0°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

W naszej firmie rządzą ekonomia i matematyka

Opublikowano 19.01.2012 08:33:45 Zaktualizowano 05.09.2018 11:16:02

Rozmowa ze Zbigniewem Konieczkiem, prezesem Newagu.

Na jakie podwyżki dla pracowników stać Newag?

Warunek jest jeden – koniec sporu zbiorowego. Jeżeli związkowcy złożą stosowne pismo, zwołam posiedzenie zarządu, na którym zdecydujemy, jakie to będą podwyżki. Pod żadną presją strajkową nie ugnę się ani o jeden milimetr.

Może Pan podać sumę?

Nie. Czekam na pismo kończące spór zbiorowy. Jeśli go nie dostanę, podwyżki będą wynosiły zero.

Firma za sobą ma wygrane ogromne przetargi, teraz przystąpiła do kolejnego na modernizację wagonów dla PKP Intercity. Podwyżki spowodują, że Newag przestanie być konkurencyjny ? Nie będzie mógł dać niższych cen w przetargu?

W naszej firmie rządzą ekonomia i matematyka, a nie związki zawodowe. Dopóki to się utrzyma, będziemy radzić sobie z kontraktami i przetargami.

Jakie konsekwencje pociąga za sobą strajk?

W firmie pracuje ponad 1300 osób. W ostatnim strajku - który właściwie trudno nazwać strajkiem, bo strajk według mnie to jest powstrzymanie się od pracy, a nie urządzanie happeningów – uczestniczyło 180 osób. Tam, gdzie stanowiska będą wrażliwe na wstrzymanie produkcji, będziemy korzystać z outsourcingu, tzn. zlecać prace na zewnątrz. Mamy drugą firmę w Gliwicach, więc nie ma żadnego problemu. Pomogą nam.

Strajk odbije się na kontrahentach Newagu. Były z ich strony sygnały, zapytania, czy poradzicie sobie, skoro nastąpiły takie problemy?

To pani twierdzi, że mamy problemy. Ja ich nie widzę. Nasi kontrahenci wierzą w zarząd a nie w związki zawodowe. Dopóki rozmawia z nimi ten zarząd, nie mamy żadnych problemów.

Takie działanie zarządu nie wynikają z chęci likwidacji przez niego związków zawodowych?

Absolutnie nie. Jest ustawa o związkach zawodowych, mają one prawo działać i niech działają.

A ekonomia widzi potrzebę istnienia związków zawodowych?

Oczywiście, że związki są potrzebne. To partner społeczny. Rozmawiał z nami, zgłosił żądanie, w konsekwencji doszło do spotkania i spisania protokołu rozbieżności. Prowadzone były mediacje, podczas których nie doszliśmy do porozumienia. Związek ogłosił pogotowie strajkowe, później ogłosił strajk i go przeprowadził, dzień, drugi, trzeci. Myślę, że podczas wtorkowego spotkania z większością załogi wyjaśniliśmy sobie pewne rzeczy. To było merytoryczne, spokojne spotkanie. Ciekawą rzeczą jest natomiast, że Komisja Zakładowa napisała do nas pismo, aby pana przewodniczącego w okresie 11, 12, 13 stycznia, kiedy trwał strajk, zwolnić z wykonywania obowiązków służbowych z prawem do wynagrodzenia. Inaczej mówiąc, za ten strajk zapłacić. Natomiast ustawa o rozwiązywaniu sporu zbiorowego mówi jasno, że strajk to powstrzymanie się od pracy, za które nie przysługuje wynagrodzenie. 

Pan przewodniczący Józef Kotarba zaprzecza.

Proszę mi podać maila, wyślę pani  skan tego pisma. Nie mam ochoty polemizować z kimś, kto mówi nieprawdę. To pismo widziało dziś kilkaset osób.

Wobec strajkujących zarząd wyciągnie inne konsekwencje, poza tym, że nie otrzymają zapłaty za godziny, w których strajkowali.

Absolutnie nie. Ustawa mówi jednak wyraźnie, że za strajk się nie płaci!

Pracownicy podczas spotkania z zarządem po strajku podnosili sprawę sposobu wynagradzania w firmie. Nagrody przyznają brygadziści, zdaniem niektórych pracowników – niekoniecznie sprawiedliwie.

Taki temat rzeczywiście został poruszony. W najbliższym czasie kierownictwo przeprowadzi rozmowy z brygadzistami. Pytam tylko, gdzie jest przyczyna tych niesprawiedliwości? Może faktycznie ktoś poczuł się niedoceniony. Trudno mi jednak się do tego odnieść, bo absolutnie nie ma na to wpływu. Brygadzista jest bezpośrednim przełożonym, zarządza określoną grupą ludzi i decyduje komu przyznać nagrody. Na pewno nie ma w tym nic wspólnego zarząd spółki. 


Fot.: Archiwum

Zobacz również:

Komentarze (2)

organista
2012-01-19 14:54:13
0 0
To jest kompromitacja tego faceta. Placi 350 euro na miesiąc robotnikom i mówi ze jest konkurencyjny.Gdzie on kończył szkoły chyba nie na WSB?Bo tam sami się wykończyli ekonomicznie.Jak się upubliczni ze Newag płaci takie marne pieniądze to nikt rozsądny w europie nie podpisze żadnej umowy bo to jest niewolnictwo.Place w produkcji w krajach europy zachodniej są wysokie a stosowanie dumpingu placowego we własnym kraju to totalna ciemnota i działanie antypaństwowe i świadczy o chciwości właścicieli spółki.Niech Pan nie straszy bo przegra Pan procesy i wtedy będziesz miał Pan prawdziwe problemy.Prawda jest jedna Newag jest bankrutem! Zastawiliście mienie firmy w bankach pod kredyty i dziś nie macie pola manewru. Jeszcze jeden nieudany eksperyment ekonomiczny w Newagu.Dlatego nie chcecie rozmawiać ze związkami zawodowymi.Wasze wygrane przetargi to Wasza głupota, zeszliście z cen ta takich wartości ze nawet zatrudnienie dzieci nie gwarantuje osiągnięci dobrych wyników ekonomicznych.Powiedz Pan to ludziom prost w oczy i nie okłamuj się Pan sam . Prawda Pana wyzwoli z kłamstwa a pracownicy będą wiedzieli co maja zrobić z Panem i Zarządem. Bo właściciel po prostu Pana zwolni tak jak Pan zwalniasz pracowników.
Odpowiedz
PNS
2012-01-19 19:11:13
0 0
Najlepsze było jak na spotkaniu z pracownikami Konieczek mówił, że mediator nie chciał żeby zarząd rozmawiał z Solidarnością w jednym pomieszczeniu. Konieczek nie mógł zwalić winy na Solidarność, że nie chciała rozmów, to zwalił na mediatora z Warszawy.
Żałosne.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"W naszej firmie rządzą ekonomia i matematyka"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]