Rodzina, na którą spadło zbyt wiele ciosów
Potomek słynnego rodu szlacheckiego żyje na skraju nędzy. Jest niepełnosprawny i pozbawiony środków do godnego życia. Jego dom, jeden z najwspanialszych dworów w Małopolsce coraz bardziej przypomina ruinę. Wewnątrz zimno i ponuro.
Piotr Michałowski z Laskowej ma rodowód szlachecki i słynnych przodków. Tym się jednak nie naje. Ubóstwo coraz częściej zagląda mu w oczy. Nie martwi się jednak o siebie, a o wielki skarb rodzinny... chylący się ku upadkowi dwór. Budynek leży na 48 arowej działce. Nieopodal jeszcze jedna niewielka posesja. Przed II wojną światową Michałowscy byli w posiadaniu 250 hektarów ziemi ornej i około 370 hektarów lasu. Wszystko zabrał reżim komunistyczny. Teraz właściciel dworu z trudem wiąże koniec z końcem. Dokuczliwe zwłaszcza są duże mrozy. Dziedzica nie stać na ogrzewanie. Stara się utrzymać ciepło w jednym pomieszczeniu, paląc w piecu kaflowym. - Oby tylko przetrzymać zimę – mówi Pan Piotr. - W przyszłym roku postaram się inaczej załatwić pewne sprawy. Będę walczył przynajmniej o część ziem, które kiedyś należały do mojej rodziny i zostały nam bezpodstawnie zabrane. Chciałbym odzyskać przynajmniej park i stawy.
Dwór w Laskowej według niektórych źródeł został wzniesiony w połowie XVI wieku przez szlachecki ród Laskowskich. Jego konstrukcję wykonano z modrzewiowych bierwion. Rodzina Michałowskich pojawiła się w Laskowej w 1910 roku. Pochodzili z Dąbia koło Raciechowic, gdzie posiadali rozległe majątki. W rodzinie obecnego właściciela dworu Laskowej pojawiają się bardzo słynni przodkowie. Familia Michałowskich odgrywała ogromną rolę już za czasów pierwszych Piastów. Rodzina zamieszkiwała Górne Michałowo koło dzisiejszej Brodnicy (województwo kujawsko – pomorskie). W Małopolsce osiedlili się dopiero w XVI stuleciu. Odszukując przodków właściciel Dworu w Laskowej wymienia m.in. Seweryna Michałowskiego, inicjatora rozwoju włókiennictwa na Białostocczyźnie (osiemnasty wiek), słynnego malarza Piotra Michałowskiego (1800 – 1855) i Kazimierza (1901 – 1981) archeologa i egiptologa. Również z tej gałęzi, wywodzi się marszałek Józef Piłsudski, którego pradziadem po kądzieli był Joachim Michałowski, właściciel Żułowa na Mazowszu. Natomiast Jan Kazimierz Michałowski, miał ogromne zasługi w czasie słynnej bitwy pod Wiedniem z 1683 roku, gdzie Jan III Sobieski rozbił wojska tureckie.
Dziadkowie Piotra Michałowskiego (obecnego właściciela dworu) spokrewnieni z dziedzicem Laskowej przejęli w spadku jego posiadłości na początku XX wieku. Jego ojciec Antoni, przyszedł na świat w 1924 roku. W czasie II wojny światowej współpracował z Armią Krajową. Od stycznia 1945 roku we dworze zjawił się radziecki marszałek Iwan Koniew. Dwór stał się siedzibą sztabu radzieckiego, rozważającego dalszy atak i głowiącego się nad uratowaniem od zniszczeń Krakowa. Co ciekawe Koniew był pierwszą osobą, która ostrzegła Antoniego Michałowskiego przed zbliżającym się NKWD i powojennymi represjami. Właściciel dóbr w Laskowej (pseudonim „Onufry”) obciążony ziemiańskim rodowodem musiał uciekać i ratować życie. Majątek w Laskowej został skonfiskowany przez komunistyczne państwo. Po krótkiej tułaczce Antoni Michałowski trafił do Gdańska, gdzie zaczął pracować jako kierowca. Woził m.in. gruz po pobliskich Żuławach. Potem był taksówkarzem. W 1954 roku wziął ślub z Eugenią Mańkowską, która pochodziła z Podlasia. W Gdańsku urodziły się ich dzieci Piotr i Elżbieta. Pracowita rodzina szybko się ustatkowała. W czasach komunistycznych we dworze ulokowany był Gminny Ośrodek Kultury, a przez chwilę nawet przedszkole. Wydawało się, że powrót do Laskowej nigdy nie będzie możliwy. Tymczasem upadek komunizmu przyniósł kolejną nadzieję. – Dwór odzyskaliśmy w dość szybki sposób – wspomina Piotr Michałowski. – Pomógł nam Rzecznik Praw Obywatelskich. Postanowiliśmy przenieść się na drugi kraniec Polski.
Piotr Michałowski z nostalgią prezentuje film nakręcony w 1993 roku, tuż po powrocie do Laskowej. Jest na nim jego ojciec i matka. Obraz przedstawia wstrząsający widok dworu jaki zastali. Powybijane okna, zerwane parkiety, spróchniałe drzwi, dziury w podłogach i przeciekający dach. Do dworskich kominów prze wiele lat wrzucano butelki po wódce. Wschodnia ściana była całkowicie przegnita na skutek wadliwie przeprowadzonej melioracji. W każdej chwili groziła zawaleniem, tak samo zrujnowane belki zrębu. Nie ma wątpliwości, że ktoś większość szkód zrobił celowo. Dziury w ścianach były wręcz wyrąbane. Zbiornik na wodę w kilku miejscach przewiercony wiertarką. Kable znajdujące się w ścianie co kilkanaście centymetrów poprzecinane.
– Prawdopodobnie w ten sposób chciano nas zniechęcić do powrotu – przyznaje Piotr Michałowski. – Sądzono, że jak zobaczymy wielkie szkody to nie będziemy zainteresowani przejęciem upadającego zabytku. Moi rodzice niesłychanie się uparli i postanowili, że doprowadzą dwór do dawnej świetności. Niestety okazało się, że remont budynku to studnia bez dna. W latach dziewięćdziesiątych uzyskanie dofinansowania było praktycznie niemożliwe. Mieliśmy konflikt z ówczesnymi władzami gminnymi. Dla wielu ludzi byliśmy po prostu niepotrzebnymi przybyszami, którzy pojawili się po wielu latach. Względem naszych posiadłości samorząd miał od dawna inne plany. Z czasem zyskiwaliśmy sympatię mieszkańców. Zrozumieli jaką krzywdę wyrządzono nam w czasach komunistycznych. Starsze pokolenie doskonale pamiętało jak w Laskowej mieszkali Michałowscy. Dla nich nasz powrót miał sentymentalne znaczenie i był dowodem ustrojowych przemian. Trzymali za nas kciuki. Wiele osób bardzo nam wówczas pomogło.
Powrót do Laskowej był trudną decyzją dla całej rodziny. W Gdańsku sprzedali przecież około 80 metrowe mieszkanie własnościowe w dobrej lokalizacji. Wszystkie pieniądze przeznaczyli na remont dworu. – Tata pod koniec życia żałował decyzji o powrocie – wspomina Piotr Michałowski. – Po tylu latach chciał koniecznie zamieszkać w rodzinnym domu. To była dla niego sprawa honoru i życiowe wyzwanie. Pamiętam jaki był szczęśliwy i podekscytowany, gdy przyjechaliśmy do Laskowej. Nie spodziewał się tak wielkich wydatków i ciągłych problemów z lokalnymi władzami, którym po prostu nasz powrót był nie na rękę. Wyobrażaliśmy sobie, że tak ważny zabytek w suwerennej Polsce będzie ważnym elementem turystycznym regionu. Tak przecież jest w innych rejonach. Niestety spotkał nas spory zawód. Remont wprowadził nas w spore długi.
Piotr Michałowski podejmował różnych zajęć, aby tylko zdobyć stałe utrzymanie. Wreszcie nastąpił przełom. Jak wspomina stało się to m.in. dzięki artykułowi, który ukazał się na łamach Dziennika Polskiego. Opisywał trudną sytuację szlacheckiej familii. Wówczas niespodziewanie pracę zaoferował Urząd Gminy! – Ówczesny wójt Marian Hebda złożył mi ofertę pracy i wydawało się, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku – wspomina Pan Piotr.
Ostatnie lata przyniosły w życiu dziedzica Michałowskich trudne chwile. W 2004 roku zmarł jego ojciec, Antoni. W 2007 roku Piotr Michałowski w wypadku samochodowym doznał poważnego urazu. Kulejąc nie jest wstanie wykonywać wszystkich dotychczasowych czynności. Jest osobą niepełnosprawną. W grudniu 2008 roku gmina Laskowa nie przedłuża z nim umowy o pracę. Dziedzic nie miał szans na znalezienie nowego zajęcia. Kilka miesięcy później los zgotował mu kolejny cios. We wrześniu zmarła Eugenia Michałowska. – Mama była osobą niesłychanie ambitną – wspomina Pan Piotr. – Za bardzo denerwowała się wszystkimi sprawami i to wykańczało jej zdrowie. Na pogrzebie proboszcz parafii w Laskowej powiedział piękne kazanie. Utkwiły mi szczególnie słowa, że dwory zawsze stawały w obronie Polski. Jestem mu za to niezwykle wdzięczny.
Wydawałoby się, że piękna historia Michałowskich i wspaniały zabytek będzie wielkim atutem gminy. Piotr Michałowski nie chce rozdrapywać starych ran i wskazywać winnych zaistniałej sytuacji. Jak sam mówi: przyjdzie czas, żeby rozliczyć się z historią i teraźniejszością. Może natomiast liczyć na szerokie grono przyjaciół. - Jestem ogromnie wdzięczny limanowskiemu środowisku kultury. Cały czas mnie wspierają i pomagają. Zwłaszcza Zbigniew Sułkowski i Halina Matras, dyrektorka Miejskiej Biblioteki w Limanowej. Pomogli mi nawet zdobyć rentę inwalidzką. Nie jest to duża suma, bo niewiele ponad 400 zł, ale trudno sobie wyobrazić życie bez tych pieniędzy. Jak straciłem pracę, to trudno było o cokolwiek. Pomagali mi przyjaciele. Organizowali jakieś spotkania w dworku. Jakoś zbierało się grosz do grosza. Nie załamuję się jednak i będę walczył o swoje. Uważam, że moja rodzina została ogromnie skrzywdzona. Najważniejsze, że wszystkie długi zostały już spłacone.
Piotr Michałowski za główny cel ciągle stawia sobie odrestaurowanie dworu. Składane wnioski o dofinansowanie są pozytywnie rozpatrywane. Jednak w ciągu roku można złożyć dokumenty na remont tylko jednego konkretnego zadania, a potrzeb jest bardzo dużo. – Dwór przetrwał wojny i komunizm, więc i z tej opresji wyjdzie – mówi z wielką nadzieją Piotr Michałowski. – Moja siostra mieszka w Kanadzie i czasami mnie odwiedza. Życie na obczyźnie nie jest dla niej usłane różami. Nie potrafi pomóc mi finansowo. Jestem w stałym kontakcie z samorządem wojewódzkim.
Dwór w Laskowej należy do czołowych i unikalnych przykładów polskiej drewnianej architektury rezydencjonalnej. Najcenniejszą częścią dworu jest kaplica z polichromowanym religijnymi motywami i sufitem.
Wszyscy zainteresowani wsparciem Piotra Michałowskiego i odbudową dworu szlacheckiego mogą wpłacać pieniądze na konto: 68 8804 0000 0011 0101 1804 0004, z dopiskiem „na ratowanie Dworu”.
Może Cię zaciekawić
Zmiany w wystawianiu recept na bezpłatne leki dla dzieci i seniorów
Chodzi o przygotowany w Ministerstwie Zdrowia projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Ma...
Czytaj więcejŚwiadkowie uniemożliwili jazdę pijanej matce wiozącej 9-letnią córkę
Oficer prasowa komendy powiatowej policji w Olkuszu kom. Katarzyna Matras poinformowała we wtorek, że do zdarzenia doszło w ostatnim dniu paździer...
Czytaj więcejPGG obniża ceny węgla
Jak wynika z informacji na stronie sklep.pgg.pl, obniżka na groszki obowiązuje od 5 listopada do 20 grudnia br. i dotyczy wybranych, oznaczonych pro...
Czytaj więcejPallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Zmarł ks. prałat Józef Leśniak - emerytowany proboszcz parafii Tymbark
28 marca 2024 roku, w wieku 91 lat życia, w 68 roku kapłaństwa, zmarł śp. Ks. prałat Józef Leśniak – rezydent w Domu Księży Diecezji Tarno...
Czytaj więcejZmarł ks. prałat Ryszard Stasik - długoletni proboszcz
Informację o śmierci kapłana potwierdziliśmy dziś rano w Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. Ks. Ryszard Stasik zmagał się od dłuższego cza...
Czytaj więcejZmarł ks. Bogusław Załucki, były wikariusz parafii Limanowa-Sowliny
Bogusław Załucki urodził się 27 maja 1970 roku w Mielcu jako syn Tadeusza i Władysławy z domu Jamrozy. Pochodził z parafii Gawłuszowice. Egzam...
Czytaj więcejNie żyje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Z ogromnym bólem i głębokim żalem informujemy, że dzisiaj o 8:00 rano w szpitalu w Chrzanowie zmarł po ciężkiej chorobie nasz ukochany Przyjac...
Czytaj więcej
Komentarze (28)