3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Telefoniczny wywiad nie pozostawiał wątpliwości, więc karetki nie wysłano

Opublikowano  Zaktualizowano 

Limanowska prokuratura wszczyna śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci w sprawie zgonu 79-letniej kobiety w Starej Wsi. Czynności prowadzi obecnie policja.

Jak informują regionalne media, według pogotowia wszystko odbyło się zgodnie z procedurą, ponieważ telefoniczny wywiad nie pozostawiał złudzeń co do tego, że poszkodowana nie żyje i karetki nie trzeba było wysyłać.
- Wszczynamy śledztwo pod kątem art. 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Powołamy biegłych z zakresu medycyny sądowej. Wiemy, że w mediach pojawiły się informacje na temat działania pogotowia, będziemy badać ten wątek - powiedział nam wczoraj Mirosław Kazana, Prokurator Rejonowy w Limanowej.
Świadkowie zdarzenia byli i są przesłuchiwani przez policję. - Prowadzimy czynności w tej sprawie, postaramy się zabezpieczyć nagranie z rozmowy i przesłuchać świadków. Cały materiał zostanie przesłany do prokuratury, która zdecyduje o toku dalszych czynności postępowania - podaje asp. Stanisław Piegza, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Limanowej.
Dziś w Krakowie ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok 79-latki. To pozwoli określić kiedy i z jakiej przyczyny doszło do śmierci kobiety.
Wczoraj nie udało nam się skontaktować się z przedstawicielami dyspozytorni medycznej w Tarnowie. Jak podaje Radio Kraków, powołując się na rozmowę z kierownikiem tarnowskiej stacji pogotowia ratunkowego, sprawa była już wyjaśniana. Nagranie rozmowy miało zostać odsłuchane i według Witolda Dudy sytuacja przedstawia się zgoła inaczej. Dyspozytor miał instruować dzwoniącą osobę, w jaki sposób ocenić stan poszkodowanej. Opis podany przez telefon miał jednoznacznie wskazywać, że 79-latka już nie żyje, dlatego też – zgodnie ze standardową procedurą – karetka nie została zadysponowana.
25-letni domownik, który w sobotę wzywał pomoc dzwoniąc pod 112, dziś nie jest w stanie ocenić, jak długo trwała rozmowa, a połączenie z alarmowym numerem nie zapisało się w pamięci telefonu. Według jego relacji, zauważył leżącą na schodach kobietę tuż po godz. 20:00. Od razu pobiegł do domu i powiadomił krewnych 79-latki, a następnie zadzwonił po pogotowie.
Z kobietą, która odebrała połączenie, rozmawiał on oraz wnuczka zmarłej. Oboje twierdzą, iż byli informowani o problemach z nawiązaniem połączenia z dyspozytornią. Ta sama kobieta miała najpierw dopytywać o to, gdzie miało miejsce zdarzenie, a następnie instruować ich, w jaki sposób należy ocenić stan poszkodowanej.
- Nie powiedziano nam, jak mamy pomóc babci. Liczyliśmy, że przyjedzie pogotowie i będzie próbowało ją reanimować. Ja, szczerze powiedziawszy, nie czułem i nie czuję się na tyle kompetentny, by stwierdzać, czy ktoś żyje czy nie - mówi 25-latek.
Z jego relacji wynika, że w czasie gdy oczekiwał na połączenie z dyspozytornią, kolejny z domowników zadzwonił pod numer 999 i również nie zdołał wezwać pogotowia. Rozłączył się i zawiadomił policję. Ta przyjechała po zaledwie trzech minutach. Miało to miejsce po godzinie 20:40.
Ostatecznie, kobieta z którą od początku rozmawiał miała podać mu numer całodobowego centrum medycznego. Polecono mu wezwać lekarza, który może oficjalnie stwierdzić zgon. Po zakończeniu połączenia dzwonił pod dwa kolejne numery. Załoga karetki oddzwoniła później do niego, by zapytać o drogę do miejsca zdarzenia. To ostatnie połączenie zapisało się w rejestrze telefonu – była godzina 21:52.
- Być może rzeczywiście babcia była już martwa, gdy dzwoniliśmy po pomoc. Ale teraz zastanawiam się po co nam pogotowie, skoro sami mamy stwierdzać, czy ktoś nie żyje? Zresztą, przecież zdarzają się sytuacje, w których nawet lekarze się mylą i pacjenci „ożywają” w kostnicy. Jest napięcie, szok, zamieszanie i w takiej sytuacji ktoś przez telefon podejmuje decyzje, że karetki nie trzeba wysyłać? - dopytuje na koniec.
Obecnie staramy się dotrzeć do nagrania rozmowy 25-latka z numerem alarmowym 112.
Do tematu będziemy powracać.
(Fot. freeimages.com)
Zobacz również:

Komentarze (12)

zabawny
2015-06-16 07:41:11
3 2
Ksiądz przed Namaszczeniem może stwierdzić zgon, będzie taniej dla biednej służby zdrowia. :)))
Co jednak z niewierzącymi ? :)

Więc o 21:52 dało się wysłać karetkę, wniosek oczywisty, iż trzeba wezwać policję i prokuratora to pomoc medyczna zjawi się u potrzebującej(go), lub już nie potrzebującej(go) pomocy - ZAPAMIĘTAJ !
PIERWSZE TELEFON DO PROKURATURY 18 -- -- 450, potem ratunkowy numer 999.
Odpowiedz
sweetfocia
2015-06-16 09:05:00
4 4
'25-letni domownik, który w sobotę wzywał pomoc dzwoniąc pod 112, dziś nie jest w stanie ocenić, jak długo trwała rozmowa, a połączenie z alarmowym numerem nie zapisało się w pamięci telefonu.'
Ale to co się naopowiadało do lokalnych mediów, to poszło w świat.
Młody człowieku weź se na wstrzymanie i naucz się udzielać pierwszej pomocy.
Teoretycznie to każdy kto ma prawo jazdy powinien umieć jej udzielić.
Uczą tego na kursie i jest na egzaminie. a przynajmniej powinni.
Odpowiedz
konto usunięte
2015-06-16 09:19:22
3 2
...miało być lepiej a jest gorzej...ci władcy podlegli MSWIA i tak dostana pomoc....a szaraczki kto się z nimi liczy...
Odpowiedz
WSH
2015-06-16 12:21:37
2 2
Do sweetfocia - widać ze ty jesteś naj naj naj a szczególnie wszystko wiedząca.nie każdy ma prawko tak jak ty kasy żeby nic nie robić tylko komentować... A i druga sprawa skoro tak łatwo ocenić zgon człowieka to daj numer bo jak kiedyś bym potrzebował akt zgonu któregoś członka rodziny nie daj Boże to nie będę dzwonił po pogotowie tylko po ciebie
Odpowiedz
WSH
2015-06-16 12:26:15
2 2
A teraz odp mi po co lekarz aparaturę bierze żeby stwierdzić zgon skoro zwykły człowiek może ocenić bez po co im płacić co?
Odpowiedz
WSH
2015-06-16 12:38:06
3 1
A jakbyś potrzebowała Ty to daj numer teraz chyba mogę bez niczego wydawać akty zgonu nawet telefonicznie. I liczę na ciepłą posadę w szpitalu bo po co na aparaturę kasę wydawac
Odpowiedz
32cm
2015-06-16 18:16:47
2 1
Od kiedy to jakaś osoba postronna może stwierdzić zgon ? Oczywiście instruowana przez dyspozytorkę może to zrobić z 90% skutecznością, ale nie może dochodzić do tego że będziemy stwierdzać zgon zamiast prowadzić resuscytację w oczekiwaniu na karetkę, zacznie się samowolka ze stwierdzaniem zgonów przez ludzi mimo iż pacjent żyje. Karetka ma obowiązek przyjechać i stwierdzić zgon zabrać zwłoki na życzenie rodziny. Nie po to potrącane są nam składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Odpowiedz
sweetfocia
2015-06-16 19:09:59
1 3
Wydrukuj i powieś sobie nad łóżkiem.
http://www.zs14.pl/pierwsza_pomoc.pdf
Odpowiedz
zombi
2015-06-16 19:27:07
0 0
Może najpierw trzeba poznać prawdę ,a potem wypisywać stek bzdur jak to służba zdowia żle pracuje.
Odpowiedz
WSH
2015-06-16 20:38:47
4 0
Ty mi wydrukuj no bo jeszcze coś pomine
Odpowiedz
WSH
2015-06-16 20:42:42
4 0
Z tobą to można by wszędzie iść bo jakby konieczna była operacja natychmiastowa to twoje kompetencje na to pozwalają i byś ja wykonała nawet w górach ha ha oczywiście osoba uratowana a sweetfocia najwspanialszą osoba na świecie
Odpowiedz
Doradca
2015-06-16 21:12:28
2 0
@ sweetfocia Ty taki gender jesteś ? ;)
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Telefoniczny wywiad nie pozostawiał wątpliwości, więc karetki nie wysłano"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]