Upamiętnienie w 83. rocznicę zbrodni
Mordarka. W poniedziałek (12 września) w Mordarce „Na Cieniawie” upamiętniono 83. rocznicę mordu popełnionego przez Niemców na 12 obywatelach Limanowej. Przy pomniku upamiętniającym miejsce zbrodni zapalono znicze i wspominając wydarzenia, jakie miały miejsce 12 września 1939 roku. W uroczystości udział wzięli wójt gminy Limanowa Jan Skrzekut, zastępca wójta gminy Limanowa Wojciech Pazdan, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Starej Wsi Jacenty Musiał, a także limanowski historyk Karol Wojtas.
Zginęli za sprzeciw niemieckiemu okupantowi
W wielu publikacjach Jana Semika z Limanowej przedstawia się jako pierwszego Polaka, który w obronie Żydów zginął z rąk Niemców; według jednych był listonoszem, inni twierdzą że zastąpił burmistrza miasta. Dziś, dzięki ustaleniom historyków i relacjom potomków Jana Semika, udało się rzucić znacznie więcej światła na okoliczności pierwszej zbrodni popełnionej przez Niemców w czasie okupacji na Limanowszczyźnie.
Przede wszystkim, możliwe było rozwianie wątpliwości co do daty tragicznego wydarzenia sprzed 81 lat. Według części źródeł miało mieć ono miejsce 7 lub 9 września, co ostatecznie rozstrzygnął dokument, odnaleziony przez IPN. Jest on datowany na 1949 rok, a całą historię egzekucji „na Cieniawie” w Mordarce relacjonuje tam żona zamordowanego Polaka, Zofia Semik. Miała ona zeznać, że przed egzekucją wszystkich zatrzymanych Niemcy przetrzymywali na plebanii, gdzie byli oni przesłuchiwani i bici.
Zobacz również:

- Pobiegła tam prosić o wypuszczenie męża. Od jednego z pilnujących plebanii żołnierzy niemieckich, pochodzącego ze Śląska i mówiącego po polsku, dowiedziała się, że aresztowanym Żydom Niemcy zarzucali, iż jako zamożni przedstawiciele żydowskiej społeczności Limanowej przekazywali fundusze na zakup uzbrojenia dla Wojska Polskiego, a jej mąż brał udział w budowaniu zapór przeciwczołgowych. Jan Semik miał ścinać drzewa przy drodze w pobliskich Sowlinach, które – ułożone na trakcie – posłużyły do zatrzymania niemieckich czołgów – informuje krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
Niemcy po przesłuchaniach zamordowali 13 obywateli RP. Zwłoki pozostawiono w miejscu egzekucji. Potem Żydzi zostali pochowani na cmentarzu żydowskim w Limanowej, a Jan Semik – na cmentarzu katolickim. Z materiałów śledztwa Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Krakowie wynika, że zbrodni w kamieniołomie w Mordarce dokonali prawdopodobnie funkcjonariusze specjalnej niemieckiej grupy operacyjnej Einsatzkommando 3 (działającej w strukturach Einsatzgruppe I).
Także potomkom Jana Semika udało się znaleźć datę 12 września w archiwach limanowskiej parafii. Znajduje się tam adnotacja, dopisana innym kolorem atramentu, a w dodatku po polsku – a nie w łacinie, jak inne wpisy, że Jan Semik zginął z rąk Niemców.
Co więcej, na stronie internetowej instytutu Yad Vashem, w opisie Limanowej znajduje się wzmianka na temat tragicznych zdarzeń z września 1939 roku. Zamieszczono tam zdanie: „12 września Niemcy zamordowali 12 zamożnych Żydów po tym, jak zostali oskarżeni o wkład do Polskiego Funduszu Obrony”.
Za liczbą ofiar kryją się nazwiska: Binder, Goldfinger, Blech, Silberstein...
W trakcie prób wyjaśniania okoliczności tragicznych wydarzeń historykom z IPN udało się odnaleźć dokumenty z epoki, precyzujące personalia zamordowanych. W 2020 roku jako pierwsi opublikowaliśmy kopię tego dokumentu, a co najważniejsze – imiona i nazwiska osób, które zginęły wraz z Janem Semikiem 12 września.
Jest to dokument skierowany do Sądu Grodzkiego w Limanowej, zawierający „spis wypadków śmierci”, które miały miejsce od sierpnia do grudnia 1939 roku, a które „doszły do wiadomości izraelickiego urzędu metrykalnego w Limanowej”.
Z archiwalnych zapisów wynika, że w dniu 12 września oprócz Jana Semika, w kamieniołomie zginęli z rąk Niemców: Abraham Binder, Henryk Goldfinger, Leizer Lichtscharber, Meilech Schönberg, Izak Rosenwasser, Naftali Blech, Sucher Löwi, Markus Goldzähler, Wolf Glashut, Mendel Silberstein, Hirsch Sanger, Ben Zion Blusenstein.
W rozmowie z nami lokalny historyk Karol Wojtas przypominał sylwetki kilku z tych osób. Byli to majętni mieszkańcy Limanowej. I tak wiemy, że Henryk Goldfinger przed wojną w jednej z kamienic na rogu Rynku i Małego Rynku, w miejscu, gdzie znajduje się obecnie siedziba banku, prowadził kawiarnię, wyszynk i sprzedawał alkohole. Z kolei Naftali Blech był kupcem, prowadzącym w Limanowej sklep żelazny. Ponadto wspomniany wyżej Blech oraz Izak Rosenwasser byli miejskimi radnymi, którzy zostali wybrani do rady w 1938 roku.
Pierwsza znana ofiara Niemców w Limanowej
Jan Semik przed wojną był właścicielem limanowskiej firmy kominiarskiej. Mieszkał w domu przy dzisiejszej ulicy Cichej w Limanowej, który zachował się do dziś. Wraz z żoną, Zofią z d. Lesiecką miał czworo dzieci.
O śmierci Jana Semika z Limanowej pisał m.in. Władysław Bartoszewski w książce „Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1944”.
W „Almanachu Sądeckim” w 2002 roku zabójstwo Semika zostało opisane przez Michalinę Elżbietę Bulandę. Według autorki, Żydzi i Semik zostali aresztowani, w nocy odbył się nad nimi sąd, którego wyrokiem skazano ich na śmierć, a już następnego dnia zostali wywiezieni autem ciężarowym i rozstrzelani w kamieniołomie w Mordarce.
Nazwisko Semika pada także w innych publikacjach. Wymienia go m.in. Tomasz Piotrowski w książce „Poland's Holocaust”. Jak pisał w jednym ze swoich numerów tygodnik „Wprost”, z badań przeprowadzonych na początku lat 60. przez Szymona Datnera wynika, że za ukrywanie Żydów Niemcy zamordowali 343 Polaków, w tym 64 kobiety i 42 dzieci. Tyle że życiem płacili nie tylko ci, którzy ukrywali, ale wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób próbowali Żydom pomóc. W tym kontekście jako pierwsze pada nazwisko Jana Semika z Limanowej, który miał wstawić się za lżonymi przez Niemca Żydami.
Najmłodszą córką Semika była Teresa. Miała kilka miesięcy, gdy zginął jej ojciec. Po egzekucji Niemcy splądrowali dom Semików, zabierając kosztowności. Wdowa została z czwórką dzieci bez środków do życia. W czasie przeszukania Niemcy bestialsko rzucili niemowlęciem o ścianę. Na szczęście, Teresa przeżyła. Wiele lat później, w miejscowych szkołach nauczała historii kilka pokoleń limanowian.
Z narażeniem życia pomógł wdowie
Ciekawa jest również historia odnalezienia ciała Jana Semika. Wdowę po nim miał na miejsce egzekucji zaprowadzić pies myśliwski zamordowanego. Następnie, ciało zostało przewiezione wynajętą furmanką, pod osłoną nocy, ukryte pod stertą obornika.
Józef Janczy w momencie wybuchu wojny miał 30 lat i dwójkę małych dzieci. Wraz z rodziną mieszkał na Podjabłońcu. To on zdecydował się pomóc wdowie po Janie Semiku przechować jego zwłoki i następnie przewieźć je na cmentarz, gdzie zostały pochowane.
Pogrzeb Józefa Janczego odbył się w kwietniu 1995 roku. W uroczystościach uczestniczył karmelita, o. Łukasz Semik, syn rozstrzelanego w kamieniołomie w Mordarce Jana Semika. Duchowny poświadczył wówczas o odwadze Józefa Janczego, który pomógł w pochowaniu ciała Semika.
Wiedzą o Józefie Janczym podzielił się jeden z naszych Czytelników. Jak się okazuje, był on klasyfikatorem bydła i w czasie okupacji niemieckiej często zmieniał świadectwa krów. - W ten sposób, że do Niemiec jechała w ramach obowiązkowego kontyngentu „kiepska” krowa, a „dobra” zostawała w Polsce, u limanowskich gospodarzy. Groziła za to kara śmierci – pisze pan Jerzy Pinkalski.
Z tego powodu, Józef Janczy miał być przez pewien czas poszukiwany przez Niemców i musiał się ukrywać. - Żandarmi z psem przyszli do domu Janczych, a kiedy okazało się że Józefa nie ma, poszczuli psem jego kilkuletniego syna, który w efekcie dostał padaczki. Po jakimś czasie sprawa ucichła i Józef Janczy mógł wrócić do domu – dowiadujemy się od Jerzego Pinkalskiego.
Może Cię zaciekawić
Wyścig Górski w Limanowej: na starcie ostatecznie 115 kierowców
W wyścigach górskich piątek to intensywny, ostatni dzień przygotowań do rozpoczynających się w sobotę podjazdów treningowych i wyścigowych. ...
Czytaj więcejRenta wdowia: pamiętaj o ważnym terminie!
Do tej pory w Małopolsce do ZUS wpłynęło 85,8 tys. wniosków, w całym kraju ponad 1 mln. Renta wdowia to możliwość łączenia wypłaty własn...
Czytaj więcejDK 28 całkowicie zablokowana po śmiertelnym wypadku
Do zdarzenia doszło na ul. Zaryte w powiecie nowotarskim. W wyniku zderzenia śmierć poniósł około 60-letni mężczyzna podróżujący autem osob...
Czytaj więcej„Rzeczpospolita”: Polacy tracą wiarę w armię
„Z badania przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” wynika, że 44,1 proc. badanych uważa, że polskie siły zbrojne są goto...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejPozostałe
Wigilia w czasach okupacji
"Święta okupacyjne to był czas niezwykle trudny dla Polaków. Czas, w którym można było się zebrać razem, złapać dystans wobec dramatycznych...
Czytaj więcejOwce, woły, ale także indyki i zające, czyli zwierzęta w historii i tradycjach Bożego Narodzenia
„W Polsce mamy wigilijnego karpia, w szopce woły, owce i kozy. Jednak za granicą bywa zupełnie inaczej, a już mało kto wie, że wiele zwierząt...
Czytaj więcejDat proponowanych jako święto narodowe było z piętnaście
Narodowe Święto Niepodległości, obchodzone 11 listopada, ustanowione zostało w 1937 r., a po okresie PRL przywrócone ustawą z 15 lutego 1989 r....
Czytaj więcejNauczyciel, etnograf i strażnik tradycji Beskidu Wyspowego
Urodzony w 1881 roku w Tuchowie, Leopold Węgrzynowicz zdecydował się na studia na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie w 1905 roku ukońc...
Czytaj więcej- Wyścig Górski w Limanowej: na starcie ostatecznie 115 kierowców
- Renta wdowia: pamiętaj o ważnym terminie!
- DK 28 całkowicie zablokowana po śmiertelnym wypadku
- „Rzeczpospolita”: Polacy tracą wiarę w armię
- Bodnar: poinformowałem marszałka Sejmu o nieprawidłowościach przy stwierdzeniu ważności wyborów prezydenckich
Komentarze (3)
czy to nie syn byłego wójta Pazdana z ZSL???