​Urzędnicy o decyzji radnych

Mszana Dolna. Decyzję radnych o zmniejszeniu budżetowej puli na wynagrodzenia urzędników pracownicy Urzędu Miasta w Mszanie Dolnej odebrali z rozczarowaniem jak “wyraz negatywnej oceny” ich pracy, o czym informują w piśmie, skierowanym do Rady Miejskiej.

Na temat treści pisma pracowników magistratu dyskutowano podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Gdy przewodniczący Janusz Matoga chciał zaprezentować list podczas obrad, radny Stanisław Antosz apelował, by pisma nie odczytywać. W podobnym tonie wypowiadał się radny Bogdan Surówka, który stwierdził, że sprawę warto wyciszyć i nie nadawać jej większego rozgłosu, niż to konieczne. Mimo apeli Janusz Matoga odczytał treść pisma. 

- Pragniemy wyrazić nasze zaskoczenie i rozczarowanie tą decyzją. Traktujemy ją jako wyraz negatywnej oceny naszej pracy i nie zmienią tego ustne uzasadnienia. Jesteśmy przekonani, że obniżenie środków na wynagrodzenia urzędników, zwłaszcza po dokonanej w listopadzie ubiegłego roku podwyżce wynagrodzeń, zostanie przez mieszkańców Mszany Dolnej odczytane jako negatywna ocena naszej pracy i to dokonana przez osoby, które z racji pełnionych funkcji są bliżej Urzędu Miasta - wskazali na początku urzędnicy. 

Autorzy pisma podkreślili, że decyzja o zmianach w budżecie, którą odczytują jako opinię na temat ich pracy, jest “niesprawiedliwa i krzywdząca”, mimo ich zaangażowania i rosnącego zakresu obowiązków, które muszą wypełniać. - Rozumiemy trudną sytuację finansów samorządowych, godzimy się z tym że nasze wynagrodzenia nie rosną tak szybko, jak inflacja, chcemy dalej rzetelnie wykonywać obowiązki, ale z poczuciem, że ta praca jest widziana i doceniana, także finansowo - zaznaczyli. 

Przetarg na PSZOK - powstanie przy oczyszczalni Referendum? "Klęczał przede mną i bał się, co on będzie robił jako wójt”

Pracownicy wyrazili obawę, iż skutkiem decyzji będą obniżki wynagrodzeń lub zwolnienia części osób zatrudnionych w magistracie. - Stanowi to dla nas źródło stresu i niepewność co do swojej przyszłości - wskazali. 

Urzędnicy zaapelowali do radnych, by ci jeszcze raz przeanalizowali możliwe skutki swojej decyzji - nie tylko te finansowe, ale również społeczne. Co ciekawe, prosili również, by treść pisma nie została ujawniona przed spotkaniem, które w tej sprawie odbyło się przed ostatnią sesją.  

Po odczytaniu listu przewodniczący Janusz Matoga podkreślał, że decyzja nie stanowi negatywnej oceny pracy urzędników, natomiast kwota stanowi równowartość kosztów zatrudniania wiceburmistrza, a radni są przeciwni jego utrzymywaniu. 

O kontrowersyjnej decyzji radnych pisaliśmy w artykule Budżet z sugestią: radni chcą zwolnienia wiceburmistrza.