tymczasem, jak informowała 'Gazeta Wyborcza', Maria D. stawia się na rozprawach w sądzie pracy, gdzie trwa proces jaki nauczycielka wytoczyła szkole - przepisy nakazują wypłacać zawieszonemu nauczycielowi wynagrodzenie w wysokości połowy wcześniejszej wypłaty aż do wyjaśnienia sprawy. Natomiast szkoła w Wilkowisku przestała wypłacać pieniądze oskarżonej nauczycielce już pod koniec wakacji.

Komentarze (11)

CUDNA
2013-06-20 06:49:34
0 0
Zabawa w kotka i myszkę. Wysłać panów mundurowych o 5 godzinie rano do domu tej 'przyjaznej uczniom' nauczycielki.
POLSKA TO DZIWNY KRAJ.
Odpowiedz
paprotnik
2013-06-20 07:13:19
0 0
cwana baba i dla takich jest przyjazny nasz kraj,bawi sie w kotka i myszke a kase to najlepiej złupić stawiając coraz wiecej radarów
Odpowiedz
konto usunięte
2013-06-20 07:53:35
0 0
w te sprawie zaczynaja pojawiac sie bardziej oburzajace sprawy jak sam fakt stwierdzenia winy tej osoby a mianowicie odroczenie czwarty raz jakby odpowiednich sluzb do tego nie bylo zeby sprawdzic lub tez doprowadzic pod przymusem na miejsce tylko musimy byc swiadkami jak to sad po raz kolejny daje nam obraz kompletnie bezsilnego (szkoda ze nie przeszedl pomysl Gowina a tak teraz wszyscy placimy za opieszalosc sadu),ktos powie ze przeciez jest na zwolnieniu lekarski, i tu sa kroki prawne gdzie mozna nie tyle podwazyc chorobe co przyjrzec sie bardziej pracy lekarza wystawiajacego i czy zaraz po tej pani nie powinien miec sprawy w sadzie tylko wtedy pies musi pogryzc psa a w gronie lekarskim to nie takie proste i tym sposobem sielanka trwa nadal-pani bez wyroku,policja jedno zgloszenie mniej,lekarz pracuje nadal no i sad obijajac sie dalej ma swiety spokuj tylko my w pocie czola pracujemy by podatkami za ten cyrk zaplacic!!!!
Odpowiedz
mecenas12
2013-06-20 08:06:12
0 0
psychiczne znęcanie się nad uczniem, czy brak wyrozumiałości ze strony nauczyciela dla ucznia. Taka postawa była powszechnie stosowana w poprzednim wieku.
Nauczyciele powinni indywidualnie podchodzić do ucznia na miarę jego możliwości.A nie wymagać wszyscy naukowcami nie będą. ,,Na siłę to ptak nie zaśpiewa.''
Odpowiedz
Adam006
2013-06-20 09:20:12
0 0
Wcale bym się nie zdziwił gdyby jej nieobecność na sali rozpraw sądowych była wsparta schematami wykonywania uników 'mecenasa' z Reymonta :D
Odpowiedz
juzek
2013-06-20 09:27:34
0 0
A czy nie ma jakiegoś przepisu, uznającego taki list za doręczony nawet pomimo że nie ma potwierdzenia zwrotnego? Słyszałem, że jest taki przepis który stosuje się w niektórych przypadkach. Ciekawy jestem czy ktoś coś więcej wie o tym.
Odpowiedz
kpiarz
2013-06-20 10:12:32
0 0
Panie @juzek, z tego co słyszałem' to po trzykrotnym wysłaniu poleconego, nawet bez odbioru adresata, zawiadomienie uważa się za skuteczne, ale nie wiem jak to się stosuje w tego typu przypadkach.

Drwina z wymiaru sprawiedliwości, akt IV. Ciekawe jak długo jeszcze to potrwa...
Odpowiedz
konto usunięte
2013-06-20 11:09:55
0 0
Zawiniła administracja sądu, która wyznaczyła zbyt bliski termin rozprawy. Żeby wszystkie terminy zostały zachowane potrzeba minimum 30 dni od wysłania do terminu rozprawy.
Najpierw list musi dotrzeć pod adres i jeżeli adresat nie odbierze, listonosz musi pozostawić awizo, następnie adresat ma 14 dni na odebranie awizowanej przesyłki, po czym potwierdzenie odbioru musi wrócić do sądu.
Jest jeszcze 7 dni na przygotowanie obrony, od daty odebrania przesyłki do dnia rozprawy.
Terminy są świętsze niż wina sprawcy.
Odpowiedz
konto usunięte
2013-06-20 11:23:08
0 0
kpiarz@ list wcale nie musi być doręczony do rąk adresata, jedynie poczta musi odesłać potwierdzenie o podwójnym pozostawieniu awiza i wówczas sąd uznaje przesyłkę za skutecznie dostarczoną.
Niestety najważniejsze są ustawowe terminy i takie dziwne przepisy.
Odpowiedz
kpiarz
2013-06-20 13:10:18
0 0
Dobrze wiedzieć, Panie @Bzurys, tak coś mi się o uszy obiło. Ale czy w tym wypadku, po uznaniu przesyłki za skutecznie doręczoną, można prowadzić dalsze postępowanie niejako zaocznie?
Odpowiedz
konto usunięte
2013-06-20 14:03:54
0 0
Nie wiem dokładnie jak jest w tym przypadku, ale są sprawy w których oskarżony musi być obecny na pierwszej rozprawie w celu wysłuchania zarzutów (wtedy sąd po nieusprawiedliwionym niestawiennictwie może wydać nakaz doprowadzenia), są też takie w których sąd może rozpocząć i kontynuować sprawę zaocznie.
Nie znam dokładnie szczegółowych przepisów.
Obserwując działania obrony w tej sprawie wygląda na to że ta pani musi jednak osobiście wysłuchać zarzutów aby proces mógł się rozpocząć.
Maksymalna kara za ten czyn wynosi 5 lat (co jest napisane w artykule), taki jest również okres przedawnienia. Jeżeli sąd w ciągu 5 lat nie wyda prawomocnego wyroku, ta pani będzie niewinna.
W sądach często te wszystkie terminy są ważniejsze niż wina oskarżonego i warto o tym pamiętać.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Proces nauczycielki czwarty raz nie ruszy"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]