'Góry zrobiły na mnie wrażenie'
Rozmowa z Haliną Majkowską, pochodzącą z Ukrainy nauczycielką języka angielskiego w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Mszanie Dolnej.
- Jak długo Pani jest już w Polsce?
- Przyjechałam tu pracować w 2000 roku, ale początkowo pracowałam w województwie świętokrzyskim w podstawówce i w gimnazjum, a potem przeniosłam się do Mszany Dolnej.
- Jak to się stało, że Pani trafiła do Polski, skąd taki pomysł?
-Pomysł wziął się z tego, że moja koleżanka ze studiów dowiedziała się, że jest możliwość pracy w Polsce, a wtedy - dziesięć lat temu - zarobki na Ukrainie i w Polsce były nieporównywalne. Początkowo miałam wątpliwości, mówiłam, że przecież nie znamy języka i nie poradzimy sobie: Koleżanka przekonywała, że przecież będziemy uczyć języka angielskiego i nie będzie problemu. Zdecydowałyśmy się we dwójkę przyjechać do Polski, ale potem okazało się, że moja koleżanka dostała pracę w Słubicach, a ja w świętokrzyskim, więc nie miałyśmy prawie ze sobą kontaktu.
- Gdzie Pani studiowała?
- Studiowałam filologię angielską na Uniwersytecie Pedagogicznym w Drohobyczu i od razu po studiach pojechałam do Polski. Na początku zdarzały się różne śmieszne nieporozumienia. Córka mojej sąsiadki chodziła do zerówki w szkole, w której uczyłam . Po pierwszych zajęciach powiedziała mamie, że nauczycielka angielskiego jest bardzo fajna, cały czas się uśmiechała na lekcji, ale przez całą lekcję mówiła po angielsku. Prawda była taka, że nie umiałam jeszcze polskiego, a do dzieci w zerówce nie chciałam mówić od razu po angielsku, więc pomyślałam, że będę do nich mówić po ukraińsku to może coś zrozumieją.
- Czyli to była Pani pierwsza praca?
- Tak, na Ukrainie tylko miałam praktyki studenckie. Praca w Polsce to miał być taki przystanek w moim życiu. Miałam tu popracować kilka lat, ale nigdy nie sądziłam, że wyjeżdżam do Polski na stałe, ale życie potoczyło się inaczej.
- Z której części Ukrainy Pani pochodzi?
- Z zachodniej. Mieszkałam w Komarnie mniej więcej w połowie drogi między Lwowem a Drochobyczem. 80 kilometrów od granicy polskiej, dawne tereny Polski.
- A znała Pani wcześniej Polskę?
- Tak, znałam. Byłam kilka razy w Polsce w czasach szkolnych ponieważ moja mama jeździła tutaj handlować i od czasu do czasu mnie ze sobą zabierała. Po roku pracy w Rytwianach koło Staszowa pojechałam do Krakowa żeby poszukać innych ofert pracy. W Urzędzie Miasta były oferty dla nauczycieli języków obcych wraz z mieszkaniem i jedna z nich była z Mszany Dolnej. Zaintrygowała mnie nazwa miejscowości . Fajna nazwa - pomyślałam i zadzwoniłam do pana dyrektora. Były inne miejscowości do wyboru, ale cieszę się, że akurat tutaj trafiłam. Od razu na drugi dzień pojechałam na rozmowę kwalifikacyjną i wracając, już w autobusie, pomyślałam, że chyba tutaj zostanę, tak mi się bardzo spodobało. Pochodzę z równin i te góry zrobiły na mnie wrażenie.
- I tutaj Pani poznała męża?
- Tak, on też pracuje w tej szkole, uczy geografii i wychowania fizycznego. Jest zapalonym sportowcem i kibicem.
- Za kim będziecie więc kibicować jak będą w przyszłym roku mistrzostwa Europy?
- Ostatnio uczniowie zapytali mnie komu kibicowaliśmy podczas walki Kliczki z Adamkiem. W naszej rodzinie mówimy w takiej sytuacji, że nieważne kto wygra, i tak my wygramy. Jak są jakieś mistrzostwa lub olimpiada to mój mąż zawsze zlicza medale obu reprezentacji.
- Jakiego języka używacie w domu?
- Chciałam, żeby moje dzieci były dwujęzyczne i zawsze mówię do nich po ukraińsku. One wiedząc, że mama i tak zrozumie mówią do mnie częściej po polsku, ale w rozmowie z moją rodziną z Ukrainy przestawiają się całkowicie na ukraiński.
- Jakie pierwsze wrażenie Pani odniosła po przyjeździe do Polski?
- Muszę powiedzieć, że nigdy nie odczułam tu jakiejś niechęci do obcokrajowców i jestem tym pozytywnie zaskoczona. Na początku było mi bardzo trudno, bo nie znałam języka, ale dzięki uprzejmości ludzi szybko się tu odnalazłam. Polska jako kraj bardzo mi się spodobała. Uważam, że ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni, są tak wychowani, że nigdy nie okazują niechęci czy nietolerancji. Bardzo dobrze się w Polsce czuję i dziś nie wyobrażam sobie życia gdziekolwiek indziej na świecie. Kiedy przyjeżdżałam do domu zaraz po Pomarańczowej Rewolucji, to widziałam, że coś na Ukrainie drgnęło i wyobrażałam sobie, że mogłabym ułożyć sobie tam życie. Teraz jednak po kilku latach jest coraz gorzej i nawet rodzice mówią, że odczuwalna jest stagnacja.
- Podobno już po roku bardzo dobrze mówiła Pani po polsku.
- Nie, tak dobrze nie było. Uważam, że polski język jest najtrudniejszy z wszystkich, których się uczyłam. Miałam szczęście, że trafiłam na koleżanki, które mnie poprawiały kiedy coś źle powiedziałam. A dopiero pięć, sześć lat temu zmusiłam się do poznania tajników polskiej ortografii, kiedy zaczęłam robić awans zawodowy. Teraz koleżanki czasem śmieją się, że mówię bardziej poprawną polszczyzną niż mąż, który czasem wplecie w rozmowę jakiś regionalizm. Bardzo mi w nauce pomogło czytanie książek.
- Jakie języki Pani zna?
- Oprócz ukraińskiego rosyjski, który był obowiązkowy gdy chodziłam do szkoły, język angielski i niemiecki, bo u nas na studiach dwa języki obce są obowiązkowe, a jako trzeci, fakultatywny wybrałam język francuski. Ostatnio na Węgrzech miałam okazję wykorzystać swój niemiecki, ponieważ bardzo ciężko porozumieć się tam po angielsku.
- Czy są jakieś różnice kulturowe, które utrudniają Pani życie w Polsce?
- Jako grekokatoliczka obchodzę Boże Narodzenie 7 stycznia, ale dzięki uprzejmości dyrekcji nigdy nie miałam problemów z wyjazdem do rodziny na święta, a jeśli jestem wtedy w Polsce to powstrzymuję się od prac fizycznych i w domu obchodzimy święta w obu terminach . Poza tym mimo, że znam już dobrze polskie modlitwy, to do tej pory żegnam się w odwrotną stronę - tak jak na Ukrainie.
Rozmawiał Piotr Grześków
Może Cię zaciekawić
Tatry: w weekend wiele wypadków, w tym śmiertelnych
W sobotę w południe nad Morskim Okiem doszło do nagłego zatrzymania krążenia u mężczyzny. Na miejsce natychmiast udał się ratownik-lekarz dy...
Czytaj więcejZmiany w parafii mariackiej; proboszcza ks. Rasia zastąpił ks. Słonina
Ogłoszenie o zmianie na stanowisku proboszcza parafii mariackiej zostało odczytane wiernym podczas niedzielnych mszy świętych. Wynika z niego, że...
Czytaj więcejEwakuacja części terminala na Lotnisku Chopina z powodu pozostawionego bagażu
"W związku z pozostawieniem bagażu bez opieki konieczna była ewakuacja strefy AB terminala na poziomie odlotów wraz z antresolą i poziomem odlot�...
Czytaj więcejLe Mans - Robert Kubica spełnił jedno z największych sportowych marzeń
"Kiedy pierwszy raz pojechałem Le Mans, uświadomiłem sobie, że to coś wyjątkowego, co zmieniło moje życie. Trudno nawet o tym opowiedzieć, tr...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejPozostałe
Zmarł śp. ks. mgr Stanisław Poręba
Ks. Stanisław Poręba urodził się 1 listopada 1961 roku w Muszynie, jako syn Jana i Marii z domu Sajdak. Egzamin dojrzałości złożył w 1981 rok...
Czytaj więcejZmarł śp. ks. Józef Korczyński
Ks. Józef Korczyński urodził się 20 listopada 1942 roku w Kolbuszowej Górnej, jako syn Jana i Wiktorii z domu Fryc. Egzamin dojrzałości złoży...
Czytaj więcejDziś wieczorem w szpitalu zmarł o. Jacek Janas OFM
O. Jacek Janas OFM, pochodzący z Męciny koło Limanowej, zmarł w wieku 66 lat. W zakonie franciszkanów przeżył 42 lata, z czego 36 lat w kapła�...
Czytaj więcej20 lat temu zmarł Jan Paweł II. Odchodził na oczach świata
1 lutego 2005 roku papież został przewieziony do Polikliniki Gemelli z zapaleniem krtani i tchawicy w następstwie infekcji grypowej, jak wyjaśnił...
Czytaj więcej- Tatry: w weekend wiele wypadków, w tym śmiertelnych
- Zmiany w parafii mariackiej; proboszcza ks. Rasia zastąpił ks. Słonina
- Ewakuacja części terminala na Lotnisku Chopina z powodu pozostawionego bagażu
- Le Mans - Robert Kubica spełnił jedno z największych sportowych marzeń
- Trzy czwarte Polaków planuje urlop w kraju
Komentarze (6)
stworzyli oni udana parę:) dziekujemy za ta rozmowę i zyczymy Pani i męzowi wszystkiego dobrego:P