“Wy się nie nadajecie, by służyć społeczeństwu” - burzliwy i niejednogłośny budżet

Mszana Dolna. Niejednogłośnie i po burzliwej dyskusji Rada Gmina Mszana Dolna przyjęła tegoroczny budżet samorządu.

- Budżet na przyszły rok będzie bardzo trudny – zaznaczył na wstępie wójt Bolesław Żaba. - Czekają nas znaczące podwyżki cen prądu i gazu, ceny są zatrważające. Rząd nie przewidział jednak rekompensaty za wzrost cen energii, jak w przypadku gospodarstw domowych, więc samorządy muszą sobie radzić z tym same - wskazał. 

Dochody budżetu zostały ustalone na poziomie 76 mln 991 tys. zł, zaś wydatki ogółem zaplanowano w kwocie 78 mln 880 tys. zł, z czego 73 mln 820 tys. zł wydatków bieżących oraz 5 mln 59 tys. zł tytułem wydatków majątkowych. Różnica pomiędzy dochodami a wydatkami stanowi planowany deficyt w kwocie 1 mln 889 tys. zł, który zostanie pokryty z wolnych środków, bez udziału środków pochodzących kredytu. Przychody budżetu zaplanowano w wysokości 4 mln 567 tys. zł, zaś rozchody w wysokości 2 mln 678 tys. zł. 

Głosowanie poprzedziła dość burzliwa dyskusja. - Od dwóch i pół roku proszę o 3 lampy na osiedlu. Co roku dostaję odpowiedź „postaramy się to zadanie ująć w budżecie”. Dział inwestycji wycenił to na 5,5 tys. zł. Na to gminy nie stać, jakim cudem gmina znalazła więc pieniądze na podwyżkę dla wójta o ponad 9 tys. zł miesięcznie; na podwyżki dla przewodniczącego, radnych i sołtysów. Skromnie licząc, jest to jakieś 150 tys. zł rocznie. Jakim cudem gmina znalazła te pieniądze, a nie może ich znaleźć na 3 lampy, na oświetlenie drogi i to nie Krzyśkowi Gnieckiemu, który dojeżdża samochodem. Wyliczyłem, ile dzieci tą drogą uczęszcza. Wiemy, jakie mamy wąskie drogi w gminie, proszę zapytać na policji ile było tam wypadków. To niesamowite, że stać nas na to, by pan wójt zarabiał tyle, co prezydent Majchrowski w Krakowie, to taka ciekawostka - powiedział radny Krzysztof Gniecki. 

Czat RCS – czym jest i dla kogo jest przeznaczony? Trasy biegowe - rozpoczęcie sezonu przy niesprzyjających warunkach. Co jest dostępne?

Radny mówił następnie, że od lat prosi o remont drogi, której użytkownicy sami próbują łatać ubytki w nawierzchni, zalewając dziury w asfalcie betonem. Jego wypowiedź przerwał jednak przewodniczący Jan Chorągwicki, apelując by radny skupił się na projekcie budżetu. - Mamy ten etap już za sobą, był czas zgłaszać zadania, nie wszystkie zostały uwzględnione. Ani pan, ani ja już tego nie zmienimy - powiedział przewodniczący. 

Radny odparł, że transmisja sesji to dobra okazja, by uświadomić mieszkańców, iż to „nie radni są wszystkiemu winni”. - Radni głosują nad budżetem, ale nie mają na ten budżet wpływu – zaczął. 

Jan Chorągwicki kolejny raz przerwał wypowiedź Krzysztofa Gnieckiego, a gdy ten zaprotestował, informując, że chce kontynuować swoją wypowiedź, przewodniczący oznajmił, iż ogranicza czas wypowiedzi radnych do 3 minut. 

Kolejno głos zabrał radny Rafał Kubowicz. - Jaki wpływ mają radni na budżet? Ulubione słowo pana wójta: clou sprawy. Jak mamy głosować nad budżetem, na który nie mamy wpływu? My składamy wnioski, a pan wójt nazywa to koncertem życzeń. Jestem zawiedziony tym, co widzę w budżecie - mówił. 

Przedłużającą się ponad 3 minuty wypowiedź Rafała Kubowicza Jan Chorągwicki usiłował przerwać dzwonkiem. - Jeżeli mamy debatować nad budżetem i każdy ma trzy minuty? - oponował radny. 

- W sejmie mają po pół minuty na wypowiedź - skwitował 

- Ale ja nie chcę, żeby tu były pisowskie standardy – odparł Kubowicz. - Czy pan jako przewodniczący jest pachołkiem wójta? - pytał.

- Niech pan się zachowuje i używa słów, które przystoją radnemu. Ja nie chcę mówić, czyim pan jest pachołkiem - zakończył Chorągwicki. 

Wójt Bolesław Żaba odnosił się do słów radnych, zapowiadając uwzględnienie ich wniosków. Komentował m.in. kwestie podwyżek wynagrodzenia i diet. - W demokracji decyduje większość, a pan sobie może mówić co chce. Ja się nie upominałem o nic, moglibyście nic wójtowi nie dać i bym przeżył. To była wasza – radnych suwerenna decyzja, a pan ma pretensje do wójta - zwrócił się do Rafała Kubowicza. 

Rafał Kubowicz stwierdził, że radni nie pracują dla pieniędzy i starają się pomagać mieszkańcom w rozwiązywaniu problemów. - Pan wójt powiedział o tych dietach jakbyśmy nie wiadomo ile zarabiali. Ja tej diety nie potrzebuję - mówił. 

- Co pan takie bzdury opowiada, pan cały czas mówi jakieś głupoty. To nie wójt ustala wysokość diet, tylko wy sobie ustaliliście. To był najlepszy moment, żeby się wypowiedzieć. W demokracji decyduje większość. Jeżeli pan tego prostego pojęcia nie rozumie, to się pan nie nadaje na radnego, niech pan złoży dymisję, bo się pan kompletnie nie orientuje czym jest większość w radzie - mówił Bolesław Żaba. 

Przewodniczący Jan Chorągwicki nie udzielił głosu Kubowiczowi, kończąc dyskusję. - Wy się nie nadajecie, by służyć społeczeństwu – podsumował Rafał Kubowicz.  

Co ciekawe, nie wszystkie komisje zaopiniowały projekt budżetu pozytywnie. W samym głosowaniu nad uchwałą budżetową radni także nie byli jednomyślni - budżet przyjęto 11 głosami za przy 4 głosach przeciwko.