5°   dziś 10°   jutro
Niedziela, 24 listopada Flora, Emma, Emilia, Chryzogon, Jan, Aleksander, Roman

Projekty limanowskiej Bazyliki

Opublikowano 13.02.2010 09:28:13 Zaktualizowano 05.09.2018 12:17:11 top

Józef Szymon Wroński
"Projekty pokonkursowe Zdzisława Mączeńskiego dla Limanowej (1909–1910)" publikacja pochodzi z ostatniego numeru Echa Limanowskiego za zgodą i wiedzą redakcji.

Po zdobyciu I nagrody w krakowskim konkursie na kościół w Limanowej w maju 1909 r. Zdzisław Mączeński (1878–1961) wysłał do Limanowej list zaadresowany na adres marszałka Zygmunta Marsa. W liście tym przedstawił się jako architekt z pewnym już dorobkiem, prezentując swój życiorys, wymieniając dotychczasową drogę zawodową. Wspomniał w nim o Sławomirze Odrzywolskim (1846–1933), u którego po ukończeniu studiów podjął praktykę zawodową przy restauracji Katedry na Wawelu, a następnie wymienił zacnego Mistrza Józefa Piusa Dziekońskiego (1844–1927) w Warszawie, do którego trafił po rocznej służbie wojskowej, gdy okazało się, że u Odrzywolskiego już „miejsca (czyt. pracy) nie ma”.

Z tego krótkiego życiorysu dowiadujemy się, że Mączeński uczestniczył we wszystkich ważniejszych konkursach (m.in. na kościół w Zagłobiu – 1906, kościół w Warszawie przy parafii św. Jakuba – 1908), gdzie zdobywał nagrody lub wyróżnienia. W liście do marszałka Marsa pisał, że bierze udział w opracowywaniu wielu kościołów w biurze tzw. kościelnym J. P. Dziekońskiego, natomiast ze swoich projektów, które są w trakcie realizacji, wymienił kościół w KLONOWEJ (koło Kalisza), kościół w MORYCZU i HOŁOWCZYCACH (oba w guberni mińskiej, obecnie poza granicami kraju), których szkice załączył do listu i przesłał do Limanowej, jako kartę wizytową. Prezentacja curriculum vitae miała na celu zaznajomienie inwestora i przewodniczącego Komitetu Budowy Kościoła z autorem zwycięskiego projektu, licząc na rychłą współpracę z nimi zgodnie z postanowieniem jury konkursowego, że „projekt zwycięski przeznaczony zostanie do realizacji”.

Zobacz również:

W następnym liście, skierowanym już do ks. Łazarskiego, przeprosił proboszcza limanowskiego za małe faux pas, ale wyniknęło ono – jak pisał – z błędniej informacji, którą otrzymał od przewodniczącego jury konkursowego – Władysława Marconiego (1848–1915), że przewodniczącym Komitetu Budowy Kościoła w Limanowej jest Zygmunt Mars. Następne listy adresowane były już wyłącznie do ks. Łazarskiego.

W następnym liście donosił, że przygotowuje rysunki wykonawcze – realizacyjne, by mogły być przedstawione Konsystorzowi Biskupiemu w Tarnowie. Projekt – po przystosowaniu do oceny komisji (uzupełnieniu rysunków i dołączeniu wstępnego kosztorysu), przesłany został do Tarnowa „pod ocenę”. Nowatorski projekt trafił na opór zachowawczej komisji, która projekt w przedstawionej wersji odrzuciła, zalecając dokonanie w nim znacznych zmian. Największe kontrowersje wzbudziły podcienia, o których pisano, że nie wiedząc po co tam są, robią wrażenie jakby za chwilę straż ogniowa miała z nich z wielkim impetem wyruszyć. Przygotowując następne szkice – zgodnie z zaleceniami komisji, Mączeński usunął podcień frontowy i w kolejnych wersjach już się więcej nie pojawił. Z kolei podcienie boczne, występujące w projekcie konkursowym wzdłuż dwóch pierwszych przęseł zostały w ostatecznej wersji projektowej przedłużone i występują wzdłuż obu elewacji, z tym że podcienie od strony południowej są otwarte do wnętrza kościoła (w nich pomieszczone zostały cele konfesjonałowe), natomiast od strony północnej otwarte są na zewnątrz, co w okresie odpustów – jak pisał architekt – daje schronienie znacznej liczbie pątników. W ukształtowaniu podcieni, które mają charakter funkcjonalny, malarski i zarazem eksponują tak ważny dla ówczesnych projektów MOTYW SWOJSKI, ujawniła się niezwykła wrażliwość i inteligencja projektowa Mączeńskiego. Ponieważ wnętrze zaprojektowane zostało w duchu renesansowym, dlatego arkady podcienia wewnętrznego mają łuki półkoliste, natomiast podcień zewnętrzny, który przypominać ma soboty kościołów drewnianych, otrzymał łuk segmentowy (zbliżony do koszowego). Również ważny element w kompozycji ugrupowania artystycznego - kaplice (w jednej miała mieścić się Izba Bractwa) zostały w ostatecznej wersji ujednolicone; przybrały kształt prostopadłościanów, nakrytych dachami lub kopułkami na wzór kaplicy przy kościele św. Barbary OO. Bernardynów w Przeworsku (ostatecznie nakryte karpią łuską na wzór kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu). Nieznacznym tylko zmianom podany został korpus kościoła i prezbiterium. Prezbiterium otrzymało na zewnętrznej ścianie na osi blendę (ślepe okno) na wzór podobnej w farze przeworskiej pw. Ducha Świętego. Korpus nawowy w miejsce kolistych okien w projekcie konkursowym otrzymał okna podłużne zamknięte półkolistym łukiem i wewnętrznie dzielone na trzy części za pomocą laskowań (przy czym zgodnie z nowymi tendencjami posecesyjnego modernizmu pole środkowe jest znacznie szersze od bocznych).

Dachy: W projekcie konkursowym prezbiterium nakrywał dach 2-połaciowy z wyokrągloną połacią nad zamknięciem. W projekcie realizacyjnym prezbiterium posiada dach łamany mansardowy (zbliżony do polskiego). Korpus nawowy otrzymał w realizacji dach siodłowy (2-połaciowy), w projekcie konkursowym dach wzbogacony był od szczytu dachem półszczytowym. Dach pulpitowy posiadają podcienia i aneksy.

Największe zmiany zaszły przy aneksach prezbiterialnych. W projekcie konkursowym aneks (zakrystia i spowiednica dla głuchych połączone wspólną sionką) występuje tylko od strony północnej. W końcowym projekcie realizacyjnym dodano aneks również od strony południowej. W ten sposób powstały „aneksy bliźniacze”, identyczne po obu stronach; w południowym miejsce znalazła „ostateczne” Izba Bractwa.

Wieża i wieżyczka schodowa: Architekt w kolejnych wersjach zrezygnował z wieżyczki schodowej przy prezbiterium (schody prowadziły do skarbca i loży kolatorskiej). Była ona bardzo malowniczym, „średniowiecznym” elementem, wokół której organizowana była architektoniczna koncepcja tej części kościoła. Przy zmianie koncepcji całego ugrupowania z malowniczej na bardziej rzeczową i oszczędną w środkach malarskich, nie pasowała już do całościowego wyrazu architektonicznego i dlatego z niej zrezygnowano.

Wieża, która w projekcie konkursowym ustawiona jest ukośnie w narożniku fasady, w kolejnych wersjach jest najbardziej „ruchomym” – „wędrującym” elementem. Raz usytuowana jest w narożniku od strony południowej, innym razem od strony północnej, by w innej wersji zająć centralne miejsce na osi fasady, by w końcu wrócić po „wędrówkach i meandrach projektowych” na swoje „stare” miejsce i zająć narożnik południowo-wschodni, będący elementem dominującym, inkorporowanym równolegle do osi głównej kościoła. Jej zwieńczenie, jak również hełm sygnaturki nawiązuje do zwieńczeń starego – drewnianego kościoła, który stał tu do przełomu 1910/11 na „starym kościelnym, uświęconym wielowiekową tradycją miejscu” i w końcu musiał ustąpić nowemu kościołowi. Czy z tego nie płynie prawdziwa, ale dosyć smutna nauka, że w końcowym efekcie „stare” tak czy owak musi ustąpić miejsca „nowemu”?

Gzyms opaskowy, wyłamujący się nad tarczą zegara, naśladuje podobny w wieży kościoła farnego w Przeworsku. Wracając z Przeworska, gdzie architekt przebywał często, odwiedzając swoją matkę, która mieszkała u brata architekta, Mączeński w jednym z artykułów tak pisał: kraj nasz to kopalnia motywów barokowych, rezygnacja z nich na rzecz gotyku byłaby wręcz barbarzyństwem. Ten wzór „barokowy” został zastosowany już w projekcie konkursowym: miał tu jednak charakter miękki, secesyjny, w realizacji powrócił architekt do wersji wyjściowej – wzorcowej z Przeworska, która tu z kolei ma pierwowzór w tradycji barokowej wiedeńskiej; taki wyłamujący gzyms stosował często jeden z największych architektów austriackich Johann Bernhard Fischer von Erlach (1656–1723).
Warto bliżej przyjrzeć się zamieszczonym w „Echu Limanowskim” kilku projektom pokonkursowym, by zdać sobie sprawę z tego, jak długa była droga od projektu konkursowego – wyjściowego do projektu realizacyjnego – końcowego i jakie „echa” sztuki polskiej i światowej znalazły odbicie w kościele limanowskim, który jest kluczowym obiektem dla dziejów polskiej architektury sakralnej na początku XX wieku. Znajomość tego obieku i faktów z nim związanych, to nasza tożsamość, to znajomość naszych korzeni, naszej tradycji i kultury narodowej, z którą winniśmy zapoznawać się sami i zapoznawać z nią młode pokolenia.

Podpisy do zdjęć:
Zdjęcie główne: Elewacja wschodnia kościoła w Limanowej. Projekt konkursowy 1909 r.
Zdjęcie nr 2: Projekt pokonkursowy - 1910 rok.
Zdjęcie nr 3,4,5: Szkice do projektu limanowskiego kościoła wykonane przez inż. arch. Zdzisława Mączeńskiego w latach 1909-1910.

Tekst i reprodukcje:
Józef Szymon Wroński

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Projekty limanowskiej Bazyliki"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]