2°   dziś 1°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

Sądecki kierowca prezydenta Mościckiego

Opublikowano 24.06.2016 11:04:38 Zaktualizowano 04.09.2018 18:48:17

Czerwiec rok 1936 - Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ignacy Mościcki gości wraz z małżonką w Krynicy-Zdroju. Mniej więcej w tym czasie, starosądeczanin Franciszek Wokacz otrzymuje od swojego wojskowego dowódcy wiadomość, że jego podstawowym obowiązkiem będzie w najbliższym czasie pełnienie funkcji osobistego szofera prezydenta Mościckiego.

Franciszek Wokacz, z zawodu mechanik samochodowy, mieszkał w Starym Sączu. Ukończył szkołę podoficerską w Krakowie. W wojsku był kierowcą w batalionach pancernych.

- Pewnego razu wezwał mnie do siebie dowódca i powiedział: będziesz woził prezydenta Rzeczypospolitej - wspominał przed laty. Młody wojskowy miał wtedy tylko 22 lata. Czemu wybrano akurat jego? Może dlatego, że od zawsze interesował się motoryzacją. Prawo jazdy zrobił jeszcze przed pobytem w wojsku na Buicku-Packardzie - luksusowym amerykańskim samochodzie.

Potem kilka lat spędził za kierownicą czarnej limuzyny z charakterystycznym złoconym orłem w koronie na chłodnicy. Jako szofer zawsze musiał być pod krawatem, w eleganckim garniturze. Woził Ignacego Mościckiego na wszystkie uroczystości państwowe i inne spotkania związane z obowiązkami Prezydenta RP. Jak trzeba było Wokacz jeździł szybko, bywało, że na godzinę wyciągał nawet, zawrotną jak na tamte czasy, prędkość 130 km/h.

Jak wspominał, prezydent traktował go po przyjacielsku. Pytał, czy ma prowiant, czy wszystko u niego w porządku, dawał do palenia swoje papierosy. Kiedyś podarował mu nawet 20 zł, co dla młodego człowieka, jak na tamte czasy, naprawdę dużą sumą pieniędzy, zwłaszcza, że wojskowy żołd Franciszka Wokacza wynosił niewiele ponad 5 zł.

Przygoda z prezydencką limuzyną zakończyła się w 1939 r., kiedy wybuchła II wojna światowa. Franciszek Wokacz brał udział w bitwie pod twierdzą Modlin, a pod Tomaszowem Lubelskim został ciężko ranny. W 1944 r. działał w Armii Krajowej w oddziale „Tatar”.

W Nowym Sączu mieszka prawnuk prezydenckiego szofera – Jakub Wokacz. - Jestem dumny ze swoich korzeni, z przeszłości mojego pradziadka Franciszka – mówi. Na ślady dziadka – prezydenckiego szofera trafił badając drzewo genealogiczne swojej rodziny. - Wiele razy na lekcjach historii zastanawiałem się, jak to było kiedyś. Teraz jestem bardziej świadomy tego, jak blisko każdego z nas mogą być ślady przeszłości – twierdzi.

Fot. Archiwum rodzinne Wokaczów.

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/25_2016

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Sądecki kierowca prezydenta Mościckiego"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]