Protesty w Polsce. Ministerstwo: w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia kobiety zakończenie ciąży jest zgodne z prawem
Wczoraj w Polsce odbyły się protesty pod hasłem "Ani jednej wiecej", zorganizowane po śmierci 30-letniej kobiety z Pszczyny, która zmarła w 22. tygodniu ciąży w wyniku wstrząsu septycznego. - W sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia kobiety niezwłoczne zakończenie ciąży jest zgodne z prawem. Są to przesłanki rozłączne i wystąpienie tylko jednej z nich wystarczy do podjęcia reakcji przez lekarza – wskazało w informacji udostępnionej PAP Ministerstwo Zdrowia.
W miniony weekend media obiegła historia 30-latki, która trafiła do szpitala w Pszczynie będąc w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
W związku z tym, wczoraj, w Warszawie i w innych miastach w Polsce, a także za granicą odbyły się protesty pod hasłem "Ani jednej więcej". Protestujący w stolicy zebrali się w sobotę przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego przy Alei Szucha, skąd przeszli przed Ministerstwo Zdrowia przy ulicy Miodowej, z przystankiem na placu Zamkowym. Tam manifestacja zatrzymała się podczas minuty ciszy, po czym rozległa się symboliczna minuta krzyku. Chwilę wcześniej z głośników popłynęła piosenka "Sound of Silence" Disturbed, którą grano na pogrzebie tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Słowa tej piosenki były również wykrzyczane przed gmachem Ministerstwa Zdrowia. Manifestacja odbyła się pod hasłem "Ani jednej więcej" i to hasło skandowali podczas przemarszu demonstrujący. Protestujący mieli ze sobą transparenty z hasłami: "Jej serce jeszcze biło", "Mogła żyć" i "Prawa kobiet, prawami człowieka". Na czele pochodu niesiono baner ze słowami "Macie krew na rękach". Uczestnicy trzymali też zdjęcia zmarłej 30-latki; zgodnie z prośba organizatorów nie było żadnych flag partyjnych.
W Warszawie wśród manifestujących spotkać można było wielu polityków m.in. przewodniczącego PO Donalda Tuska, wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Kidawę-Błońską, sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiego, Bartłomieja Sienkiewicza z PO oraz Katarzynę Piekarską i Dariusza Jońskiego z KO. W tłumie zobaczyć można było również Franciszka Sterczewskiego (KO), Magdalenę Biejat (Lewica) i europosłankę Sylwia Spurek (Zieloni). Pojawił się też Szymon Hołownia, lider partii Polska 2050. W proteście uczestniczył również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sławomir Potapowicz.
Zobacz również:Dziś, w związku z pojawiającymi się komentarzami związanymi ze śmiercią 30-letniej ciężarnej pacjentki w szpitalu w Pszczynie Ministerstwo Zdrowia zwraca uwagę na obowiązujące regulacje prawne i rekomendacje medyczne w tym zakresie.
Resort zaznacza, że w razie sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu kobiety, np. podejrzenia zakażenia jamy macicy, krwotoku itp., zgodne z prawem jest niezwłoczne zakończenie ciąży na podstawie obowiązujących przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
"Ustawa ta wprost wskazuje na przesłankę zagrożenia życia lub zdrowia matki. Trzeba podkreślić, że są to przesłanki rozłączne. Wystąpienie tylko jednej z nich jest wystarczającą prawną przesłanką do podjęcia reakcji przez lekarza" – wskazało ministerstwo. Oczywistym jest – jak zaznaczono - że pacjentka na każdym etapie prowadzenia ciąży musi być informowana ryzyku związanym ze zdrowiem i życiem.
Ministerstwo wskazuje, że "W standardzie określonym przez Krajowego Konsultanta ds. Położnictwa i Ginekologii" w razie "ustalenia oznak zagrożenia życia płodu" po skończonym 22. tygodniu ciąży i sześciu, siedmiu dniach kolejnego "trzeba rozważyć zakończenie ciąży, pozostawiając decyzję kobiecie, po udzieleniu wyczerpujących informacji dotyczących zagrożenia życia płodu i szans na jego przeżycie (uwzględniając szanse na prawidłowy rozwój)". Informacji takiej powinien udzielić położnik i pediatra/neonatolog.
"Trzeba z całą mocą podkreślić, że lekarze nie mogą obawiać się podejmowania oczywistych decyzji, podejmowanych w oparciu o swoje doświadczenie i dostępną wiedzę medyczną" – podnosi MZ.
W uzgodnieniu z Krajowym Konsultantem ds. Położnictwa i Ginekologii Ministerstwo Zdrowia przekazało w komunikacie szczegółowe zalecenia o postępowaniu w razie przedwczesnego odpływania płynu owodniowego.
Przedwczesne odpływanie płynu owodniowego, przed rozpoczęciem I okresu porodu, wymaga każdorazowo podjęcia następujących działań:
- Potwierdzenia faktu odpływania płynu owodniowego poprzez badanie przez pochwę, ocenę AFI w badaniu ultrasonograficznym, potwierdzenia odpływania płynu owodniowego w testach biochemicznych.
- Odnotowania czasu i okoliczności odpływania płynu owodniowego, stanu ogólnego pacjentki (tętno, temperatura, ciśnienie tętnicze krwi), czynność serca płodu, jego położenie (po 22. tygodniu ciąży i sześciu, siedmiu dniach kolejnego) i wielkość.
- Pobrania krwi matki celem oznaczenia morfologii krwi obwodowej z rozmazem krwinek białych, CRP, ewentualnie innych wykładników zakażenia (np. prokalcytonina), oznaczenie układu krzepnięcia z fibrynogenem. Badania powinny być powtarzane zależnie od aktualnej sytuacji klinicznej.
- Pobrania pełnego wymazu bakteriologicznego z antybiogramem. W razie kontynuacji ciąży badanie powinno być powtarzane zależnie od aktualnej sytuacji klinicznej.
- Zastosowania profilaktycznej, empirycznej antybiotykoterapii lekiem o możliwie szerokim spektrum działania (m.in. na Escherichia coli, Enterococcus faecalis, Klebsiella, Streptococcus) w dawce jak w zakażeniu. Po uzyskaniu wyniku badania bakteriologicznego stosowana antybiotykoterapia powinna zostać zweryfikowana.
- W ciąży powyżej 22. tygodnia i przed ukończeniem 36. tygodnia należy dążyć do podania pełnej dawki sterydów w celu zwiększenia szans dziecka na przeżycie, pod warunkiem braku wskazań do wcześniejszego szybkiego zakończenia ciąży.
- W razie odpływania płynu owodniowego przed ukończeniem 22. tygodnia ciąży i sześciu, siedmiu dniach kolejnego niezbędne jest poinformowanie kobiety o ograniczonych szansach dziecka na przeżycie i jego prawidłowy rozwój. Postępowanie powinno zależeć od aktualnej sytuacji klinicznej, zaawansowania ciąży i od decyzji pacjentki. Niezależnie od podjętej przez kobietę decyzji powinna być ona odnotowana w dokumentacji medycznej i poświadczona przez pacjentkę i lekarza specjalistę w zakresie położnictwa i ginekologii.
- Od 23. tygodnia ciąży w razie braku zagrożenia dla życia i zdrowia matki ciąża powinna być kontynuowana. Pacjentka powinna być hospitalizowana zgodnie z zasadami trójstopniowej opieki perinatalnej.
MZ przekazało, że "Minister zdrowia Adam Niedzielski poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o bieżące monitorowanie w całym kraju wszelkich sytuacji, w których zagrożone może być zdrowie i życie kobiety w ciąży".
Może Cię zaciekawić
Pallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejWypadek szkolnego busa; dwoje dzieci w szpitalu
„Pozostałe dzieci, które podróżowały busem, zostały zabrane przez opiekunów z miejsca zdarzenia” – poinformował rzecznik małopolskiej s...
Czytaj więcejGęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejKs. Michał Olszewski składa podziękowania
Kochani! "Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me." Słowa tej pieś...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Dziś w Kościele obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, takż...
Czytaj więcejOd czwartku na drogach będzie więcej policyjnych patroli
Komenda Główna Policji zwróciła uwagę, że zbliżający się okres Wszystkich Świętych zawsze charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu poj...
Czytaj więcejNowe opłaty drogowe, mają zależeć od emisji CO2 i EURO
Jak wskazano w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy...
Czytaj więcejMecenas Wąsowski publikuje wyjaśnienia w sprawie ks. Michała
Z szacunku wobec Czytelników „Gazety Wyborczej” i w trosce o wiarygodność mediów cytujących dzisiejsze „rewelacje” tego periodyku przekaz...
Czytaj więcej
Komentarze (61)
WY fanatycy religijni - jesteście odpowiedzialni za utratę zdrowia, cierpienie i śmierć wielu kobiet.
" Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny informuje, że od czasu opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego interweniowała w około 300 przypadkach, kiedy kobietom - mimo występowania przesłanki o zagrożeniu zdrowia lub życia - odmawiano wykonania aborcji.
Doktor Maciej Socha opowiada, że pierwsze pacjentki ze stwierdzonymi ciężkimi i nieodwracalnymi wadami płodu miał krótko po opublikowaniu wyroku TK. - Kobiety przychodziły i po prostu błagały o pomoc. Dla mnie to było ekstremalnie trudne, bo my, lekarze, pracujemy na podstawie i w granicach obowiązującego w Polsce prawa. Dlatego informowaliśmy, że przerwania ciąży zgodnie z ustawą wykonać nie możemy - relacjonuje.
- Trafia do nas też więcej pacjentek w poważnym kryzysie psychicznym, z myślami samobójczymi i zaświadczeniem od psychiatry, że kontynuowanie ciąży stanowi zagrożenie dla ich życia. Wydawało się, że będzie to właściwa przesłanka do aborcji. Ale w wielu przypadkach jest ona negowana - stwierdza.
Zmieniło się też podejście do pacjentek, którym przedwcześnie odchodzą wody płodowe.
- Mimo że ciąża jest na wczesnym etapie i stwierdzam całkowite bezwodzie, a jednocześnie nie ma objawów wskazujących na zagrożenie infekcją, to niestety mówię pacjentce: "bardzo mi przykro, ale musi czekać aż płód samoistnie obumrze lub rozpocznie się przedwczesny poród. Ewentualną decyzję o zakończeniu ciąży podejmiemy, kiedy parametry infekcyjne zaczną wzrastać". I to ja tak robię. Ale wiem, że są lekarze, którzy czekają, aż te wskaźniki parametrów infekcyjnych będą bardzo wysokie, żeby mieć namacalny dowód, że rzeczywiście jest już źle i nikt tego nie podważy - mówi Socha."
Półtora roku temu postąpiłby inaczej. Decyzja byłaby po stronie kobiety. - Pacjentka dostałaby ode mnie informacje na temat tego, jakie są: szanse na pozytywne zakończenie ciąży i urodzenie żywego dziecka, a jakie jest ryzyko, że dojdzie do infekcji, która może skutkować ograniczeniem płodności, a nawet śmiercią. Jeśli nie chciałaby ryzykować, to uszanowalibyśmy to i tę ciążę zakończyli. Teraz tak nie postąpię. Biję się w piersi i przyznaję, że się boję - mówi lekarz.
Dopytujemy: dlaczego? Prawo nadal stanowi, że przerwanie ciąży jest w Polsce możliwe, jeśli stanowi ona zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety. - Choć ta przesłanka obowiązuje, zmieniła się narracja polityków i spodziewamy się innej interpretacji przepisów - stwierdza Socha"
Na koniec rozmowy doktor Maciej Socha opowiada historię ze swojego szpitala.
- Pędziliśmy na salę operacyjną z pacjentką, która krwawiła do brzucha, bo pękła ciąża pozamaciczna, szósty tydzień. Pacjentka we wstrząsie. Nie była w stanie podpisać zgody na zabieg operacyjny. Jej życie było zagrożone. Badanie USG pokazało jednak, że serce płodu nadal bije. Jedna z moich rezydentek zapytała, czy nie powinniśmy najpierw zadbać o dokumenty, żeby się nikt się do nas nie przyczepił, że usuwamy żywą ciążę. Najpierw byłem zszokowany tym pytaniem. Ale już przygotowując się na sali operacyjnej, stwierdziłem, że może skonsultuję przypadek z dwoma lekarzami ode mnie z oddziału, żebym miał na piśmie, że zgadzają z moją decyzją i wypełnię jednak szybko te papiery. Bo gdyby ktokolwiek zgłosił ten przypadek, że widziano, że usuwałem żywą ciążę, to będę miał kłopoty. Ktoś będzie mnie przesłuchiwał, czy aby na pewno było ewidentnie zagrożenie życia - relacjonuje.
I podkreśla: - To było ewidentne zagrożenie zdrowia i życia, a ja myślałem o tym, żeby ratować swój tyłek i kolegów z oddziału. Biję się w piersi, ale przyznaję, że się bałem i jak widać nie tylko ja. To po prostu się dzieje."
To nie jest zabawa, to się dzieje naprawdę. Kobiety cierpią, często tracą możliwość zajścia w kolejną ciążę (porozrywane jajowody) , i UMIERAJĄ.
Zwolennikom Konfy radzę się zastanowić nad CAŁYM programem partii. Bo młodzi się podniecaja jaki to Bosak super-rynkowy program gospodarczy ma, a wypierają ze świadomości całą resztę - że Konfa ma dla kobiet i rozrodczości ofertę talibanu - i będzie to dotyczyć bezpośrednio WASZYCH ŻON I DZIECI. I nie wystarczy wtedy powiedzieć "ale ja Konfę to popieram tylko w sprawach gospodarczych" i płakać na cmentarzu "ojej, to nie moja wina, ja nie wiedziałem że naprawdę ci żono/siostro/córko nie udzielą pomocy, że nie patrzą na to co już żyje, ale będą czekać czy tobie czy zdeformowanemu płodowi pierwsze serce przestanie pikać "
Obudźcie sie co wyrabiacie. Zacznijcie w końcu myśleć na kogo głosujecie. A nie łykać propagandę jak tuczone gęsi. Bo skutki waszych wyborów i dawania głosu właśnie widać na cmantarzu.
Możecie być z siebie dumni jeśli jesteście z nimi i np podpisaliście sie w kościele jak zbierali podpisy odnoście zakazu aborcji w polsce, bo teraz macie krew na rękach !!!
Nie mówie by usuwać zdrowe dzieci, ale ciężko chore, z gwałtu i zagrażające życiu kobiety to powinien już być wybór matki lub rodziny.
Katolicy wszędzie się wpierdalają i chcą by każdy żył pod ich dyktando i przez to kościół w polsce upadnie, bo już wiele dzieci na roligie nie chodzi.
Każdy ma swoje sumienie i sam będzie odpowiadał za swoje czyny na drugim świecie.
Róbcie tak dalej, a z kościoła zostanie tylko wspomnienie nie mówiąc już o tym, że kobiety nie będą chciały rodzić dzieci, bo żadna normalna się na coś takiego nie zdecyduje w tym chorym kraju i w dodatku wiele młodych kobiet i w ogóle rodzin z kraju wyjedzie i w dodatku będziecie mieli gówno a nie emeryture, bo nikt nawet na was nie będzie miał zarobić, a rząd nie da, bo nic nie ma !
Gratulacje wszystkim idiotom i fanatykom !!!
Może w ogóle wstawiajcie chipy do macicy każdej kobiecie żeby była pełna inwigilacja co się w jej brzuchu dzieje?
A może mężczyznom na końcu prącia kamerę doczepcie, żeby każdorazowo sprawdzał przy stosunku inspekcję przeprowadzał?
Czy może powołać kolejnych WOT-owców żeby nadzorowali prawidłowość "donaszania" każdej ciąży w szpitalach?
Oszołomstwo i wynaturzenie tego rządu uwikłanego w zależności finansowe od fanatyków już przekracza jakikolwiek poziom akceptacji.
Lekarze inwigilowani monitoringiem jeszcze bardziej będą się bali dotknąć brzucha ciężarnej, bo w każdym momencie będzie podejrzenie że można było jeszcze poczekać, bo serce płodu pikało w ledwo żyjącej matce.
A propaganda leci dalej:
"W tvp info przekaz dla suwerena, że marsze dla Izy, to w rzeczywistości marsze za legalizacją zabijania dzieci, i że ustawa antyaborcyjna uratowała do tej pory ileś tam dzieci, które dzięki tej ustawie przeżyły, i że w większości były to dziewczynki. I to jest prawdziwa troska o kobiety. Niestety nie podano już w jakim stanie były te uratowane dziewczynki, i czy przeżyły godzinę czy kilka dni. Była też pani psycholog, której zasugerowano, a ona miała tylko potwierdzić, że rodzina Izy nie potrzebuje teraz politycznych marszów, tylko ciszy i spokoju, aby przeżyć żałobę."
Pamiętajcie na kogo głosujecie i czy chcecie tu mieć "rządy talibów" nieważne jakiej wiary.
Kobieta powinna mieć cały czas wsparcie w swoim mężu, partnerze. Nie tylko podczas ciąży ale cały czas. Jeżeli nie ma takiego wsparcia to równie dobrze mogła by oprzeć się o ścianę.
Profesor Romuald Dębski
"Żonie jednego znanego przeciwnika diagnostyki prenatalnej robiłem amniopunkcję, w wielkiej tajemnicy, żonie obrońcy życia terminowałem ciążę z zespołem Downa. Pytałem: jak to jest, przecież jesteście przeciw? A oni mówili: słuchaj, to naprawdę "wyjątkowa sytuacja" Wyjątkowa, bo dotyczyła ich osobiście, a nie ich pacjentek. Bo dla pacjentek zawsze mają żelazne sumienie. Podobne refleksje miałem kiedyś, dyskutując z kobietą, słuchaczką jakiegoś programu, do którego mnie zaproszono. Ona opowiedziała, że miała pięć aborcji, ale teraz zrozumiała, że to grzech, i żąda, aby aborcji całkowicie zakazać. Ale ona do tego wniosku doszła, jak już była w menopauzie. Teraz chce nawracać młode dziewczyny. Czy to ma sens? "
Doprowadzą do tego, że co bardziej świadome kobiety po zrobieniu testu pierwsze co to pojadą za granicę prowadzić ciążę, żeby ich w polskim systemie NFZ nikt nie znalazł, bo w razie problemów i obumieraniem płodu, gdy poproszą lekarza o terminację, to prosto po zabiegu ratującym życie trafią na salę sądową i na 25 lat do więzienia.
Ale gdzie by tam wyborcy Pis czytali ustawy i przepisy . Im wystarczy propaganda w Tvp.
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili". Tak zwyciężył Hitler, tak zwycięża każdy fanatyzm.
Dokładnie dlatego, a minusują nas sami fanatycy religijni i pisowcy, którzy teraz będą chcieli przerzucić wine na lekarzy, bo sumienie ich ucierpi, ale oni są zbyt biedni umysłowo i nie rozumieją, że też się przyczynili do śmierci tej kobiety jak i pewnie wielu innych o których się nie słyszy i teraz mają krew na rękach.
I jak tam katolicy ile macie jeszcze zamiar kobiet zabić ?!
Świetny pomysł. Miałabyś w gratisie inspekcję swojego stanu uzębienia. No, albo miałbyś, tego nie wiemy:)
Wieść o śmierci kobiety, której lekarze nie pomogli na czas z powodu ubiegłorocznego zaostrzenia prawa antyaborcyjnego była smutna, ale nie zaskakująca. Dokładnie przed takimi konsekwencjami pseudowyroku ostrzegano rok temu. Temu właśnie miała przeciwdziałać "ustawa ratunkowa" dekryminalizująca pomoc w aborcji, która gwarantując bezpieczeństwo lekarzom, miała zapewnić bezpieczeństwo ciężarnym. Ale PiS nie dopuścił do procedowania tego projektu w Sejmie. Dlatego nie dajmy się zwieźć wygibasom intelektualnym grup antykobiecych, z fundacją Godek i Mordo Szuris na czele. Fanatycy religijni, próbujący siłą zamienić Polskę w państwo wyznaniowe, od tygodnia umywają ręce twierdząc, że przecież nikt lekarzom nie broni ratowania życia kobiet. Podczas gdy właśnie o ten efekt mrożący; lęk lekarzy przed byciem targanym po sądach za uratowanie życia ludzkiego, obawy przed utratą prawa do wykonywania zawodu, więzieniem – te lęki mają paraliżować lekarzy, mają sprawić, że nie ryzykując swojego życia, będą ryzykować życiem swoich pacjentek. Czekać, aż serce płodu przestanie bić nie zważając, że serce noszącej go kobiety też ciągle biło.
Anty-choice'owcy przepełnieni są obłudą. Z jednej strony dążą do całkowitego zakazu aborcji (np. Godek chciałaby nie tylko zakazu, ale i 5 lat więzienia dla każdej osoby, która przerwie ciążę, a projekty likwidujące wszystkie wyjątki od zakazu co i rusz trafiają do Sejmu ), a z drugiej próbują teraz zwalać winę za śmierć kobiety na lekarzy, którzy zachowali się dokładnie tak, jak chcieli tego anty-choice'owcy. Ci fanatycy lubią, gdy się o nich mówi, że są pro-life, jednocześnie raz za razem udowadniając, że im o żadne życie nie chodzi, a jedynie o narzucenie swoich chorych, fundamentalistycznych poglądów reszcie społeczeństwa.
Przypomnijmy, że w Polsce od lat obowiązywał niemal całkowity zakaz aborcji. Trzy skromne wyjątki oraz liczne furtki, jak wadliwe prawodawstwo i klauzula sumienia sprawiały, że oficjalnie realizowano w Polsce około tysiąca zabiegów rocznie, a wiele osób, mimo spełniania ustawowych przesłanek, i tak nie mogło się o legalny zabieg doprosić (np. głośny przypadek Alicji Tysiąc). Ile zabiegów przeprowadzono od "wyroku" Trybunału Julii Przyłębskiej? Nie dowiemy się do lipca 2022. Wiemy natomiast, że w ramach zlikwidowanej rok temu przesłanki realizowano ok. 98% wszystkich zabiegów, wcale więc byśmy się nie zdziwili, gdyby liczba zabiegów spadła do 20-30 sztuk. Tymczasem szacuje się, że Polki przeprowadzają 100-150 tysięcy aborcji każdego roku.
Bo stan prawny nie wpływa na liczbę przeprowadzanych zabiegów. Jedynie na ich dostępność i bezpieczeństwo. Doskonale zdają sobie z tego sprawę prawicowi politycy. Sam Kaczyński deklarował w maju "Każdy średnio rozgarnięty człowiek może załatwić aborcję za granicą" . A jak nie zagranicą, to w kraju, gdzie taki prawicowy polityk może wziąć partnerkę do lekarza i tłumaczyć, że przecież jego sytuacja jest "wyjątkowa" .
Przestrzeganie prawa jest dla biedaków, których nie stać na wyjazd za granicę, którzy nie są wpływową, prawicową elitą oraz dla osób chcących urodzić. Bo to przede wszystkim w nie uderzają wszelkie obostrzenia i ograniczenia praw reprodukcyjnych. To one ryzykują życiem i zdrowiem w nadziei na powiększenie rodziny. Poród sam w sobie jest już kilkunastokrotnie bardziej niebezpieczny dla osoby w ciąży niż aborcja. Ograniczanie dostępu do tej drugiej zwiększa tylko ryzyko utraty życia lub zdrowia zarówno dla osób chcących urodzić jak i tych, które takiej chęci nie posiadają" .
Fanatycy u rządów to jeszcze oddziela sprawa, szyją jest przebiegła mafia z powiązaniami biznesowymi z moskwą i z częścią co bardziej sprzedajnego kleru, mająca jedynie frazesy na ustach a cele czysto patologiczno-biznesowe.
Zwykli ludzie rzucają się "bronić wiary" a Jesus by załamał nad ich czynami ręce mówiąc "Boże przebacz im bo nie widzą co czynią".
Widział ktoś jakiegoś lokalnego katolika zainteresowanego wsparciem "za życiem" dla dzieci uchodzców które jako ofiary gry politycznej kolejnych grup wpływów zamarzają gdzieś w lesie?
Jakoś dziwnie wychodzi, że ta "miłośc bliźniego" ma przejawy wyłącznie w oczekiwaniu żeby ktoś inny coś dał, że tego innego ma coś obowiązywać.
A gdy zdarzy sie trudna ciąża z zagrożeniem życia, to taki gardłujący katolik pierwszy leci prywatnie płacić lekarzowi by usuwać.. I teoria ideologii się mu szybko i nadzwyczaj łatwo z praktyką rozminie.
A książa? cóż..... naiwny kto wierzy, że księża dzieci nie płodzą i nie nakłaniają po cichu kochanek do aborcji.
1. Przerwanie ciąży może być dokonanie, nawet jeśli ciąża nie zagraża życiu matki. Wystarczy zagrożenie dla ZDROWIA.
2. Ustawa nie wymaga uszczerbku na zdrowiu kobiety. Mowa jedynie o stanie ZAGROŻENIA dla zdrowia. Zagrożenie nie musi być bezpośrednie. Oznacza to, że nie trzeba czekać na pogorszenie się i naruszenie zdrowia kobiety, by podjąć decyzję o przerwaniu ciąży. Jeśli względy medyczne uzasadniają stwierdzenie, że stan ciąży stwarza rzeczywiste zagrożenie dla zdrowia kobiety, przesłanka aborcyjna jest spełniona.
(Tak samo jak przy "zagrożeniu dla życia" - nie trzeba czekać na śmierć kobiety, by stwierdzić zagrożenie dla życia; ustawa opisuje etap wcześniejszy, zanim do tego dojdzie).
3. Przepis mówi: "ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej". Zatem wskazane jest źródło zagrożenia (ciąża) oraz to, co z niego wynika: zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety. Użyto czasu teraźniejszego: "stanowi zagrożenie", zatem oczywiście chodzi o wszelkie odbiegające od medycznej normy stany organizmu kobiety, zagrażające jej jeszcze w czasie trwania ciąży.
Jak widać, jest to bardzo pojemna przesłanka. Nie ma wątpliwości, że zagrożenie sepsą jest już zagrożeniem dla zdrowia kobiety w rozumieniu art. 4a ust. 1 pkt 1 ustawy o planowaniu rodziny.
Przerwanie ciąży jest również dozwolone, jeśli zdrowiu lub życiu kobiety zagraża uszkodzony lub upośledzony płód (dawna przesłanka embriopatologiczna).
W poprzednim stanie prawnym samoistnym uzasadnieniem przerwania ciąży - wyodrębnionym w oddzielnym punkcie - było wykazanie, że "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu". A zatem nie trzeba było dodatkowo uzasadniać wpływu takiej ciąży na zdrowie czy życie kobiety.
Wykreślenie przesłanki embriopatolgicznej oczywiście nie oznacza, że wadliwa ciąża nie może mieć wpływu na zdrowie kobiety ciężarnej.
Trzeba to jednak in concreto wykazać, skupiając się nie tak jak poprzednio na wadach samego płodu, lecz wpływie, jaki wywiera on na fizyczny bądź psychiczny stan zdrowia kobiety ciążarnej.
Chodzi więc o to, by racjonalnie zinterpretować obowiązujące przepisy, polepszając bezpieczeństwo medyczne i prawne kobiet będących w ciąży.
Problem w tym, że prawo przenika się dzisiaj, jak nigdy wcześniej, z brutalna polityką.
Gdy dziecko nie ma nerek. Nie sika . Nie ma wód płodowych. Dziecko umiera po porodzie z powodu hipoplazji płuc. Ale to są marginalne przypadki .
Główną przyczyną bezwodzia jest PROM. Przedwczesne odplyniecie płynu owodniowego. W 22 tygodniu ciąży płód jest na granicy przeżycia. Waży około 500 g.
Postępowanie polega na zabezpieczeniu pacjentki antybiotykiem. Monitorowaniu wzrastania płodu. Monitorowaniu parametrow zapalnych.
Czasami do porodu dochodzi w ciagu kilku dni. Czasami ciążę udaję sie utrzymać nawet do 34 tygodni. Czasami dziecko główka przyciska dziure w pęcherzu i nawet nagromadzi trochę płynu owodniowego. Co daje mu szansę na prawidlowy rozwoj . Aktualnie moja pacjentka dotrwała juz do 27 tygodni. Dziecko rośnie. Rozwija sie. Ma 3 cm wód. Raczej nam sie uda je uratować. Raczej bedzie zdrowe.
Czy jest ryzyko? Zawsze.
Gdy widzimy, ze zaczyna rozwijać sie infekcja wewnatrzmaciczna. Kończymy ciążę. Czy jest ryzyko sepsy? Jest.
Decyzja o zakończeniu żywej ciąży na etapie 22 tygodni jest niezmiernie trudna.
Pani Dziennikarka nie ma pojęcia o tym, że dziecko może umrzeć jak i przeżyć taki poród. Trafi na Oiom. Tam dozna wylewu IV st. I mama będzie patrzyla jak umiera zastanawiając sie co by było gdyby zdecydowała o próbie ratowania.
Próba ratowania może również skończyć sie tragedią. Gdy dziecko jednak przeżyje ale będzie bardzo ciężko chore.
To są niezmiernie trudne decyzję.
Decyzję ma podjąć MAMA. A my nie wiemy nic o okolicznościach tej tragedii. Nie wiemy nic o kobiecie i o tym czego chciala. Czy ratować czy zakończyć ciąże.
Pani Dziennikarka zarzuca lekarzom strach, konformizm i głupotę. Siedząc na wygodnej kanapie w domu.
Nie ma bladego pojęcia o tym, że za przerwanie ciąży obecnie grozi mi kara bezwzględnego więzienia. Czy Pani Dziennikarka opłaci mi prawnika, zabezpieczy moje dzieci a może zgłosi sie do odbycia kary za mnie?"
"Lekarz decydujący o przerwaniu ciąży znajduje się w zasadzie w sytuacji bez wyjścia. Każda decyzja obarczona jest ryzykiem oskarżenia go o popełnienie przestępstwa.
Przedwczesne przerwanie ciąży może zrodzić podejrzenia o naruszenie warunków ustawy i prokuratorskie zarzuty dokonania nielegalnej aborcji (art. 152 k.k.). Utrzymywanie ciąży w oczekiwaniu na obumarcie płodu to ryzyko dla kobiety, a w konsekwencji zarzuty narażenia jej na niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 160, art. 155 k.k.).
Niezależnie od tego, co zrobi lekarz - prokurator zawsze może to zakwestionować.
W praktyce lekarz przestaje więc kierować się wyłącznie wiedzą medyczną, a zaczyna uwzględniać wiedzę o możliwych represjach, bez względu na podjętą decyzję. Wiemy, jak obecny minister sprawiedliwości - zwierzchnik wszystkich prokuratorów - jest w stanie potraktować lekarzy.
Obecny stan prawny opiera się w istocie rzeczy na ogólnej przesłance zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety ciężarnej. Prokuratura może ją zinterpretować zupełnie dowolnie lub też zakwestionować jej spełnienie w konkretnych okolicznościach. Rodzi to ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa KAŻDEJ kobiety w ciąży.
Zatem prawdą jest, że w praktyce władza polityczna istotnie zostrzyła prawo aborcyjne w Polsce.
Te praktyczne uwarunkowania sprawiają, że nawet racjonalna wykładnia "tego, co zostało" nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa matkom spodziewajacym się dziecka.
Pamiętajmy też, że to nie żaden wyrok Trybunału Konstytucyjnego zaostrzył przepisy aborcyjne (ani to nie był wyrok, ani to nie jest Trybunał), lecz zaostrzyła je decyzja polityczna większości sprawującej władzę. Jej zwieńczeniem była zmiana Dziennika Ustaw w styczniu 2021, w oparciu o pismo nie będące wyrokiem.
Władza powiedziała A, może powiedzieć B. Na początku 2021 w praktyce zalegalizowała tortury kobiet w ciąży, a teraz projekt dożywotniego więzienia za aborcję czeka gotowy w Sejmie"
Do szkoły. Najpierw coś poczytać. Poznać znaczenie słów. A potem dopiero prawa wyborcze.
-odebrać prawa wyborcze kobietom (dzięki feminizmowi mają je ledwo od ok 100lat)
-odebrac kobietom prawo do majątku i samostanowienia i odrębności (dzięki feminizmowi kobieta nie jest już wpisywana w majątek męża jako jego rzecz-wyposażenie jego majątku)
-odebrać kobietom prawo do nauki, studiowania (Saxon, na pewno własne córki krótko trzymasz, nie psujesz ich nauką, bo jako kobiety nie mające męskiego mózgu się do tego nie nadają bo nie umieją myśleć)
-odebrać kobietom prawo do zarabiania i posiadania własnych pieniędzy (Saxon, jak prawdziwy katotaliban szanujesz swoje poglądy i okreslając dokonania feminizmu jako zło, w pełni traktujesz swoją matkę,/żonę/córkę wg twoich poglądów - czyli ich rola jest siedzenie w kuchni, obsługa męża i dzieci, nie mają prawa posiadać własnych pieniędzy, a córkę co do zasady wydajesz mężowi którego sam wybierasz nie pytając ją o zdanie, najlepiej ją z domu oddać jakiemuś bogatemu starszemu sąsiadowi, żebyś miał odpowiednio skoligaconą rodzinę. Córka będzie obsługiwać dom, kuchnię i łóżko męża którego jej narzuciłeś. Bez gadania, nawet jak mąż bije i gwałci. Do pracy ani na studia jej nie wolno, ma być zależna od męża a jak nie trafi za mąż to do zakonu )
-nie wolno kobietom uprawiać sportów zarezerwowanych dla mężczyzn: jeździć na rowerze i na nartach, grać w tenisa ..
-nie wolno nosić spodni
i wiele innych ciekawych spraw które kobiety mogą dzięki ruchowi feministycznemu
Gratuluję udanej rodziny. Dziewczyny na pewno szaleją z radości że cię mają.
To teraz tu zaproś córkę lub żonę, co ona na to, niech się wypowie. Oczywiście jeśli jakąkolwiek kobietę oprócz matki w swoim otoczeniu rodzinnym posiadasz i masz odwagę jej przedstawić głośno i uzmysłowić swoją wizję jej "właściwej" "niefeministycznej" roli społecznej w jakiej ją widzisz i marzysz by stała się jej losem.
Z jednej strony rozumiem obawy lekarzy związane z konsekwencją terminacji ciąży w przypadkach zagrażających życiu matki, ale z drugiej strony to jednak Wy Panie lekarki i Panowie doktorzy a nie politycy czy sekciarze składacie przysięgę Hipokratesa i niestety, czasem musicie ryzykować w imię wierności dla tej przysięgi. Ludzkie życie jest najważniejsze, strach o własny tyłek musi zejść na dalszy plan. Klauzulą sumienia, którą niektórzy z Was przyjęli ochoczo i bez przymusu, też nie wolno się zasłaniać w państwowym szpitalu za państwowe pieniądze. Klauzulą sumienia proszę się kierować w prywatnych klinikach. A wszystkim katolikom na pokaz, w tym komentującym na tym portalu, obrońcom życia poczętego, za nic mających życie narodzone (np.dzieci uchodźców) chcę powiedzieć: nie pomogą modły, gdy człowiek jest podły.
Podobno z grzybków halucynków księżom zupki ugotowała i księdzowie tak zgłupieli, że wystąpili o unieważnienie postanowienia sądu i zwrot skrawka ziemi, który od pół wieku był drogą dojazdową do posesji.
To się nazywa instynkt macierzyński tej Pani - bo dla jej córki potrzebna była droga!!!!!!!!!!!!!
Jak można pisać takie epopeje i takie dyrdymały na temat rodziny kogoś kogo się w ogóle nie zna? A wszystko na podstawie 10 wyrazów.
Założę się że niejedna feministka o podobnych poglądach do twoich, czytając twoje wypociny (podobnie jak większość) uznałaby cię za osobę niezrównoważoną psychicznie.
Saxon, podpowiadam: wrzucasz w google hasło "feminizm w Polsce, historia prawa wyborczych kobiet, sufrażystki" - i czytasz czytasz czytasz po kolei linki. Lepiej późno niż wcale.
I pozwól że teraz ja wkleję kilka cytatów i odświeżę ci pamięć, ale nie będą to cytaty doktorów prawa czy medycyny, ale raczej osoby głęboko zaburzonej
-"Saxon, na pewno własne córki krótko trzymasz, nie psujesz ich nauką, bo jako kobiety nie mające męskiego mózgu się do tego nie nadają bo nie umieją myśleć"
-"Saxon, jak prawdziwy katotaliban szanujesz swoje poglądy i okreslając dokonania feminizmu jako zło, w pełni traktujesz swoją matkę,/żonę/córkę wg twoich poglądów"
-" a córkę co do zasady wydajesz mężowi którego sam wybierasz nie pytając ją o zdanie, najlepiej ją z domu oddać jakiemuś bogatemu starszemu sąsiadowi, żebyś miał odpowiednio skoligaconą rodzinę"
-"Córka będzie obsługiwać dom, kuchnię i łóżko męża którego jej narzuciłeś. Bez gadania, nawet jak mąż bije i gwałci."
Tego typu protesty opierają się w dużej mierze na emocjach, warto je wyciszyć i przypominać fakty. A fakty są takie, że wyrok TK zakazał aborcji eugenicznej. Trybunał powiedział, że polska Konstytucja nie pozwala na to, by odbierać godność dzieciom przed urodzeniem ze względu na podejrzenie ich choroby czy niepełnosprawności. Wiemy, że dotyczyło to w szczególności zespołu Downa. Wyrok TK nic nie zmienił, gdy chodzi o ratowanie zdrowia i życia matki, która jest w ciąży. W tej kwestii prawo pozostaje niezmienione, czyli zawsze lekarze mają obowiązek ratowania człowieka, który zgłasza się do nich do szpitala i działaniem wbrew prawu, wbrew sztuce medycznej, wbrew etyce, wbrew przysiędze Hipokratesa jest odejście od ratowania kobiety." Magdalena Korzekwa- Kaliszuk
P.S.
Czyli ciąg dalszy dojenia naiwnych, manipulowania i wciskania im ciemnoty żeby sypnęli dutkami na wygodne własne życie metodą a'la Rydzyk.
Skrobanki "po cichu" tych co najgłośniej krzycza i narzucają innym wydumane zasady to chleb powszedni w takich środowiskach - i niejeden lekarz to potwierdzi.
Czy napisała nieprawdę?