0°   dziś 4°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

"Wieś galicyjska w dobie kapitalizmu i pary"

Opublikowano 22.02.2020 15:45:00 pan

Limanowa. "Wieś galicyjska w dobie kapitalizmu i pary” - w ramach prowadzonego przez limanowskie muzeum cyklu „W ogrodach Klio” o wybranych aspektach z XIX-wiecznej historii Dobrej opowie 28 lutego historyk i archiwista, Adrian Cieślik.

Zapoczątkowana w XVIII-wiecznej Anglii rewolucja przemysłowa spowodowała wieloaspektowe zmiany w każdej dziedzinie życia społecznego. Przyśpieszona dekompozycja tradycyjnych struktur stanowych, spowodowana między innymi gwałtownymi falami rozwijającego się kapitalizmu, objęła także w XIX wieku obszary Galicji – peryferyjnego obszaru wielonarodowej monarchii Habsburgów.

Wieś Dobra położona w centrum Beskidu Wyspowego podlegała tym procesom z intensywnością analogiczną do sąsiednich miejscowości, poprzez z jednej strony ograniczoną industrializację inicjowaną przez miejscową szlachtę, z drugiej natomiast emancypację warstwy chłopskiej w wyniku regulacji ogólnoustrojowych, skutkującą w efekcie zmianą tradycyjnych form gospodarczych.

Ciekawym aspektem badawczym jest w tym kontekście recepcja zachodzących przemian przez ogół społeczności Dobrej, na tle występujących w tym stuleciu klęsk elementarnych: epidemii, zaburzeń społecznych (rabacja galicyjska) oraz nieurodzajów. Wykład zaplanowany na 28 lutego o godz. 17:00 wygłosi mgr Adrian Cieślik - historyk, archiwista, doktorant Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, pracownik Archiwum Polskiej Prowincji Dominikanów. Tematyka dysertacji doktorskiej: Kancelaria urzędu prowincjała prowincji galicyjskiej dominikanów. Jego zainteresowania naukowe to historia Galicji, dzieje Zakonu Dominikanów, archiwistyka, a zainteresowania prywatne: etnografia i kultura oraz historia regionalna Dobrej i okolicy.

„W Ogrodach Klio” to nowy cykl wykładów naukowych i popularyzujących historię, historię sztuki, archeologię oraz etnografię. Patronką idei jest helleńska muza Klio (Κλειώ – głosząca sławę), w Rzymie nazywana Clio, córka boga Zeusa i tytanidy Mnemosyne – opiekunka nauk historycznych i pokrewnych (wraz z ośmioma siostrami należąca do orszaku Apollona), której atrybutem jest gliniana tabliczka/papirus/pergamin oraz rylec/gęsie pióro służące do spisywania dziejów. Muza pielęgnuje Historię w swoich ogrodach – horti historiae, gdzie zapuszczają się adepci tej dziedziny nauki, szukający natchnienia do prowadzenia badań, wiedzy metodologicznej oraz właściwego języka narracji. Jednak rozległe ogrody Klio zawierają również pułapki czyhające na nieostrożnych badaczy – uproszczenia metodologiczne, niewłaściwe analogie, nadinterpretacje, konstrukcje narratywistyczne – dlatego też poruszanie się po nich wymaga stałego przewodnictwa muzy.

Komentarze (2)

podlesiok
2020-02-22 19:27:30
0 3
Muza pielęgnuje Historię w swoich ogrodach – horti historiae, gdzie zapuszczają się adepci tej dziedziny nauki, szukający natchnienia do prowadzenia badań, wiedzy metodologicznej oraz właściwego języka narracji. Jednak rozległe ogrody Klio zawierają również pułapki czyhające na nieostrożnych badaczy – uproszczenia metodologiczne, niewłaściwe analogie, nadinterpretacje, konstrukcje narratywistyczne – dlatego też poruszanie się po nich wymaga stałego przewodnictwa muzy.
IPN-owi polecam,chociaż bez przekonania jako ze oni z zakonu twardogłowych
Odpowiedz
zajec
2020-02-22 22:35:57
0 0
W pewnej miejscowości w Galicyi , niedaleko, po sąsiedzku , mieszkał we dworze wielki Pan. W koło dworu wszystko było jego. I pola były jego, wody i lasy były jego. Wsie były jego i chłopi byli jego. Pan był dobrym katolikiem i o chłopów dbał. Zbudował im szkołę i utrzymywał doktora. Pan miał jedno hobby: sam pokrywał wszystkie baby we wsiach. Nie miał z tym problemu, bo gdy urodziło sie dziecko, dawał albo drzewo z lasu, albo działkę, a głód ziemi był tak wielki, że matki przyprowadzały same Panu swoje córki do pokrycia.
Po wojnie, rozparcelowano pańskie ziemie, a przy okazji policzono zmiany w księgach wieczystych, naliczono kilkaset wydzielonych dzieciom działeczek.
W latach osiemdziesiątych przyjechała do wsi rodzina Pana z zagranicy. Była wielka feta, wmurowano w kościele tablicę pamiątkową. Na spotkanie przyszła prawie cała wieś. W końcu wielka wspólna rodzina.
Nad wszystkim latała Muza
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Wieś galicyjska w dobie kapitalizmu i pary""
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]