0°   dziś 4°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

„Wycinki z przedwojennej prasy” - cz. LVIII

Opublikowano 17.03.2019 06:04:00 pan

W tym tygodniu w ramach cyklu prasowe doniesienia o pijaństwie na dziewiętnastowiecznej Limanowszczyźnie, ogłoszenie o nowym hotelu z zajazdem, stajnią i 17 pokojami oraz opis przypadków wykorzystywania i nieuczciwego traktowania robotników, budujących kolej transwersalną.

CZAS
Kraków, 16 lutego 1879 r.

— Z Limanowskiego 11 lutego. Kiedyś wyczytałem w kronice Czasu utyskiwanie na szerzące się pijaństwo w Krakowie i na obojętność z jaką organa publiczne na to gorszące przekraczanie ustawy sejmowej się zapatrują. Konstable po rogach ulic i placów publicznych widzą, zwłaszcza w dni targowe, pijaków taczających się i śpiewających, z obojętnością, jak gdyby nie do tego byli, aby porządku przestrzegać mieli, z ujmą ich powagi i z uszczerbkiem ustawy dotyczącej.

To samo dzieje się i u nas na prowincyi. Ustawa była wprawdzie z początku wykonywana, bo żandarmi zbierali tu i owdzie pijaków po jarmarkach i odstawiali ich do c. k. Starostwa do ukarania. Teraz atoli od jakiegoś czasu ustawa poszła ad acta, pijaństwo kwitnie w najlepsze, nie tylko spotkać można po każdym jarmarku pijaków wracających do domu, i nawet odpoczywających w rowach przy drodze, ale także co niedziela prawie w każdej karczmie od popołudnia dudnią basy i zachrypłe pijaków głosy się rozlegają i to trwa zwykle przez całą noc do białego dnia w asystencji wójta i jego satelitów.

Zobacz również:

Żandarmi patrolują tu i owdzie i mają oczy i uszy, i zapewne pamięć dobrą, aby mieli o ustawie i swych obowiązkach zapominać, ale jakoś nie widzą i nie słyszą co się dzieje po karczmach. Orgie swobodnie się odbywają. Jest to wprawdzie stan bardzo pomyślny dla propinacyj i dla tych, którzy są w tym względzie interesowani, ale że to demoralizuje ludzi pod każdym względem, tego nikt nie zaprzeczy. Zapewne, że znaczna część tego złego spada na przedstawicieli obszarów dworskich, obojętnych na takie zdrożności, bo jakkolwiek ci, nie mając żadnej w tym względzie władzy, nie mogą bezpośrednio karcić tych nieporządków, ale gdyby o takich pijatykach nocnych donosili do Starostwa, to niewątpliwie, że takowe nieomieszkałoby ująć się za porządkiem publicznym.

Ma środki po temu, bo przecie dysponuje żandarmeryą, która często gęsto patroluje tu i owdzie, pożytku atoli czego my dopatrzeć się nie możemy. Potrzeba tylko, aby mieli nakazane czuwa

nad ustawami o pijaństwie, o polowaniu, o drogowej itp. i aby łapali pijaków, kłusowników, którzy w porze wolnej od polowania i niewolnej, tępią zwierzynę, donosili o dziurach w moście i po drogach itd. na to trzeba mieć tylko uszy i oczy i dobrą wolę, a gdzie tej brakuje, ta przez rozkaz władzy powinna im być wdrożoną.

Grafika – TUTAJ.

Dziennik Polski
Lwów, 6 czerwca 1883 r.

Roboty około kolei transwersalnej (…) Od Tymbarku aż ku Mszanie Dolnej i od Limanowy aż ku Sączowi, prócz kamieniołomów, ziemnych robót nie rozpoczęto, zaś od Tymbarku aż do Limanowy, roboty ziemne i kamieniołomy są w ruchu. (…) Roboty ziemne oddają w tzw. akordy robotnikom; robotnik zarabiać może przy dobrych siłach i dobrem pożywieniu nad 35 ct. dziennie, przy odpoczęciu godzinnem w południe. Z tego płaci za nocleg i to za każdą noc 2 ct., na aptekę i lekarza 2%, jeżeli więc w czterech dniach zarobił zł. 1·50, to mu się pozostanie za bardzo ciężką czterodniową pracę zł. 1·35, tj. dziennie 33 ½ ct.

Biorę tylko średnią miarę, boć znajdują się i tacy, którzy więcej dziennie zarobić mogą. Byłoby to jeszcze znośnym, gdyby robotnik te 33 ½ cnt. dziennie krwawo zapracowanych otrzymał przynajmniej co tydzień i to wszystkie bez żadnych zastawek, lecz tutaj wypłata odbywa się co 14 dni w sposób następujący : w pierwszych dniach robotnik dostaje od panów subsub-przedsiębiorców bochenek chleba, mający ważyć 2 kilo (podług taryfy nowosądeckiej), ale waży tylko 1 kilo 20 deka (wagę tę gmina tutejsza kilkakrotnie skonstatowała, pieczywo zabrała, ale to nie oddziaływuje na piekarzy). Za chleb ten liczy sobie subsub-przedsiębiorca 20 ct., robotnik więc traci na każdym bochenku 80 deka chleba, za który pracować musi bardzo ciężko!

Najbardziej cierpią na tem robotnicy z odległych wsi, których tu jest poddostatkiem, przychodzą niezaopatrzeni w pieniądze, zmuszeni więc prawie przez dwa tygodnie poprzestać na suchym kawałku chleba. Przyjdzie wypłata, nie wypłacą całej należytności robotnikowi, pozostawiają mu u siebie jakąś kwotę, by tenże nie odszedł od roboty i na następne 14 dni zaciągną się do pracy bardzo ciężkiej o chlebie i wodzie! Dość jest widzieć takiego robotnika, a wystarczy odczytać z jego twarzy osłabienie fizyczne i moralne. To też zagadnięci o pracę żalą się bardzo.

Grafika – TUTAJ.

CZAS
Kraków, 26 listopada 1882 r.

Hotel w Limanowy do wynajęcia. Ze względu na potrzebę przybywających gości, braku restauracyi, a tem większej tych potrzeby, gdy obok samej Limanowy budowa kolei żelaznej się rozpoczyna, wybudowany został nowy hotel z zajazdem, stajnią i 17 pokojami. Hotel ten cały, lub częściowo, jest do wynajęcia każdego czasu. — Bliższej wiadomości dostarczy administracya dóbr. (2730 3-3).

Grafika – TUTAJ.

*** 
Cykl powstaje przy współpracy z panem Januszem Guzikiem, który zajął się opracowaniem materiałów, zaczerpniętych z zasobów Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej, Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Warszawskiego, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Narodowej Biblioteki Austrii.

Komentarze (2)

scigany01
2019-03-17 09:31:29
0 1
Pijaństwo jest do dnia dzisiejszego dziedzictwem pańszczyzny. Bo któż to jak nie szlachta czerpała zyski ze sprzedaży alkoholu,była to tzw propinacja do której prawo miał Pan na swojej ziemi. Należy też wspomnieć o narzutach propinacyjnych. Narzuty propinacyjne były to ilości alkoholu które chłopi musieli zakupić z gorzelni Pana. Chcąc nie chcąc musieli wykupić ilość którą im Pan wyznaczył.Prawo propinacji utrzymywało się na terenie Galicji jeszcze długo po zniesieniu pańszczyzny,praktycznie do 20go wieku.
Odpowiedz
pacho
2019-03-19 12:09:57
0 0
.. aż razu pewnego tak zakosztowali, ze przypomniały sie zadry pańszczyzny i mieliśmy rabację, nawiasem mówiąc , z proponacyji duże zyski spływały do wszystkich właścicieli dóbr, jednym z największych byli zakonnicy....
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"„Wycinki z przedwojennej prasy” - cz. LVIII"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]