7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Unikatowa tradycja z Limanowszczyzny

Opublikowano 17.04.2022 00:08:00 pan

Święta Wielkanocne są najstarszym i największym świętem chrześcijańskim, obchodzonym na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Wiąże się z nim bardzo wiele tradycji i ceremoniałów, często mających swoje korzenie w kulturze ludowej, a nawet pogańskich obrzędach. Zwyczaje świąteczne często różnią się w zależności od regionu. Także na Limanowszczyźnie mamy taki unikat – to poranne psoty Dziadów Śmiguśnych w Poniedziałek Wielkanocny, które odbywają się w Dobrej.

Co roku w Poniedziałek Wielkanocny od wczesnego ranka w Dobrej grasują Dziady Śmiguśne – młodzi mężczyźni w słomianych strojach i ukryci za maskami. Psocą, hałasują, rozrzucają słomę, zatrzymują samochody, polewają wodą ludzi idących do kościoła. Wydają przy tym charakterystyczne dźwięki – to pojękiwanie i turkotanie

Etnograf Jan Stanisław Bystroń wiąże ze sobą pochodzenie nazwy miejscowości Dobra i tradycję dziadów śmigustnych. Wszystko ma związek z najazdem Tatarów w 1259 roku na klasztor w Szczyrzycu. Miało to mieć miejsce w okresie Wielkanocy. Tatarzy gnali jeńców na południe i gdzieś w okolicach Porąbki dokonali ich selekcji. Tych, którzy nie mogli już iść – powiesili (miejsce to do dziś zwane jest przez miejscowych „Wisielnicami”), a tych którzy byli w lepszym stanie puścili wolno, uprzednio obdzierając z ubrań i obcinając im języki, aby nic nie mogli opowiedzieć o niewoli. Jeńcy przyodziali się w słomę i dotarli do wsi, gdzie dobrzy ludzie udzielili im schronienia. Na pamiątkę tego wydarzenia wieś nazywa się Dobra.

Począwszy od dawnych czasów, w okresie Wielkanocy po wsi chodzą kawalerowie przyodziani w słomiane stroje. Nic nie mówią, a wydają tylko charakterystyczne dla osoby z obciętym językiem dźwięki – pojękiwanie i turkotanie. Zwyczaj na przestrzeni lat nieco się zmienił – dawniej śmuguśnioki chodzili po wsi nocą, hałasując i turkocąc podchodzili pod domostwa, a gospodarze wychodzili do nich dając im jajka, kołacze lub coś do picia. Po całej nocy, dziady śmiguśne znikały nad ranem. Teraz gdy większość domów jest ogrodzona, śmuguśnioki zbierają się wczesnym rankiem w centrum Dobrej i psocą.

Zobacz również:

Na przestrzeni lat ubiór Śmiguśnioka wykonywany był tradycyjnie ze słomy. Mężczyźni czasem po prostu okręcali się słomianymi powrósłami, a pod spód zakładali kożuchy kudłami na wierzch lub „kufajkę” albo prawdziwy wełniany sweter oraz cajgowe (drelichowe) portki. Buty zazwyczaj zakryte były słomą, choć czasami nogi powyżej butów owijali powrósłami. Charakterystyczną czapkę wykonywano w kształcie stożka, z trzema lub czterema warkoczami na końcu – były one puszczone luźno z wierzchołka czapki, a jeśli były krótsze - sterczały na boki. Czasem ozdabiano je także różnokolorowymi wstążkami z bibuły. Na twarz Śmiguśnioki zakładali maskę zrobioną najczęściej z baraniej skóry z wyciętymi otworami na oczy i usta, później maski robiono również z tkaniny. W przypadku braku maski smarowano twarz sadzą.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Unikatowa tradycja z Limanowszczyzny "
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]